Gospodyna. Zaradnik domowy

dzika-jablon880r

Uwielbiam stare poradniki, książki kucharskie o pożółkłych kartkach, sekretne przepisy zanotowane babcinym pismem, nie zawsze czytelnym po latach. Mam sporo dobrych i pachnących wspomnień z czasów dziecięcej obecności w kuchni, gdy panie domu – mama i babcie – czarowały nie tylko nad garnkami. Soki malinowe ściekające prosto do butelek, kolorowe konfitury, ręcznie robione makarony, które suszyły się na wielkich stolnicach ukrytych na szafie, magicznie zwijane makowce, krzątanina, rady i porady doświadczonych życiowo, a pośród tego wszystkiego pełna zachwytu zabawa dziecka w szufladach szafek kuchennych. Trzymając w rękach Gospodynę z Naszej Księgarni, czuję się znów jak za dawnych lat, połaskotana tamtą fascynacją. Dużo się zmieniło – ogarniam sprawy domu już z innej strony, sama będąc mamą, panią swojego domu. Dobry poradnik warto jednak mieć pod ręką, a skuteczne recepty na uratowanie gospodarstwa domowego z tarapatów zawsze są w cenie.

dzika-jablon880rs

Gospodyna. Zaradnik domowy to pokaźny zbiór porad z zakresu niezbędnego wyposażenia domu, odplamiania, katastrof domowych, działań kulinarnych, oszczędzania, czyszczenia, pielęgnacji zdrowia i urody. To prawie 160 stron konkretnych, rzetelnych i sprawdzonych informacji podanych z szalonym poczuciem humoru i nonszalancko zilustrowanych. Receptury starszych pokoleń dla potomnych. Ku pamięci. Tradycyjne, czasem bardziej czasochłonne, ale warte uwagi i sprawdzenia.

Kto z Was trzyma w domu sodę i ocet, i używa ich zamiast detergentów? Mama Regina poleca prostą recepturę na sporządzenie octu jabłkowego domowym sposobem. Poznajemy zalety cytryny i szarego mydła. Odkrywamy tajemnice boraksu lub obecności ryżu w solniczce. Plamy z gumy do żucia, kamień w czajniku czy przypalone garnki nie będą już straszne, gdy będziemy zaglądać do Gospodyny. Wszelkie plamy – z czerwonego wina, krwi, kawy i herbaty, atramentu, tłuszczu, potu, farby – dadzą się oswoić i usunąć. Jestem pod wrażeniem, że już podczas pierwszej lektury znalazłam odpowiedzi na wiele nurtujących mnie pytań. Sekrety śmietany, klarowanie masła, ratowanie budżetu domowego w stylu „ziarnko do ziarnka”, otwieranie świadomości dzięki czytaniu etykiet na opakowaniach, wiedźmińskie czyścidła domowe, wygładzające maseczki do twarzy, przepis na mój ukochany syrop z cebuli… A wszystko bez chemii, wszechobecnego syropu glukozowego, niezliczonych ulepszaczy i konserwantów, naturalne w stylu i domowe z pochodzenia.

Najwyższa nota za pomysł, treść i lekki, odjechany styl. Niżej oceniam kolażowe, gazetowe ilustracje stylizowane na vintage i reklamy z dawnych magazynów oraz liternictwo, nieco niedbałe i niespójne. O ile czcionka maszynowa pasuje do stylu książki, o tyle wstawki wypisane ołówkiem i wciśnięte w obrazki wyglądają czasem na działanie przypadkowe, nieprzemyślane. Trochę za dużo tu wielowątkowości i konwencji w warstwie wizualnej, bo ów nadmiar zaczyna po chwili męczyć. Wszystkie te kreski, linie, kolory i faktury zaczynają konkurować z tekstem. Gdyby autorka zastosowała bardziej minimalistyczny styl, z całą pewnością można by lepiej skupić się na przekazie, który w tym wypadku jest bezcenny :) A jakie są Wasze sprawdzone rady i przepisy?

dzika-jablon880rrdzika-jablon880s dzika-jablon880st dzika-jablon880t dzika-jablon880tu

Gospodyna. Zaradnik domowy
tekst i ilustracje: Katarzyna Dynowska
wydawnictwo: Nasza Księgarnia
oprawa: twarda
wiek: 15+
cena okładkowa: 39,90 zł

Znasz tę książkę? Zaciekawiła Cię recenzja?
Napisz w komentarzu. Ślad Twojej obecności to szansa na inspirującą wymianę!
Wpadnij z wizytą do Dzikiej Jabłoni na facebooku :)

Reklama

Jarzębina w lodzie

dzika-jablon785m

Świat się zmienia. Wiele moich propozycji zabaw nie znajduje uznania w oczach córki. Powoli zaczynam się z tym godzić, choć już ostrzę sobie apetyt na zabawy z młodszą, która, wiadomo przecież, przynajmniej przez kilka najbliższych lat będzie zachwycona :) Milo ma swój lot, swoje sprawy i opinie. Ma też własne scenariusze zabaw, w których nie zawsze pojmuję o co chodzi, ale pewnie o to chodzi, uff! Nie muszę nadążać, rozumieć, uczestniczyć. Czasem tylko zakradam się z aparatem…

Taką zabawę podejrzałam na balkonie w upalny dzień, a więc rządzi woda i lód! Kostki lodu wcześniej przygotowałyśmy z Milo, gdy przyniosłam kiście jarzębiny ze spaceru z młodszą. Tego dnia przydały się jej do zabawy w wodne miasta, które przynosiły przyjemny chłód mieszkańcom.

dzika-jablon785k

dzika-jablon785l

Sensorycznie, z wyobraźnią i kolorem, orzeźwiająco oraz… empatycznie. Siedząc z najmłodszą na kolanach, przysłuchiwałam się zdarzeniom mającym miejsce w wodnym mieście zbudowanym z dwóch pudełek zasypanych cekinami i kolorowizną, zalanych wodą, w której taplały się jarzębinowe kostki lodu i wynurzały się wyspy zasiedlone przez zwierzaki. Zwierzęta, główni bohaterowie większości zabaw Milo ostatnimi czasy, namawiały się do skoków do wody. Jedynie wiewiórka bała się do tego stopnia wody, że nie mogła uczestniczyć w wodnych zabawach. Kotek, jej przyjaciel, postanowił się nią zająć, oswoić ją z wodą, być obok, dodać otuchy i poświęcić jej tak dużo czasu, aż będzie gotowa spróbować i przekonać się, że woda nie jest straszna.

dzika-jablon785n

Nie potrafię przytoczyć całej rozmowy między zwierzętami, wspierających słów kotka, opisać topniejącego lęku wiewiórki i jej rosnącej gotowości do spróbowania najpierw płytkiej, a stopniowo coraz głębszej wody, potrzeby trzymania kotka za łapę we wspólnym skoku i wielkiej radości z doświadczania wody, gdy już nie czuła lęku… Byłam pod wielkim wrażeniem empatii i wyczucia z jakim moja córka odegrała tę scenkę, emocji w jakie wyposażyła swoje zwierzęta, głębokiego zrozumienia jak pięknie można potraktować drugą osobę, która się boi. Tak naprawdę w życiu, nie tylko w zabawie…

Po tej przygodzie, Milo,  która w zeszłym roku nad morzem nie miała ochoty na głębszy kontakt z wodą i nie dała się namówić na żadne próby pływania, oświadczyła nagle:

– Mama, chcę się nauczyć pływać. Myślę, że jestem gotowa spróbować!

Świat się zmienia… <3

dzika-jablon785o

dzika-jablon785p

dzika-jablon785r

dzika-jablon785s

dzika-jablon785j

dzika-jablon785t

dzika-jablon785u

dzika-jablon785w

Grzechotnicy

dzikajablon622

Oto świeża porcja zdjęć z dzisiejszych warsztatów plastyczno-muzycznych w przedszkolu „ZdrowoJeż”. Dzieciaki bawiły się głośno i cudownie, z wielką ochotą tworząc grzechotki. Wystarczy puszka, dopasowane do otworu tekturowe wieczko, trochę ziaren lub kasz oraz komplet taśm klejących – ozdobnych lub po prostu kolorowych. Grzechotki nie tak dawno wykonane przez nas w domu nie miały potencjału koncertu w wykonaniu kilkunastoosobowej orkiestry, a te dzisiejsze – owszem! Przyniosły prawdziwe dźwiękowe szaleństwo! Najpierw transferowaliśmy ziarna łyżkami i sprawdzaliśmy na bieżąco jakość i osobliwość dźwięków (fasola jaś i mung, kasza manna i jaglanka), a potem nastąpił etap dekorowania z pasją. Zobaczyłam i usłyszałam dziś dużo radości :)

Pobawcie się w grzechotników w Waszych domach :)

dzikajablon622a

dzikajablon622b

dzikajablon622c

dzikajablon622d

dzikajablon622e

dzikajablon622g

dzikajablon622h

dzikajablon622i

dzikajablon622j

dzikajablon622f

dzikajablon622k

Candy na setkę

dzikajablon-rozdawajka1

Z okazji setnego wpisu Dzika Jabłoń zaprasza na skromną rozdawajkę! Nie wiem jak to się stało, że tak szybko przeleciało, od kiedy zaczęłam prowadzić bloga, czyli w maju tego roku, ale wygląda na to, że dużo się zadziało od tego czasu, a ja mam wciąż ochotę na więcej :)

Dziękuję wszystkim, którzy do nas zaglądają. Dalej będziemy z Wami, dzieląc się okruchami dnia, pomysłami na zabawy, pracami z warsztatów i twórczością Milo. Bądźcie tu, dzielcie się przemyśleniami, bierzcie pomysły i zabierajcie je do Waszych domów i dzieci :)

dzikajablon-candy

Jeśli macie ochotę wziąć udział w pierwszej rozdawajce hand made na blogu Dzikiej Jabłoni, zapraszam serdecznie – niech te ozdobne zawieszki-magnesy z kroplą koloru polecą prosto w Wasze ręce. Oto zasady:

  • Candy trwa od 18/10 do 30/10 (do godz. 21.00)
  • Jaki macie fajny, kreatywny pomysł na przybliżenie dziecku tematu sztuki (dawnej czy współczesnej)? – proszę o zostawienie komentarza na blogu pod tym wpisem i na profilu Dzikiej Jabłoni na FB oraz udostępnienie posta o Candy publicznie na swoim profilu FB
  • Nagrody dla 6 osób – filcowe kwiatki do zawieszenia lub na lodówkę – powędrują w świat po dokonaniu losowania przez Milo :)
  • Polubienie profilu i obserwowanie bloga Dzikiej Jabłoni nie jest konieczne, ale będzie super fajnie, bardzo miło jeśli się zdecydujecie :)
  • Wyniki będą podane 31/10 wieczorem!
  • Nie zapomnijcie o podaniu nicka/imienia, adresu bloga i adresu mailowego do kontaktu :)

Dobrej zabawy!

dzikajablon-rozdawajka2

dzikajablon-rozdawajka3

dzikajablon-rozdawajka4

dzikajablon-rozdawajka5

Sztuka pod estakadą

dzikajablon598e

Miasto ma swoje tajemnice, dziwne przestrzenie o nieustalonej tożsamości, sceny przemijających wydarzeń. Miasto lubi zaskakiwać. Pomimo, że wydaje mi się, że wiem sporo o mieście, że znam jego rytmy i nastroje, czasem staję się białą kartą wobec tego, co napotykam nagle, bez planów, uzgodnień, wskazówek…

Z rozrywek w mieście można iść na kawę. Przechadzać się głównym gościńcem, nie podążając za żadnym szeptem czy pogłosem. Przeglądać się w oknach na świat, w których zawisły manekiny w najmodniejszym danse macabre, odziane w futro i żorżetę. Poprawiać włosy od wiatru w szklanych odbiciach miasta. Można też zejść z głównego szlaku, zostawić za sobą pośpiech, zmienić narrację, zgubić wątek. Pod estakadą, której serce bije rytmem rozpędzonych samochodów, na wysokich szarych słupach, bledną oczy zapatrzone w tę nieokreśloną przestrzeń. No man’s land. Ziemia jałowa, mimo że jeszcze przykryta zielenią. Pomnik, do którego nikt nie podchodzi, z pustym obejściem w pierścieniu dzikich traw. Miejsce buntu i artystycznej ekspresji. Enklawa wolności na chwilę, niemal tuż przed upadkiem starego systemu. Strefa kultu dla wąskiego grona, i zapomnienia – dla większości. Obrazy pod mostem, których nie dostrzeżesz z okna samochodu. Erupcja, dzieło życia z lat młodości, bez dalszego ciągu…

dzikajablon598a

dzikajablon598c

dzikajablon598d

dzikajablon598f

dzikajablon598g

dzikajablon598i

dzikajablon598j

dzikajablon598l-2

Poszarzałe, roztapiające się sylwetki przypomniały na chwilę, wyrwane wspomnieniom, gdzieś z innej czasoprzestrzeni, świata odmiennych stylistyk i pierwotnych inspiracji, fascynujące oblicza świętych utrwalone we freskach dawnych świątyń. Zniszczonej cerkwi z moich rodzinnych stron. I tych zapamiętanych (dreszczem na karku, rumieńcem na policzkach i opuszkami palców) małych cerkwi rozrzuconych we wsiach Karpat. W ciasnych, przygarbionych, tchnących wilgocią wnętrzach, iskrzyły jeszcze ostatnim blaskiem oczy uczestników sądów ostatecznych, gasły twarze matek i synów splecionych w uścisku utraty, bledły w ciszy wyciągnięte dłonie… Tak samo zastygła sztuka pod estakadą. Tylko nasz śmiech, jak dźwięk tłuczonego szkła, i kwiaty dzieci, to było życie.

dzikajablon598b

dzikajablon598m

dzikajablon598h-2

dzikajablon598n

* Chodzi o historię akcji artystycznej z 1987 roku Szymona Urbańskiego. Za Fundacją Sztuki Zewnętrznej: „Jako student warszawskiej ASP,  latem 1987 roku Szymon Urbański wykonał cykl murali w otoczeniu Mostu Grota-Roweckiego, za co został wyróżniony nagrodą im. Henryka Stażewskiego, przyznaną przez Fundację Egit. Korowód postaci powtórzył w obrazie Stacja solidarność, zdjętym przez cenzurę z wystawy Co słychać, w Zakładach Norblina w 1987 roku. Zapytany o murale przy Trasie Toruńskiej, artysta powiedział: Warszawa to takie szare miasto. Teraz są wakacje, ja mam dużo wolnego czasu i umiem malować. To jest moja wersja ‚keep smiling’.” Na stronie magazynu Made in Street można zobaczyć pełną koloru dokumentację murali Urbańskiego z lat 80.
* Migawki z mojego pobytu na Ukrainie w roku 2000 poświęconego ginącym cerkwiom: Trzysta la temu / na świętej ścianie / jej złote włosy / matko nadpalona / nie masz nawet rąk / na otarcie łez / twój mały syn / posiwiał.

Ziemia, ziemia

dzikajablon555

Daleka i bliska. Niechciana. Oczekiwana
Tu albo tam. Albo i tu i tam naraz, w rozdarciu
Pozostawiona, opuszczona, z której wypędzono
Obejrzeć się za siebie – zmieniona w słup soli jak żona Lota
Dźwięk garści ziemi i pożegnalne westchnięcie drewna
Budowanie na piasku, z nadzieją
Zachwyt nad światem w ziarnku piasku
Liczenie czasu – sekundy skryte w ziarnkach
Czas na umycie zębów skurczony w maleńkiej klepsydrze
Pospiesz się, bo nie zdążymy na czas!
Żałuję, że nie mogę poznać wszystkiego
Kopanie w ziemi na głębokość 70 cm
Wianek kamieni – palenisko sprzed 8 tysięcy lat
Ostatni, którzy zjedli, ruszyli na południe, a po nich cisza
Przesypywanie
Przesiewanie
Oczyszczanie ziemi
Nowe życie. Stare życie. To jedno
Moja ziemia pierwsza – ziemia słoneczników
Grządki babci. Składam ziarno w ziemi jak letnią ofiarę
Odpowiedzialność za łubin nasturcje aksamitki
Czekanie. Trzepot serca
Nie rozumieć czasu
Mamo, a co to jest starzenie?
A dokąd poszedł ten pan, co umarł?
Tożsama z ziemią. Przynależna? Zależna?
Niewola, wola, wolność…
Tęsknić za sobą całą sobą całe życie
Ziemio, ziemio, jestem twoją wybranką. Weź mnie!

dzikajablon554

dzikajablon555d

dzikajablon555e

dzikajablon554d

dzikajablon555f

dzikajablon556b

dzikajablon556c

dzikajablon556d

dzikajablon557

dzikajablon556e

dzikajablon557c

dzikajablon558

* Zdjęcia dokumentują performance i rzeźbę mojego autorstwa oraz Marcina Chomickiego z cyklu Architektura przemiany (2013). Obiekt jest stworzony z donic wypełnionych przesianą ziemią z Jazdowa, wpisując się w dyskusję na temat dalszych losów wyeksmitowanych mieszkańców osiedla i nawiązując do licznych przestrzeni pamięci (architektury pomnikowej) w Warszawie. Rzeźba oddana przyrodzie i odbiorcom żyje własnym życiem – w oczyszczonej ziemi rozwija się ekosystem. Można ją oglądać na osiedlu domków fińskich na warszawskim Jazdowie.

* Ostatni wers pochodzi z filmu Orlando w reżyserii Sally Potter, z niezapomnianą rolą Tildy Swinton, z przyprawiającej o dreszcze sceny w labiryncie. Podróż przez epoki ku ekspresji własnej i wolności…

Pochwalona

liebster-blog-awards-2

Blog Dzikiej Jabłoni otrzymał dziś wyróżnienie! Napotkany w przestworzach blogosfery i doceniony przez MamaGa, autorkę bloga www. dziubale.blogspot.com. Bardzo się cieszę tym miłym gestem i wirtualnym spotkaniem. Dziękuję :)

Etap I. Odpowiadam na nadesłane pytania:

1. Co byś chciała osiągnąć w życiu jeszcze? Wiele, wiele… – jestem nienasycona :)
2. Jakie życzenie chciałbyś spełnić dla swoich dzieci/dziecka? Niech będzie sobą!
3. Ulubiona forma spędzania czasu z dzieckiem? Zabawa, ruch, sztuka, czytanie, śmianie się, wygłupy, spacery…
4. Twój mąż/partner – co robi przy dziecku? Jest najlepszym Tatą :)
5. Jakim jesteś typem Mamy? Typ ‚matka-wariatka’.
6. Boję się… deszczu w dniu warsztatów.
7. Nie lubię… gubić obrączek w Bieszczadach…
8. Jakie byłoby życzenie do złotej rybki? Żebym nie musiała już zmywać naczyń, bo to nudne :)
9. Jakbyś mogła cofnąć czas, to cobyś zmieniła? Co miało być, było :)
10. Fajne przedszkole/żłobek to jakie? Szacunek dla dziecka i zdrowe jedzenie.
11. Chcesz mieć więcej dzieci? Tajemnica świata!

Etap II. Nominuję blogi, które lubię:

liebster-blog-awards-2

Wyróżnienie Liebster Blog Award  jest przekazywane przez nominowanego kolejnym 11 blogerkom lub blogerom jako uznanie za” dobrze wykonaną robotę”.  Celowo przyznawane jest „mniejszym” blogom o mniejszej liczbie zaglądających i obserwujących lub takich, które działają od niedawna – tak, by też miały szansę na zaistnienie w blogowej społeczności.  Osoba wyróżniona odpowiada na 11 pytań zadanych przez osobę , która blog nominowała do wyróżniena, a następnie również wyróżnia 11 blogów informując o tym w podziękowaniu za  wyróżnienie  i  jednocześnie zadając swoje 11 pytań do nominowanych. Nie można nominować bloga, z którego otrzymało się wyróżnienie.Taki może troszkę łańcuszek – ale dzięki temu mamy sznasę poznać inne ciekawe blogi, o których nie wszyscy jeszcze słyszeli, a być może usłyszeć- a na pewno poczytać – WARTO :)
Etap III. Podaję dalej moje pytania. W przytłaczającej liczbie – o kreatywności.
1. Jak kreatywnie bawi się językiem, mową i słowami Twoje dziecko?
2. W jaki sposób bywasz kreatywna?
3. Czy używasz w zabawach z dzieckiem tektury?
4. Co Twoje dziecko potrafi robić z patykiem?
5. Wasze ulubione zabawy w plenerze?
6. Wasze ulubione spacery?
7. Jakie eksperymenty w kuchni uwielbia Twoje dziecko?
8. Czy majsterkujecie razem?
9. W co się lubi przebierać Twoje dziecko?
10. Jak spędzasz czas, gdy masz go tylko dla siebie?
11. Potrawy cieszące się największym powodzeniem w Waszym domu?

Tkanina z przyrody

dzikajablon178

Pierwsze zajęcia z cyklu warsztatów artystycznych inspirowanych sztuką ziemi Sztuka Przyroda Przygoda za nami. Zadanie: tkanina z przyrody. Z założenia efemeryczna, zmieniająca się, przemijająca. Rozmowa? O tym czym jest sztuka ziemi, czy można tkać z liści, co to są krosna, osnowa, wątek… Fascynująca jest prostota i dostępność materiałów, a kontemplacyjny charakter zajęcia chyba udzielił się wszystkim uczestniczkom. Naprawdę, dawno nie było tak cichych warsztatów :) Jak dziewczynki-tkaczki złapały już rytm pracy, zaczęły śpiewać pieśni. Nie mam pewności czy te przedszkolne, znane z lekcji rytmiki czy te autorskie, improwizowane. Pewne było to, że właśnie siedziałyśmy w wielkiej jurcie, schowane przed deszczem. Przez chwilę zrobiło się magicznie, prawie powiało stepem… :) Moc wspólnoty, moc kobiet, mówię Wam!

dzikajablon176  dzikajablon180

dzikajablon183

dzikajablon181 dzikajablon182

Meandry przygody

dzikajablon149

Przyglądanie się twórczemu procesowi, który dzieje się na moich oczach w wykonaniu dzieci, niemal zawsze przynosi zaskakujące odkrycia. Ciekawi i bawi mnie ta szczególna konfrontacja – dorosłego, który w myślach widzi już efekt wykonanego przez dziecko zadania, prostą drogę od A do Z), oraz dziecka, które prawie całkowicie zatraca się w pracy. Właśnie ta dziecięca świeżość, zaangażowanie i skupienie na doświadczaniu mogą zaowocować fantastycznymi zwrotami akcji. Pozwólmy na to, by raz pochwycony przez dziecko wątek swobodnie meandrował, rozdwajał się i troił, gubił i odnajdował, tak po prostu… Nie poprawiajmy, nie instruujmy, nie ingerujmy, nie martwmy się. Dziecko jest w procesie twórczym i… doświadcza!

Wspaniała jest ta niewiedza dorosłego odnośnie kierunku, w którym zmierza jego kreatywne dziecko. Czym będzie ta praca – jeszcze portretem (w wyznaczonych ramach)? Czy ewoluuje i stanie się obiektem, na przykład postacią skomponowaną z poszczególnych części ciała, wyciętych oddzielnie i sklejonych? Na szczęście, dzieci odchodzą od „tematu” zadania i wędrują gdzieś ku swoim własnym krainom.

To jest ten czas, kiedy – będąc obserwatorem – bezpośrednio doświadczam kreatywnego przetwarzania i wyrażania przez sztukę. Czasem więc chowam mapę, zapominam o wyznaczonej trasie i zaplanowanych atrakcjach, i zdaję się na przygodę. Czego i Wam, drodzy dorośli życzę :)

dzikajablon151 dzikajablon152 dzikajablon153 dzikajablon154 dzikajablon155

Czary mary i kolory

dzikajablon138

Uwielbiam działania w plenerze, kiedy wszystko tak intensywnie się dopełnia: światło, wiatr, ruch, kolor, przestrzeń, człowiek. Tematem dzisiejszych warsztatów było uruchomienie i ożywienie przestrzeni wokół nas za pomocą koloru. Działaliśmy dwuetapowo. Na początek wygrodzenie przestrzeni do pracy i zabawy – zawiesiliśmy chusty (które działały jak ruchomy parawan) i oznaczyliśmy „nasz” teren. Porozmawialiśmy sobie o własnej przestrzeni na co dzień, takiej, w której nikt nas nie nachodzi. Którą się szanuje i której się potrzebuje, choć nie zawsze można ją mieć.

dzikajablon137 dzikajablon141 dzikajablon146 dzikajablon147

Następnie konstruowanie mobile – indywidualnie i grupowo. Mając matową plexi i transparentną folię, dzieci stworzyły przepiękne prace, które przeniosły mnie samą w świat dzieciństwa. Przypomniał mi się stary kalejdoskop od babci, magiczne, nigdy nie powtarzające się wzory z kolorowych szkiełek. Wówczas widok zapierał dech w piersiach… a dziś, po ponad trzydziestu latach poczułam przez chwilę klimat tamtego oczarowania… w słońcu i kolorze właśnie. To był dobry czas – Dzika Jabłoń pod akacją w Fortach Bema :)

dzikajablon135 dzikajablon136 dzikajablon139 dzikajablon140 dzikajablon142 dzikajablon143 dzikajablon144 dzikajablon145 dzikajablon148

Znakowanie przestrzeni

dzikajablon104

Dzisiejsze warsztaty w przedszkolu „ZdrowoJeż” były poświęcone oswajaniu przestrzeni. Dzieci miały zostawić osobisty ślad w miejscu, które codziennie użytkują. Do dyspozycji dostały „gołe” ludziki z tektury. Ubierały je i ozdabiały z wielkim zaangażowaniem. Miejsca w szatni zostały oznakowane w niepowtarzalny sposób – wesoła kolorowa ekipa chwyciła się za ręce a tańcu, aby na koniec odpocząć w towarzystwie haczyków na kurtki :)

dzikajablon105 dzikajablon106 dzikajablon107 dzikajablon108 dzikajablon109 dzikajablon110 dzikajablon111 dzikajablon112

Nadchodzą warsztaty

dzikajablon50

Już niedługo podwójna oferta: informacje o nadchodzących warsztatach dla przedszkolaków oraz warsztatach dla rodziców szukających inspiracji i pomysłów na domowe zajęcia twórcze. Zaglądajcie na bloga i stronę Dzikiej Jabłoni, wypatrujcie ulotek w klubokawiarniach dla rodziców z dziećmi i… szykujcie się na czerwiec!

Przestrzeń pracy i wyrażania

dzikajablon49

Za moich czasów (jak to brzmi…) przestrzenią ekspresji własnego „ja” była szyba drzwi własnego pokoju (jeśli się miało własny), na której mnożyły się naklejki, albo słomiana mata nad tapczanem, nakłuta zdjęciami, plakatami, wycinkami z młodzieżowych gazet. W moim przypadku jeszcze śpiewnik z tekstami piosenek i chwytami do gitary, który raz chciała mi ocenzurować babcia :) A przestrzenią pracy (pozalekcyjnej) było – dość standardowo – biurko, zbyt mocno przecież unurzane w szkolnym kontekście.

Dziś więc o miejscu pracy i wyrażania. Czy Wasze dzieci mają własną przestrzeń, w której mogą tworzyć i eksperymentować? Jako stałe miejsce pracy Milo obrała sobie duży pokój i zaanektowała prawie połowę wielkiego stołu (do pracy i do jedzenia, to zależy). To jej biuro. Stół dotyka parapetu, więc i połowa parapetu należy do niej. Gazetki, kolorowe papiery, tuzin pudełek z narzędziami do tworzenia, podkładka – by stół jeszcze pożył dłużej, jednak. Jej pokój jest głównie terenem zabawy. Natomiast fascynuje mnie to, że często miejscem pracy Milo staje się to akurat, gdzie przebywa człowiek. Jeśli mam robotę w kuchni, Milo ciągnie swój dobytek i rozkłada się na kuchennym stole. Nasze przestrzenie pracy się wówczas pokrywają. Łazienka za to ma niezmienny status laboratorium i służy eksperymentom, szczególnie związanym z wodą.

To taka moja refleksja, że warto podchodzić do sprawy elastycznie, udostępniać dziecku różne miejsca zależnie od potrzeb. Ale ważną rolę spełnia jednak stałe miejsce w domu, które może użytkować bez względu na wszystko i czuć się jak u siebie. Wystarczy na początku odpowiednio je zorganizować i zabezpieczyć (tym samym zminimalizować nasze lęki o podłogę, ściany czy politurę), a kiedy dziecko w danej chwili najdzie ochota, by tworzyć, bez wielkich przygotowań i pomocy dorosłego będzie mogło pracować samodzielnie. Zgódźmy się też na przestrzeń większego formatu – można udostępnić na stałe jedną ścianę na bazgroły albo pomalować fragment farbą tablicową. Mój postulat więc to: samodzielność, wolność i poczucie bezpieczeństwa w miejscu pracy :)

Warsztaty w plenerze

dzikajablon28

W słoneczny dzień aż się prosi, by przenieść się z zajęciami w plener. Kilka dni temu współorganizowałam warsztaty plastyczne w przedszkolu ZdrowoJeż w Warszawie. Dla dzieci – świetna odmiana i zaskoczenie. Pozostawiony na widoku kosz z niespodziankami skutecznie nęcił i kusił towarzystwo. Dzieciaki zaciekawione i gotowe do pracy zasiadły przy stole na placu zabaw.

dzikajablon25

dzikajablon27

dzikajablon29

dzikajablon26

Celem warsztatów było dać dzieciom możliwość doświadczenia różnorodności materiałów i tworzenia prac na zróżnicowanych formatach (każde dziecko miało inny, niepowtarzalny kształt kartonu). Było miejsce na pracę zarówno indywidualną jak i grupową, czego efektem końcowym były dwie duże wspólne układanki złożone z gotowych „puzzli”. Świetne połączenie zajęć artystycznych i zabawy na powietrzu :)

dzikajablon22

dzikajablon24

dzikajablon23