Tort urodzinowy z ciastoliny

dzika-jablon679

Zapachowo-dotykowa zabawa kuchenna, zawsze atrakcyjna. Chociaż nikt w okolicy nie miał urodzin, Milo wydała przyjęcie urodzinowe. Przypomniałyśmy sobie więc przepis na ciastolinę domowej roboty z dodatkiem barwników spożywczych, przygotowałyśmy naczynia wizytowe i… do roboty!

Jadalna posypka – jako ozdoba – cieszyła się szalonym powodzeniem, zaś największym wyzwaniem okazało się krojenie tortu na kawałki. I ja tam byłam, i nie mogłam nie poprosić o dokładkę :) Sto lat wszystkim!

dzika-jablon679a

dzika-jablon679b

dzika-jablon679c

dzika-jablon679d

dzika-jablon679f

dzika-jablon679g

dzika-jablon679h

Reklama

Ogród z ziołowej ciastoliny

dzikajablon617

Bogata dokumentacja niepozornej, lecz przebogatej akcji. Pół dnia wspaniałej zabawy – nawet chorowanie tak nie dokucza i odchodzi w niepamięć, gdy wyobraźnia szaleje, a ręce zajęte pracą… Jeśli o mnie chodzi – odpłynęłam i dałam się nieść pomysłom Milo, zauroczona jej precyzyjnymi rozwiązaniami w kwestii formowania krainy, urządzania zakątków magicznego ogrodu i zasiedlania go zwierzyną :)

Zacznijmy od początku. Ciastolina domowej roboty to sensoryczny wstęp. Sprawdzony przepis pożyczyłam od Ewy, kreatywnej mamy dwóch chłopców, delikatnie zmodyfikowany:

  • 1 szklanka soli
  • 2 szklanki mąki
  • 1 szklanka wody
  • 2 łyżki oliwy z oliwek
  • kilka kropli zapachu waniliowego

Marzyły mi się nie tyle kolorowe, co pachnące kulki masy. Nie tylko ziołowe, po prostu barwione naturalnie i wciągające w świat przypraw. Sięgnęłam więc do ulubionej szuflady, aby wydobyć:

  • kurkumę
  • tymianek
  • herbatę rooibos
  • czerwoną paprykę

Nie miałam akurat kakao, ale z jego dodatkiem możemy uzyskać apetyczny, czekoladowy brąz :) Nie muszę dodawać, że dla dziecka już samo wyrabianie ciasta jest wspaniałym ćwiczeniem mięśni rąk (a przy okazji odmierzanie wg miarki określonych produktów), a dotykanie, dodawanie i rozprowadzanie przypraw i ziół w masie funduje dodatkowe sensoryczne atrakcje. Poczujcie delikatny zapach oliwy z oliwek i nutę wanilii… Ech, pełnia doznań… Milo była zachwycona…

dzikajablon617a

dzikajablon617b

Druga część: magiczny ogród. Czyli spontaniczna zabawa typu „small world”. Na podstawkę wędruje pokrywka z pudełka od butów – najlepsza ze względu na mocne boki, które nie pozwolą rozłazić się ciastolinie po domu. Zestaw wyjściowy do konstruowania według inwencji własnej plus podpowiedzi dziecka! Niech także na tym etapie będzie współtwórcą. Po pięciu minutach zgromadziłyśmy:

  • kolorowe plastikowe słomki (pocięte na moduły)
  • patyczki do szaszłyków (pocięte na moduły)
  • plastry korka
  • kolorowe pióra
  • suchy makaron
  • ziarna różnych gatunków fasoli
  • pestki śliwek
  • płatki kosmetyczne
  • waciki do higieny uszu

Ugniatanie. Tworzenie równiny, stepu szerokiego, wyniosłych pagórków, zakrętów rzek, stawu, łagodnych brzegów… Sadzenie drzew. Budowanie mostów łączących dwa brzegi. Kopanie nor dla maleńkich zwierząt. Składowanie zapasów na zimę w ciastolinowych norkach. Tworzenie ścieżki zdrowia do biegania i skakania z pieńka na pieniek. Stawianie ogrodzenia – płotu z makaronowych sztachet. Ozdabianie klombów wokół czarodziejskich pni. Szykowanie paszy ukrytej w woreczkach. Zaproszenie zwierząt do zasiedlenia. Uczta! Przygoda! Zapachy i kolory. Spróbujcie. Koniecznie stwórzcie wasz „mały świat” :)

dzikajablon617c

dzikajablon617e

dzikajablon617f

dzikajablon617dFormowanie ziemi.

dzikajablon617gStaw z kaczkami :)

dzikajablon617h

dzikajablon617i

dzikajablon617l
Zbiory i plony.

dzikajablon617m

dzikajablon617n

dzikajablon617o

dzikajablon617p
Budujemy mosty…

Plastelina, ciastolina, zwierzyna i rodzina

dzikajablon600

Ostatnimi dniami ręce Milo szukają okazji albo do wspinania (wysoko!) i przygód na placu zabaw, albo kontemplowania kolorowej masy. Tak więc plastelina, ciastolina i masy domowej roboty królują w jesienne wieczory, dając ujście wyobraźni, przerabiając emocje zebrane w ciągu dnia. Pamiętam, że jako mała dziewczynka też spędzałam godziny na lepieniu, i choć jedzenia w domu nie brakowało, obsesyjnie kleciłam z plasteliny kosze pełne warzyw i owoców, półki zastawione jedzeniem i urodzinowe torty :) Potem latami się kurzyły te moje fantazje za szybą babcinego kredensu. Nie tak dawno dostałam od Milo małe mieszkanko z plasteliny, teraz zaś motywem przewodnim są ludzie (patrz portret rodzinny: tata, córka i mama) oraz zwierzęta. Dzielę się więc dzisiaj spontaniczną rzeźbiarską twórczością, zupełnie zwyczajnie. A, o dziwo, zabawa nadzwyczajna, za każdym razem od nowa!

dzikajablon600a

dzikajablon600g

dzikajablon-domy

dzikajablon600h

dzikajablon600k

dzikajablon600b

dzikajablon600l