Montessori „po swojemu” / Przebrana miarka

dzikajablon637

Trzecia odsłona zabaw z wodą to odmierzanie. „Po swojemu” oczywiście, żeby nie było, że tylko Matka ma zadania. W zasadzie było krótko, ale intensywnie, nie ma co się rozwodzić, najważniejsze, że lekko, z uśmiechem i z powodem do dumy. Tak, Milo była naprawdę z siebie dumna, że poradziła sobie z odmierzaniem – przelewaniem z dzbanka do pojemnika z miarką takiej ilości wody, którą wskazywał zapis w losie wylosowanym z miski :)

Pomogłam przy odczytaniu liczb (bo jeszcze do setki i wyżej nie doszłyśmy w naszej praktyce) i razem szukałyśmy odpowiedniej liczby na miarce. Z wypiekami na twarzy Milo nalewała wymaganą ilość, a jak już nasyciła się przy czwartej próbie swoim sukcesem, zarządziła Matce takie samo zadanie do wykonania. Sama zrobiła losy z liczbami, zwinęła papier w sekrety i podstawiła miskę pod mój nos. Jak żandarm czekała tuż obok, aż wykonam wszystko według jej planu, patrzyła mi na ręce, nie odpuściła! Córka podwójnie zadowolona :)

Na koniec miarka się przebrała. Wykonano testy aktywności papieru o różnej gramaturze. Sprawdzono jak szybko się rozpuszczają w środowisku wodnym. Zaobserwowano rozpuszczanie się i zanikanie cyfr. I to by było na tyle…

dzikajablon637a

dzikajablon637c

dzikajablon637d

dzikajablon637h

dzikajablon637i

dzikajablon637k

dzikajablon637l

Reklama

Rzut woreczkiem i inne numery

dzikajablon633

Pamiętacie woreczki i szarfy z czasów dzieciństwa, z dawnych przedszkolnych lat? Dobrze więc, będzie nieco klasycznie i sentymentalnie… Myśl o prezencie pod choinkę, który zaoferuje walory sensoryczne i będzie jednocześnie sympatycznym znakiem własnoręcznej roboty Matki, a pośród gwiazdkowych książek zaszeleści nie papierem, a ziarnem właśnie…, ta myśl z(a)wiodła mnie na manowce wspomnień z przedszkola :) I tam, w tej oddali, otchłani, intensywnie przeżywanego codziennego tu i teraz (tak wpisanego w pamięć, że do dziś pamiętam imiona i nazwiska dzieciaków z naszej bandy, i głos pani Lodzi wołającej nas do domu przez mikrofon z jadalni na parterze, i jeszcze zapach drzew orzecha i kasztanowców obrastających tajemniczo budynek przedszkola schowany w zieleni jak chatka w lesie…), ujrzałam woreczki z naturalnym wypełnieniem, które nosiło się na głowie dla zachowania równowagi lub chwytało palcami stóp, którymi rzucało się do celu, albo które po prostu przyjemnie było dotykać i ściskać w garści. Pamiętacie?

Tak powstał komplet kolorowych woreczków sensorycznych wypełnionych różnymi ziarnami, które akurat w domu były pod ręką: ryż, kasza gryczana, czarna fasola, soczewica i fasola mung. O wymiarach ok. 10cm x 10cm. I świat pokazał nie pierwszy raz, że proste rzeczy mogą być największą inspiracją do niezliczonych przeobrażeń i poszukiwań. Wiele się zadziało!

dzikajablon633b

Milo dostała „szarfy” czyli kolorowe wstążki i taśmy ozdobne zawiązane na supeł. Na początek układała z nich koła-zbiory, do których ćwiczyłyśmy rzut woreczkiem. Na płasko (na podłodze), ale także w przestrzeni (musiałam się tylko pilnować, by zawodniczka nie trafiła mi w zęby). Stopy także sobie pochwytały i porzucały gdzie popadnie :) Potem budowa toru skoków w kształcie koła i skakanie „po kałużach”.

dzikajablon633c

dzikajablon633e

dzikajablon633n

dzikajablon633g

dzikajablon633h-3

dzikajablon633h

Część druga – propozycja Matki. Zbiory z liczbami. Każdy zbiór dostaje cyfrę od 1 do 10. Dziecko spaceruje z papierowymi kółkami z napisanymi liczbami i wrzuca do zbiorów odpowiednie liczby, np. jedynkę do jedynki, dwójkę do dwójki, etc.

dzikajablon633i

dzikajablon633j copy

dzikajablon633j-2

Zbyt banalne i za mało własne. Więc: część trzecia – propozycja Córki! Gra w kolory. Do każdego kółka znosimy z przedmioty z całego domu i grupujemy według kolorów… I tu już, szczerze mówiąc, odpadłam, obserwując migrację gratów i zbierając siły na późniejsze przywracanie porządku :) Nie mam nawet zdjęć z ostatniego etapu o najwyższym stopniu nagromadzenia elementów życia codziennego…

Jestem pewna, że woreczki uda się wykorzystać jeszcze na wiele nieprzewidzianych sposobów!

dzikajablon633k-2

dzikajablon633k-3

dzikajablon633l

dzikajablon633m

dzikajablon633a

Kalendarz niespodzianek

dzikajablon623a

Pierwszy raz zdarzył nam się kalendarz adwentowy pełen niespodzianek, własnoręcznie wykonany, wspólnymi siłami, na szybkiego, totalnie recyklingowy, inspirowany projektem pierwotnie znalezionym w przepastnym internecie (zgubiłam źródło) i twórczo zinterpretowanym. Cieszy i budzi ciekawość. Nie było innej opcji niż napakowanie go niespodziankami. W okienkach czają się dziewczyńskie skarby (gumki, spinki, figurki, balony, koraliki do nawlekania, brokat sypki, kilka lizaków). Z dzisiejszym porankiem oficjalnie zaczęłyśmy odliczanie do świąt. Jedynka już trafiona :)

Pewnie już macie swoje kalendarze, ale spóźnialskim tylko przypomnę, że ta opcja jest jedną z najtańszych: tektura, rolki po papierze toaletowym, spinacze, cienka bibuła, papier pakowy, klej, piórko (na dym z komina), no i niespodzianki według uznania i możliwości!

dzikajablon623a2

dzikajablon623c2

dzikajablon623e

dzikajablon623d

dzikajablon623f

dzikajablon623g

dzikajablon623k2

dzikajablon623i

Ile zwierząt w jednym domu?

dzikajablon615

Pokazujemy dziś zabawę, która opiera się w głównej mierze na improwizacji i wyobraźni, a nie konkretnym zadaniu do wykonania. Wystarczy przygotować proste materiały, zaprosić dziecko do zabawy i oddać mu inicjatywę. Lubimy tak się bawić. Po chwili role się odwracają – Milo tworzy, opowiada, zaprasza, a ja wcielam się w wymyślonych przez nią bohaterów i razem przeżywamy przygody :)

dzikajablon615a

Jako przynętę można użyć kilka papierów (ewentualnie tektury) wyciętych w kształty (u nas to były domki) i przygotować materiały do malowania. Mniejszemu maluchowi zaproponujmy farby w miseczkach, stemple z myjki, gumek recepturek, warzyw, owoców czy patyków lub kulek gniecionego papieru. Zabawa w doświadczanie faktur i kształtów gwarantowana. Czterolatek zabawę poprowadzi z pewnością już sam, gdy przyjdzie mu ciekawy wątek do głowy. Czasem jedno hasło wystarcza i uruchamia cały proces opowiadania nowej opowieści. Można w ten sposób opowiadać znaną już dziecku bajkę, dając mu kształty przypominające bohaterów z jego książeczki (np. postać bohatera, zwierzęcia lub samochodu). Razem, przy pomocy tworzonych przez dziecko obrazków-prac plastycznych, przechodzić przez bajkę raz jeszcze, a inaczej niż w lekturze książki. Bardzo rozwijająca zabawa.

dzikajablon615b

Nie robiłyśmy akurat żadnych odniesień do znanych nam bajek, Milo wymyśliła coś sama. Domki dla zwierząt! Każdy zaprojektowała dla innej grupy mieszkańców i przypisała mu odpowiednią liczbę. Tak powstały: psiarnia, kociarnia, akwarium, dom dla świń oraz ul. Jak zwykle wplotłyśmy w rysowanie odrobinę matematyki i ćwiczeń językowych (przepisywanie wyrazów: woda, pies, kot, miód i świnie, charakteryzujących każde domostwo). Jeśli dom miał numer sześć, Milo szukała wśród narysowanych czy też rzeczywistych postaci dokładnie tyle zwierzątek. Sporo się działo :) Było bardzo inspirująco i zabawnie. Spróbujcie.

dzikajablon615c

dzikajablon615e

dzikajablon615f

dzikajablon615i

dzikajablon615j

dzikajablon615l

dzikajablon615m

dzikajablon615o

dzikajablon615p

Zauważyliście wystrojone koty? I pszczoły z torebkami na miód? Niezła impreza :)

Bransoletki matematyczne

dzikajablon611m

Zrobiło się matematycznie. Chciałam sylabowo, ale wyszło matematycznie. Dobrze więc. Szykuję pomoce w liczeniu i ćwiczeniu dodawania. Dziś taki zestaw matematyczny, który ma potencjał stać się warsztatem projektowania biżuterii :)

Bransoletki matematyczne. Ćwiczenie małej motoryki – nawlekanie korali ceramicznych i drewnianych na druciki kreatywne. Liczenie do 10. Dodawanie. Karty pracy. I wierszyki matematyczne własnej roboty :) Posłuchajcie, a co się przyda, to zabierajcie! Dziecko dostaje bransoletkę i kartę pracy. Czytam wierszyk (kupa śmiechu!), dziecko liczy na bransoletce, dodaje, a na koniec wpisuje wynik w kratki na karcie pracy. Na dzisiaj kilka rymowanek:

W domu dwa liski
Jadły z jednej miski.
Przyszły jeszcze dwa.
Ile gości domek ma?

[2 + 2 = 4]

Wracały z łąki
dwie biedronki.
Pięć dołączyło.
Ile razem było?

[2 + 5 = 7]

Były sobie trzy króliczki,
co nie chciały gąsieniczki.
Za to chciały dwa zające.
Ile zwierząt jest na łące?

[3 + 2 = 5]

Jedna kura,
co zgubiła pióra,
spotkała kurki trzy.
A wszystkie policz ty!

[1 + 3 = 4]

Szedł pies przez wieś.
Spotkał piesków sześć.
Poleciały balonem
Ile psów merdało ogonem?

[1 + 6 = 7]

Powiem Wam – super zabawa. Może trochę trudna z racji tego, że wyniki końcowe były różne. A można poćwiczyć np. tylko do 5 i używać jednej bransoletki z pięcioma koralikami. Milo trochę się zmęczyła. Ale podobał jej się i zaskoczył ją pomysł na ćwiczenie dodawania :) Po dokonaniu obliczeń na podstawie moich wierszyków użyła bransoletek do niekonwencjonalnego pokazu biżuterii :)

dzikajablon611a

dzikajablon611b-2

dzikajablon611d

dzikajablon611e   dzikajablon611h

dzikajablon611j

dzikajablon611n

dzikajablon611l

dzikajablon611o copy

dzikajablon611p

dzikajablon611r

dzikajablon611g

dzikajablon611f

Koło liczb

dzikajablon609

Prosta pomoc w liczeniu i przyporządkowaniu cyfry do ilości elementów. Wykonana spontanicznie razem z Milo wczoraj wieczorem. Bo liczyć się dziecku chce na każdym kroku, więc podążam :) Matematyka kołem się toczy… Materiały: tektura, drewniane klamerki do bielizny, kolorowe papiery lub folia samoprzylepna. Drobne elementy można wykonać za pomocą dziurkaczy dekoracyjnych. Naprawdę przydatne! Ćwiczenia chwytu pęsetkowego gratis :)

dzikajablon609a

dzikajablon609b

dzikajablon609d

dzikajablon-serce-200

dzikajablon609e

Zbiory i potwory

dzikajablon474

Płyniemy na fali zainteresowania liczbami i liczeniem. Przydomowa matematyka :) Dziś w osobliwym połączeniu – zabawa plastyczno-matematyczna z elementami story telling. Miałam dość istotną rolę do odegrania w naszym kredowym performensie – byłam od rysowania zębów. Reszta – na głowie Milo. Radziła sobie tak dobrze we wszystkich trzech odsłonach akcji, że aż skakała z radości. Dosłownie :)

Zestaw stary jak świat. Kreda i chodnik. Kolorowa to już wypas. Zaczęło się od próby kredy, która wypadła pozytywnie i satysfakcjonująco. Gdy pojawił się autoportret, wiedziałyśmy, że mamy już bohaterkę. Przemyciłam pojęcie zbioru, zachęcając do zapełniania pustych kółek i elips kolejnymi fragmentami opowieści. W jednym ze zbiorów pojawiło się osiem pierścieni, po które Dziewczynka M. miała wyruszyć, gdyż zostały skradzione przez potwora. Milo liczyła pierścionki i potworne zęby jak szpikulce, przyprawiała gęby, mordy i łapy podłym kreaturom, piszczała ze śmiechu, podskakiwała, wykrzykiwała przygody Dziewczynki… Mała bohaterka ścigała złodziei, to znów uciekała przed nimi, a było czego się bać, bo stwory miały po cztery, osiem, dziesięć, a nawet dwanaście zębów! Historia toczyła się zbiorem… aż wieczorem deszcz popadał i… spłynęła w niepamięć. Niemal, bo w ostatniej chwili uratowała ją Mama Dziewczynki i schowała tutaj :)

dzikajablon472

dzikajablon473

dzikajablon475

dzikajablon476

dzikajablon477

dzikajablon478

Ogród matematyki

dzikajablon468

Dziś postawiłyśmy stopę na dziewiczej ziemi – w ogrodzie matematyki. Liczenie co prawda nie jest Milo obce, przestrzeń ogrodu tym bardziej! Ale to osobliwe połączenie stało się prawdziwym odkryciem dnia :)

Ogród matematyki kusi bliskim kontaktem z naturą, więc zabawa z liczbami angażuje nie tylko umysł, ale i zmysły! Wciąga niepostrzeżenie w świat przyrody i – zanim się obejrzysz – zbierasz szyszki na rudym dywanie utkanym z igieł pod świerkiem, zrywasz kształtne gałązki tui i lekko zgniłe jabłka zanim sfermentują w kompostowniku, dzielisz patyki na czworo, smakujesz z grymasem niedojrzałe winogrona, obracasz nakrętki od butelek dziesięć razy w dłoniach, sprawdzasz linie papilarne na liściach babki lancetowatej… Po chwili odprawiasz tajemnicze matematyczne rytuały. Mamroczesz pod nosem do dziesięciu, albo wykrzykujesz liczby głośno, z przepony, pod niebo, aż bociany rozklekoczą echem nad głową, a śmiech pofrunie nad starą gruszę, by schronić się w cieniu liści…

Ale od początku i po kolei:

  • wycinamy kolorowe kartony o dowolnym kształcie
  • ozdabiamy każdy cyfrą
  • układamy gdzieś na łonie natury wiadomo w jakiej kolejności
  • zbieramy różne rzeczy z otoczenia, aż poszczególne kolekcje umożliwią stworzenie zbiorów o liczbach odpowiadających tym na kartonikach
  • liczymy i przeliczamy obiekty, dopasowując ilość znalezionych obiektów do liczby na obrazku

Właściwie każdy etap jest świetną zabawą. Polecam połączenie przyrody z matematyką – wielka frajda dla dziecka :) A gdy powieje wiatr (albo część obiektów przeminie z wiatrem w ciągu nocy) – można uzupełnić brakujące elementy. Zabawa trwa. Show must go on!

dzikajablon460

dzikajablon461

dzikajablon462

dzikajablon463

dzikajablon464

dzikajablon465

dzikajablon466

dzikajablon467

dzikajablon469

dzikajablon470

dzikajablon471

Cyfry do zabawy

dzikajablon186b

We właściwym sobie momencie każde chyba dziecko przeżywa fascynację literami bądź cyframi. Znakami w ogóle. Szlaczkami, wzorami, stemplami. Na początek ręce i oczy cieszą większe rozmiary. Móc wziąć taką cyfrę w dłoń, powykręcać, pomachać, a nawet ugryźć. Jednym słowem – doświadczać :)

Gdy Milo była mniejsza, uszyłam jej cyfry z kolorowych materiałów, lekko puchate, z wypełnieniem w środku. Uwielbiała. Nieco później rozpoczął się etap samodzielnego ozdabiania kształtów. Dawałam jej gotowe tekturowe cyfry i dodatki. Kawałki folii samoprzylepnej, a w fazie naklejkowej – naklejki. Możliwości jest niezliczona liczba. Oto kilka przykładów ćwiczeń z cyframi:

  • dotykowe: wodzenie rączką po kształcie, zapoznawanie się z cyframi
  • plastyczne: ozdabianie cyfr (farbami, kredkami, naklejkami)
  • fakturalne: pokrywanie powierzchni cyfr różnymi materiałami (sypkie jak mąka, piasek oraz różnej wielkości ziarna od kaszy do soczewicy)
  • smakowe: na tekturze w kształcie cyfry można poukładać małe kawałki owoców czy słodkich smakołyków)
  • dźwiękowe i językowe: powtarzanie cyfr, liczenie, ćwiczenie poprawnej wymowy i przyporządkowanie dźwięku do cyferki (np. gdy dziecko już się oswoi z brzmieniem cyfr, rodzic czyta ‚jeden’, ‚dwa’, a dziecko szuka tych cyfr)

Jeśli zamienimy cyfry na litery,  otrzymamy podwójną porcję zabawy i ćwiczeń :)

dzikajablon184 dzikajablon185 dzikajablon186

dzikajablon187b dzikajablon187c dzikajablon188b dzikajablon189b