Dolina Gór Foliowych / Dziecko na warsztat 4

dzika-jablon887a

W styczniu do zabawy inspiruje nas folia. Z okazji dziecka na warsztat wyciągnęłyśmy więc zapasy folii remontowej schowanej na zajęcia plastyczne, dokopałyśmy się też do skrawków folii bąbelkowej, zanurkowałyśmy też w szufladzie szafki kuchennej po folię aluminiową. Aby nie być tak ortodoksyjnym w doborze materiału, do zbioru śliskości i przezroczystości włączyłyśmy też plastik, tiul, koc, futro, tekturę, a nawet figurki Lego i Schleich. Zabawy w mały świat właśnie takimi zasadami się rządzą – nie ograniczać się, dodawać, twórczo przetwarzać. Podążać tam, gdzie wędruje wyobraźnia…

Pudełko sensoryczne z folią

Dla każdego coś dobrego, czyli każda córka miała swoją zabawę dostosowaną do indywidualnych możliwości i etapu rozwoju. Na początek stworzyłyśmy z Milo pudło sensoryczne, ślisko-transparentne, wielozadaniowe. Wanienka pełna szeleszczących dźwięków i faktur do odkrywania bardzo zaangażowała malutką. W środku znalazły się: cienka folia, folia bąbelkowa, karty ze zwierzętami Antarktydy, tuba tekturowa obciągnięta folią spożywczą, kule o różnych rozmiarach w sreberku oraz trzy dinozaury do wydobycia z foliowej osłonki. Wszystkie elementy przyciągnęły uwagę młodszej córeczki, próbowała wszystkiego po trochu, ćwiczyła małą motorykę, poznawała różnorodne kształty, bawiła się. Milo uświetniła tę część foliowym tańcem. Mała, zafascynowana, siedziała w nią wpatrzona. Folia zdała egzamin. Okazało się, że pomimo pozornej zwykłości, folia jest bardzo inspirującym materiałem.

dzika-jablon887s

dzika-jablon887wuw

dzika-jablon887w

dzika-jablon887p

dzika-jablon887tu

dzika-jablon887xy

dzika-jablon887rss

dzika-jablon887rr

dzika-jablon887stt

Dolina Gór Foliowych

Przyszedł czas Milo. Sama wymyśliła swoją zabawę, a ja raczej służyłam pomocą od strony technicznej. Miejscem akcji stało się łóżko, a cienka folia posłużyła za budulec. Milo uformowała pasmo górskie wraz z doliną, w której popłynęła Kryształowa Rzeka. Na wędrowców czyhały tam liczne pułapki i spękane Lodowe Jezioro. Były też groty i skarby. Dodam tylko, że miejsce było złowrogie, a nad pejzażem dominowała czarna wieża wykonana z tektury z pomocą Taty. Pełne grozy iglice zawisły nad doliną wbite w niebo. A wszystko co wydawało się na pierwszy rzut oka ładne i przytulne, też okazywało się efektem czarów. Wędrowcy przeżyli tam swoją niebezpieczną przygodę, a ja tam byłam, z boku się przyglądałam i co ujrzałam, na zdjęciach zdokumentowałam!

dzika-jablon887b

Lodowe Jezioro

dzika-jablon887c dzika-jablon887d dzika-jablon887e dzika-jablon887f

Czary Mary Abrakadabra

dzika-jablon887g dzika-jablon887h dzika-jablon887i

Czarna Wieża, pełna niebezpieczeństw.

dzika-jablon887j dzika-jablon887k dzika-jablon887l

Przeprawa przez góry

dzika-jablon887m

Pasmo górskie

dzika-jablon887n

Taniec foliowy

dzika-jablon887oo dzika-jablon887op

Mściwa wiedźma Ragana ze swą armią… Wyczuwam inspiracje trylogią Tolkiena ;-)

dzika-jablon887r    dzika-jablon887zz

Zapraszam do odwiedzenia pozostałych uczestniczek projektu!

Reklama

9 zabaw bez zabawek dla roczniaka / Dziecko na warsztat 3

dzika-jablon847kk

Czy do zabawy dziecko potrzebuje zaproszenia?
Czy zabawa może zdarzyć się przypadkiem i niechcący?
Czy istnieje zabawa bez zabawek?
Taka zabawa z niczego, z nie-wiadomo-czego, z byle czego. Z tego co pod ręką. To moja ulubiona kategoria – bez przepłacania, za grosze albo bez płacenia w ogóle. Bez kupowania i gromadzenia bardzo drogich zabawek, głośnych i kolorowych, które oferują przyciski i melodyjki w określonym schemacie działania. A taka zabawa z niczego to nawet nie wiadomo, że akurat właśnie się zdarza i że w ogóle jest zabawą. Bo może być akurat śmieceniem, brudzeniem, rozwałką i ogólnym rozmontowaniem rzeczywistości…

Dużo zależy od reakcji rodzica. Czy w działaniu dziecka dostrzeże chaos czy potencjał? Czy skarci czy będzie obserwować? Czy weźmie głęboki oddech, uśmiechnie się i doceni ciekawość dziecka, czy też wkurzy się, że znów czeka sprzątanie i mycie, podczas gdy w planach była chwila odpoczynku ;-) To zależy, prawda?

Na warsztat wzięłam zabawy, które w dużej mierze zdarzyły się mimochodem, gdy dziecko miało radochę, a ja się ledwo co spostrzegłam, że to fajna aktywność na kilka-kilkanaście minut. Najczęściej jak cisza się nieznośnie przedłużała i nie wiadomo było o co chodzi! Niektóre były poprzedzone zaproszeniem w postaci przygotowanych gadżetów, z ciekawością czy propozycja zainteresuje moje dziecko. Malutka jest teraz na etapie wywalania rzeczy z pojemników czy toreb, dlatego takie w większości akcje były odpowiedzią na jej aktualne potrzeby. Po niektórych zabawach niezbędne było małe czyszczenie terenu i potomka. Najważniejsze, że dało się wypić w spokoju kawę :)

Kuchenne skarby

Zwykłe przedmioty z szuflady lub szafki kuchennej czynią cuda! Sama przypomniałam sobie, że szuflady były dla mnie w dzieciństwie tajemniczymi wyspami pełnymi skarbów :)
Wkładam gadżety do większych pojemników, żeby mała mogła obadać kształty i… wszystko wyrzucić.

dzika-jablon847m

dzika-jablon847l

dzika-jablon847nn

Przechwycone zakupy

Z paczki porwano szampony. Gdy tylko rozpakowałam pudło, cała bateria kolorowych, mieniących się butelek, poszła w ruch. To przecież istne butelki sensoryczne! Dziecko zachwycone. Turlanie, łapanie, podnoszenie, rzucanie, oglądanie pod światło, próbowanie dziąsłem.

dzika-jablon847oo

dzika-jablon847no

dzika-jablon847o

dzika-jablon847pp

Wielka siła w małych rękach

Zanim się spostrzegłam, rolka ręcznika kuchennego została przechwycona. Po chwili pojęłam, że córka fantastycznie ćwiczy małą motorykę, siłując się z papierowymi kwadratami i rozrywając je na strzępy. Z dziką satysfakcją i szelmowskim uśmiechem na twarzy ;-)

dzika-jablon847r

dzika-jablon847rr

dzika-jablon847s

dzika-jablon847tt

dzika-jablon847tu

Reklamówka tajemnic

Podobna kategoria zabawy co poprzednio. Po sprzątaniu dokumentów przez tatę, została pod biurkiem torba z podartymi papierami. Córeczka dokonała odkrycia i w tej samej chwili świat stał się jeszcze bardziej fascynujący :) Torba była pełna, więc wyjmowaniu nie było końca. A potem, jak się nie znudzi, można zapakować papierzyska znów do środka i cała zabawa zaczyna się od początku.

dzika-jablon847ww2

dzika-jablon847zz

dzika-jablon847wz

dzika-jablon847wz2

Latające pranie

W wieszaniu prania też jest potencjał. Kotłowanina mokrych ubrań ląduje na sofie, ja poruszam się tanecznym krokiem między łóżkiem a suszarką, a malutka rzuca się na ciuchy. Każdą sztukę chwyta, obraca w dłoniach i ciska na podłogę. Moim zadaniem jest podnieść, strzepnąć i rozwiesić. Ta współpraca może w przyszłości zaowocuje wieszaniem prania przez dziecko, kto wie?

dzika-jablon849f

dzika-jablon849g

Sensoryczna miska

Do michy z niewielką ilością wody wrzucamy tak naprawdę cokolwiek. Ważne, żeby było atrakcyjne, kolorowe, w kilku sztukach, o ciekawej fakturze, splocie, kształcie… Ja wrzuciłam bransoletki, do tego dołożyłam łyżeczki oraz pędzel. Doświadczenia wodne, taplanie, wylewanie (na szczęście mało tej wody!), moczenie pędzla, mieszanie łyżeczką, wyrzucanie bransoletek. Sporo możliwości!

dzika-jablon849c

dzika-jablon849d

dzika-jablon849e

Naturalne farby do zjedzenia

Farby to w rzeczywistości jogurt naturalny w dwóch odsłonach. Mieszanka ze zblendowanymi truskawkami oraz jogurt wymieszany z kurkumą. Czyli farby czerwona i żółtawa :)
Dziecko w foteliku, jedzenie na stoliku. Patrzymy co się dzieje… Zaawansowane badania nad konsystencją i smakiem. Eksplorowanie nieskończonych możliwości rozmazania mazi po twarzy, nogach i ścianach. Niestety, trzeba zmywać wszystko, łącznie z dzieckiem.

ika-jablon849a

dzika-jablon849b

Autobus z ludzikami

Pudełko z przegródkami albo forma do muffinek będzie super. Do środka idzie cokolwiek co się zmieści i nadaje się do wywalania. U nas hitem są drewniane kołeczki-ludziki. Wszyscy zajmują miejsca… odliczamy… i jedziemy na wycieczkę! Po drodze wszyscy pasażerowie wypadają z pędzącego autobusu :) Oczywiście ja nie jestem pomysłodawczynią tej zabawy.

dzika-jablon847uw

dzika-jablon847uu

dzika-jablon847ww

Lodowe zabawy

W upalny dzień fajnie sprawdza się zabawa z lodem. Miałam zamrożone dwie miski, więc dałam malutkiej do zabawy razem z pędzelkiem. Wyrzuciła kawały lodu z naczyń, jeździła nimi po podłodze w kuchni, dotykała rączkami i stópkami. Bardzo, bardzo zdziwiona temperaturą ;-)

dzika-jablon847x

dzika-jablon847xy

dzika-jablon847zx

To ostatni warsztat w tej edycji. Ostatnia szansa, aby odwiedzić pozostałe uczestniczki i zaczerpnąć świeżych inspiracji :)

Lodowe wyspy w kolorze

dzika-jablon-1maja

Zamrożonki, lodowe zawieszki i zabawy z lodem jak zwykle nie przestają intrygować. Temat wraca bez względu na porę roku :)

Zimną wiosną powstały efemeryczne wyspy lodowe i… znikły, stopniały, rozpłynęły się. Sytuacja wyjściowa jak na zdjęciu poniżej:

  • rozpuszczone w wodzie barwniki spożywcze
  • kroplomierz
  • bryły lodu z misek i talerzyków

Zabawy z kolorami, kształtami, temperaturą (czasem polewamy gorącą wodą, prowadzimy obserwacje), eksperymenty ze zmianą stanu skupienia. Milo lubi wymyślać nazwy własne i historie związane z obiektami sowich badań. Geografia jest u nas na topie, więc bryły stały się więc wyspami…

Lubimy proste w przygotowaniu zabawy. Tyle radości!!

dzika-jablon783a

dzika-jablon783c

dzika-jablon783e

dzika-jablon783b

dzika-jablon783f

Wyspa Lawy… Wyspa Różnorodności… Wyspa Ognia… Wyspy Leśne…

dzika-jablon783d

dzika-jablon783g

dzika-jablon783h

dzika-jablon783k

dzika-jablon783i

Lodowe zawieszki

dzika-jablon750l

Ta oto listopadowa piękność przydomowa zainspirowała nas podczas krótkiego listopadowego pobytu na Podlasiu do działania z przyrodą. Nie mogłam wprost oderwać oczu od owoców, więc rzuciłam tylko: Zamrażamy! Milo podchwyciła: Wieszamy!

I tak przygotowałyśmy sobie treasure basket prosto z ogrodu. Dołożyłam kurkumę i herbatę, żeby nieco efekty podkolorwać. Zamoczyłyśmy w miseczkach z wodą sznureczki na zawieszki. Na drugi dzień kompozycje ładnie się zmroziły, więc pobiegłyśmy z nimi pod drzewo. Podlaskie przymrozki ściskają zwykle wcześniej i mocniej w porównaniu z innymi rejonami Polski, a jednak w ten poranek nie było nam dane długo się pozachwycać lodowymi płaskorzeźbami… Z jednej strony miałyśmy więc niezobowiązującą wprawkę w ubieraniu drzewka (przed Bożym Narodzeniem), z drugiej – doświadczenie efemerycznego, znikającego na naszych oczach dzieła!

Kiedyś znalazłam zabawy z lodownikami u Agnieszki z Kreatywnika, która z kolei wypatrzyła je na blogu Emilowowarsztatowo…  Tak, rok cierpliwie przeczekałam, żeby spróbować serwetkowych lodowników (mam już nawet zapas serwetek), więc… zima ma jednak jakieś uroki ;-) Do domu robimy zawieszki klejowe. Będziemy działać też na balkonie! Niech tylko te mrozy przyjdą.

dzika-jablon750

dzika-jablon750d

dzika-jablon750c

dzika-jablon750e

dzika-jablon750j

dzika-jablon750f

 

dzika-jablon750g

dzika-jablon750b

dzika-jablon750i

dzika-jablon750k

dzika-jablon750m

Portrety zwierząt z masy solnej

dzika-jablon683

W zaciszu ogrodu, w zapachu wiosennej trawy i kwitnących jabłoni, w ostrych, upragnionych promieniach słońca, powstały pamiątkowe portrety zwierząt leśnych. Skomponowane z ziaren, przypraw, szyszek i gałązek, na bazie masy solnej, „oprawione” w papierowe talerzyki i „doprawione” opowieściami z lasu…

Wiewiórka, lis, jeż i sowa. Liść laurowy, cynamon, ziele angielskie, kukurydza, soczewica. Mieszanie, ugniatanie, wciskanie, przekładanie. Lekkość! Bycie razem! Całus. Taniec rąk. O matko z córką! :)

dzika-jablon683a

dzika-jablon683b

dzika-jablon683c

dzika-jablon683d

dzika-jablon683e

dzika-jablon683g

dzika-jablon683f

dzika-jablon683h

dzika-jablon683i

Recepturki na rurki

dzika-jablon675

Prosta i sympatyczna, dobra jako rozgrzewka i zabawa sama w sobie – propozycja dla 2-3-latków. Zaproszenie do ćwiczenia małej motoryki. Składniki: tuby i rolki oraz recepturki. Po chwili, oprócz naciągania i naprężania, dzieci odkrywają dźwięki-brzdęki, przesuwając gumki po tubie, a potem to już koncert na całego – przesyłanie głosu przez długą rurę, straszenie mamy  – Uaaaa!… Plus lornetki i lunety, oczywisty, ale zawsze atrakcyjny wątek! Bardzo polecam :)

dzika-jablon675a

dzika-jablon675b

dzika-jablon675c

dzika-jablon675d

Matematyka dotyka / Dziecko na warsztat

dzika-jablon673-2

Matematyka pod ręką, matematyka w palcach, w jednym palcu… – tego trzeba po prostu doświadczyć! Pomysł na warsztat matematyczny w kolejnej edycji projektu Dziecko na Warsztat organizowanego przez autorkę bloga Projekt Londyn oraz prawie pięćdziesiąt innych mam, narodził się w ostatniej chwili. Wykorzystałyśmy zwykłe materiały „pod ręką”, słabość do zabaw sensorycznych oraz inspiracje matematyczne z ostatnich miesięcy. Ogólnie, oprócz dodawania i odejmowania, ćwiczymy liczenie do 100, a ćwiczenia są często „oprawione” we wrażenia dotykowe, stąd nasze hasło Matematyka dotyka! Zapraszamy :)

Liczby sensoryczne od 1 do 10 dla najmłodszych

To propozycja dla najmłodszych. Właściwie Milo „tylko” mi pomagała wymyślić i przygotować pomoc na warsztaty z 2-3-latkami, a i tak mnie zaskoczyła trochę na koniec. Przygotowanie jest proste – potrzeba trochę tektury, kleju i różnorodnych materiałów, które zapewnią bogate wrażenia dotykowe. Każda cyfra jest zrobiona z innego tworzywa bądź tkaniny o zróżnicowanych fakturach, np. papier ścierny gruboziarnisty, folia bąbelkowa, sztuczna skóra lub skaj, filc, polar, taśma klejąca, siatka po ziemniakach…

Zabawa jest otwarta i można ją rozwijać według potrzeb. Powiesiłam tabliczki na ścianie, Milo liczyła, dotykając. U nas przydało się to do ćwiczenia kierunku pisania znaków, bo jest z tym trochę problemów :) A potem nawet do liczenia po angielsku. Więc sami widzicie – przydaje się na różne sposoby. Gdyby ktoś miał ochotę na wykonanie takich tabliczek, przydadzą się szablony z liczbami do wycięcia dużych, wyraźnych kształtów. Tutaj Szablon z cyframi :)

dzika-jablon673a

dzika-jablon673aa

dzika-jablon673c

dzika-jablon673d

dzika-jablon673e

dzika-jablon673f

dzika-jablon673h

dzika-jablon673i

dzika-jablon673l

dzika-jablon673m

dzika-jablon673n

dzika-jablon673o

dzika-jablon673p

Koralikowe liczydła i rzut kostką

Pomysł zaczerpnięty z bloga A Mom with a Lesson Plan bardzo nam przypadł do gustu – znów matematykę miałyśmy pod palcami. Zabawa z koralikami i drucikami kreatywnymi to właściwie takie małe liczydła, które stały się rozwinięciem idei bransoletek matematycznych, które kiedyś robiłyśmy, wymyślając wierszyki na dodawanie i odejmowanie ze zwierzętami w rolach głównych. Tym razem pomysł posłużył Milo do stworzenia gry rodzinnej :)

Zasady są bardzo proste. Gracz wykonuje rzut kostką i nawleka na drucik tyle koralików ile oczek wyrzucił. Ćwiczymy się matematycznie na kilka sposobów jednocześnie i wspieramy koncentrację, bo jakoś z tym u nas ostatnio krucho! Gra bardzo się spodobała; ponawlekałyśmy gęsto po kilka drucików. Na koniec najtrudniejsze zadanie: liczenie w przedziale 1-100 i punktacja. Jak myślicie co się mojej córce spodobało najbardziej (oprócz opanowania dziesiątek)? Oczywiście to, że wygrała z mamą! Mama zdobyła 61, a Córka 82 punkty :)))

Druciki z koralikami zawinęłyśmy na końcówkach i tak powstały liczydła albo po prostu piękne, kolorowe ozdoby, z którymi jeszcze nie wiem co robimy. W każdym razie taka matematyka jak różaniec w rękach, dotykowa, na czucie i myślenie w jednym, bardzo się u nas przyjęła. Co nie oznacza, że nie można by popracować w tym kierunku o wiele wiele więcej. Trzymam siebie za słowo :D

dzika-jablon673r

dzika-jablon673s

dzika-jablon673t

dzika-jablon673u

dzika-jablon673w

dzika-jablon673x

dzika-jablon673y

Propozycje i inspiracje do zabaw matematycznych  – linki do naszych wcześniejszych działań z dziedziny matematyki

1. Detektyw Lego – przyporządkowanie ilości elementów do liczby

dzika-jablon-661g

2. Przebrana miarka – odmierzanie płynów za pomocą miarki

dzikajablon637i

3. Rzut woreczkiem i inne numery – zbiory i grupowanie

dzikajablon633k

4. Ile zwierząt w jednym domu? – przyporządkowanie ilości elementów do liczby

dzikajablon615l

5. Bransoletki matematyczne – dodawanie i odejmowanie z wierszykami o liczbach

dzikajablon611m

6. Koło liczb – przyporządkowanie liczby do ilości elementów

dzikajablon609

7. Sztuka z pestek – liczenie

dzikajablon603g

8. Ogród matematyki – liczenie i przyporządkowanie ilości elementów do liczby

dzikajablon467

9. Zbiory i potwory – liczenie przez rysowanie

dzikajablon478

10. Letnie rytmy – szeregi i sekwencje

dzikajablon397

11. Literomania – liczby sensoryczne z ziarnami

dzikajablon187b

12. Cyfry do zabawy – cyfry sensoryczne uszyte z materiałów z wypełnieniem

dzikajablon185

W następnym miesiącu kolejny warsztat. Po więcej matematycznych pomysłów zajrzyjcie do pozostałych uczestniczek Dziecka na Warsztatbędzie w czym wybierać!

glowne_logo_1

Sponsorzy i partnerzy

plakat_patron3

Dziecko na warsztat w Dzikiej Jabłoni:

Dziewczyna Foka / W 7 bajek dookoła świata

dzika-jablon-narrator

Wiosna! Rusza nowy projekt blogowy W siedem bajek dookoła świata – co tydzień poznajemy wybraną bajkę lub baśń z jednego kontynentu. Pomnożona przez ilość uczestniczek projektu, zmienia się w wielką przygodową bajkową podróż dookoła świata :) Do zabawy skusiła autorka bloga Projekt: Człowiek, na co wiele mam odpowiedziało bez wahania (lista blogów jest mapą na końcu wpisu).

logo-bajkiBohaterem dnia jest bajka/baśń powiązana z kontynentem (np. w osobie autora). Wyjątek od tej zasady stanowi Antarktyda, od której dziś zaczynamy cały cykl. Nie ma mieszkańców, a więc autorów bajek, stąd wątek antarktyczny jest luźno powiązany z zabawą. Może być pretekstem do zapowiedzi projektu lub inspiracją do przedstawienia jakiejś zimowej baśni… Zapowiadamy tym wpisem nową zabawę i dzielimy się baśnią o zwierzętach tajemniczo spokrewnionych z ludźmi, piękną i poruszającą baśnią o duszy. Wybór padł na foki – są naszym łącznikiem między Antarktydą a północą, skąd baśń się wywodzi (jej różne wersje obecne są u Szkotów, plemion Indian Ameryki Północnej, na Syberii i w Islandii). Powstała w zimnych krajach Północy, a opowiada się ją wszędzie tam, gdzie jest lodowate, zamarzające morze lub ocean. Przytoczoną wersję zaczerpnęłam z niesamowitej książki Biegnąca z wilkami autorki-opowiadaczki bajek, baśni i opowieści świata, Clarissy Pinkoli Estes.

Oto harmonogram naszej bajkowej zabawy:

16/04 Australia i Oceania
23/04 Azja
30/04 Afryka
7/05 Europa
14/05 Ameryka Północna
21/05 Ameryka Południowa

Zanim zaczęłyśmy zabawę z bajką, zdążyłyśmy się zapoznać z Antarktydą – jej położeniem, charakterem, pogodą, zwierzętami i ptakami. Pojawiły się karty z fauną Arktyki i Antarktydy oraz zimowo-lodowe zabawy sensoryczne. Solidnie przygotowane, uznałyśmy, że czas na baśń :) Czytając ją i rozmawiając o niej, przedstawiałyśmy jednocześnie wspomniane wydarzenia w stworzonej przez nas małej wielkiej krainie… Milo dowiedziała się czym jest scenografia, aktorzy i rekwizyty. Co więcej, opracowała z moją pomocą cały spektakl w najdrobniejszych szczegółach. Baśń w teatrze, teatr w baśni! Zapraszamy.

dzika-jablon-antarktyda1
Dziewczyna Foka

W zimowej lodowej scenerii rozgrywa się opowieść o podążaniu za instynktem, prawdziwym pochodzeniu i powrocie do siebie, o samotności i tęsknocie, macierzyństwie i miłości. Nie można zapomnieć tego kim się jest.

Samotny, nieszczęśliwy rybak pragnął towarzystwa ludzi. Pewnej nocy wypłynął na polowanie.

dzika-jablon669a

Czasami czuł tak wielki przypływ bólu i samotności, że łzy toczyły mu się po głębokich bruzdach na twarzy.

dzika-jablon669b

Lubił obserwować foki, o których legendy mówią, że kiedyś były ludźmi, a jedynym śladem po tym są ich oczy, mądre i kochające.

dzika-jablon669c

Kiedy księżyc podnosił się na niebie, człowiek podpłynął do wielkiej skały na morzu, a jego oczom wydało się, że coś się na niej porusza z nieskończonym wdziękiem.

dzika-jablon669f

Gdy znalazł się bliżej, na szczycie skały wypatrzył grupkę tańczących dziewcząt. Zatrzymał się i patrzył oczarowany.

dzika-jablon669g

Kobiety lśniły w świetle księżyca, skóra migotała srebrnymi kropelkami, a ich stopy i dłonie były smukłe, długie i piękne.

dzika-jablon669h

Rybak wyskoczył na skałę i zabrał jedną z foczych skór, które tam leżały. Po kąpieli kobiety zakładały na siebie focze skóry i zsuwały się do morza, wołając radośnie. Oprócz jednej. Szukała wszędzie swojej skóry, lecz nigdzie jej nie było…

dzika-jablon669j

Mężczyzna wyszedł zza skały i powiedział: Kobieto… zostań moją żoną. Jestem taki samotny… Początkowo dziewczyna nie chciała się zgodzić, ale, zrozumiawszy, że nie dostanie z powrotem swojej skóry, przystała na tę propozycję – rybak obiecał jej zwrócić skórę po upływie siedmiu lat.

dzika-jablon669k

Urodziło im się dziecko, które nazwali Uruk. Matka opowiadała mu baśnie o podwodnych stworzeniach, a ojciec strugał mu nożem niedźwiadki i wilki.

dzika-jablon669l

Minęło siedem lat, a kobieta nie dostała swojej skóry z powrotem. Usychała z tęsknoty, jej ciało słabło, skóra zaczęła się kruszyć, wzrok się pogarszał. Którejś nocy chłopiec usłyszał wołanie. Zdawało mu się, że to wiatr woła jego imię: Uuuuruk! Wyszedł w rozgwieżdżoną noc i pobiegł na urwisko. Zobaczył pośród fal starą srebrzystą fokę.

dzika-jablon669m

Schodząc po skale, natknął się na tobołek – w środku była ukryta focza skóra jego matki. Przytulił ją, poczuł jej zapach, a dusza matki przeszła przez jego duszę. Przepełniła go miłość do matki.

dzika-jablon669n

Matka nałożyła skórę. Nie chcąc zostawić chłopca, tchnęła oddech w jego płuca, aby mógł oddychać swobodnie pod wodą jak ona.

dzika-jablon669o

Popłynęli przez głębiny na spotkanie ze starą foką. We trójkę dotarli do podwodnej krainy, gdzie odbywała się wielka uczta z tańcami. Stara foka objęła Uruka i nazwała wnukiem.

dzika-jablon669p

Jednak nie nadszedł jeszcze czas, aby chłopiec mógł zostać na zawsze w podwodnym świecie. Musiał wrócić do swojej krainy i dorosnąć. Został poetą i pieśniarzem, a ludzie słuchali jego opowieści. Często widywano go na skalnym urwisku, gdzie rozmawiał z foką, która często go odwiedzała. W jej oczach widać było ludzkie spojrzenie, mądre i kochające…

dzika-jablon-669e

Blogowa wersja baśni jest mocno skrócona. Zaadaptowane fragmenty i cytaty pochodzą z książki Biegnąca z wilkami, Clarissa Pinkola Estes. A Zoe, lisek polarny, była narratorem i Wam tę baśń opowiedziała.

Klikajcie w mapę aby zajrzeć do innych uczestniczek projektu – dowiecie się jak żegnają zimę i co szykują na następne bajkowe spotkania :)

Zwierzęta Antarktydy i Arktyki łączcie się!

dzika-jablon671-1

Wątki arktyczne i antarktyczne goszczą w naszym domu już od dość dawna, a fascynacja krainą lodu, zwierzętami, które ją zamieszkują, pogodą i geografią nie ustaje. Tak naprawdę jesteśmy w niekończącej się podróży na biegunie południowym i północnym – nauka przez zabawę wzbogaca nasze życie. Dzisiejszy wpis łączy obie krainy w dość żartobliwy sposób, bo chociaż Milo dowiedziała się, że w rzeczywistości niektóre zwierzęta nigdy się nie spotkają ze względu na warunki geograficzne (nie ujrzymy lisa polarnego na spacerze z pingwinem z Antarktydy), to w zabawie zorganizowała im wspólną przygodę! Polarne przyjechały w odwiedziny do kolegów z Antarktydy! – oświadczyła i tak nam się połączyły dwa odległe światy. Wszak wyobraźnia nie zna granic!

Nie tak dawno bawiłyśmy się w Antarktydę na mokro, wykorzystując bogactwo sensoryczne lodu, śniegu, galaretki i wody, a i lodu było u nas sporo w zabawach w sezonie zimowym. Pojawił się też śnieg, gdy Milo tworzyła Zamek na Zimowym Wzgórzu. Tym razem odbyła się zabawa na sucho, choć nie mniej atrakcyjna, ze względu na użycie różnorodnych materiałów i figurek zwierząt oraz zastosowanie kart do montessoriańskich lekcji trójstopniowych. To wszystko razem sprawiło, że zabawa rozwijała się wielowątkowo i mogłam dokładać Milo wciąż nowe informacje…

Inspiracją po raz nie wiem który były Mapy Mizielińskich. Spotkały się na macie wyścielonej niebieskim prześcieradłem: geografia, biologia, historia (wyprawy Amundsena i Scotta na biegun południowy), wzbogacone ćwiczeniem w pisaniu zainicjowanym przez Milę (postawiła sobie karty z podpisami przed sobą i przepisywała nazwy zwierząt, czym mnie zupełnie zaskoczyła, bo do liter jakoś się nie garnie!). Pokochała te karty, których produkcję wyłącznie do naszego domowego użytku realizuję po nocach :) To samo dotyczy figurek zwierząt, które nie dość, że otrzymały własne imiona i stały się bohaterami wielu codziennych zdarzeń i zabaw, to atrakcyjnością przebiły nawet petszopy i kucyki, co było dla mnie dość szokujące :)

Do zabawy przydadzą się:

  • mata lub płachta materiału (najlepiej niebieski, bo oznacza wodę)
  • elementy białe (pokryte śniegiem) na ląd – u nas to papierowy kształt Antarktydy z zaznaczonymi obszarami pokrytymi przez lodowiec)
  • wata, pognieciony papier, styropian jako budulec
  • kawałki kry z pianki
  • dodatki „pod ręką” jak kołeczki drewniane, kwiatki zrobione na szydełku, kamyki, diamentowe serca czy szkiełka (cokolwiek co posłuży do wzbogacania i rozbudowywania małego świata)
  • ryby, łódki, statki, stacje badawcze, ludziki czy inne figurki, które dodadzą realizmu zabawie

Rozwijajcie własne tropy. Trzymajcie się ciepło w krainie wiecznych lodów i bawcie się dobrze :)

dzika-jablon671a

dzika-jablon671b

dzika-jablon671c

dzika-jablon671d

dzika-jablon671e  dzika-jablon671i

dzika-jablon671o

dzika-jablon671p   dzika-jablon671f

dzika-jablon671r

dzika-jablon671s

dzika-jablon671t

dzika-jablon671

dzikajablon-antarktyda

Wiosenne tkanie

dzika-jablon668

Prawdziwie wiosenne tkanie w przedszkolu ZdrowoJeż. Powitaliśmy wiosnę i już jej nie wypuścimy z rąk!

Powstały dwie – pełne świeżych kolorów – tkaniny (metr na metr każda), będące wynikiem pracy zespołowej. Stworzone na drewnianych krosnach (do obrazów), wypełnione wstążkami, tkaninami o różnorodnych fakturach i sznurkami o ciekawych splotach. Przygoda dla rąk i oczu w dużym formacie.

Dla chętnych (a było ich wielu) – praca własna w małej skali nad tkaniną na bazie tekturowej ramki. Bardzo przyjemne doświadczenia, zupełnie bez profesjonalnego warsztatu i sprzętu. Mistrzowie supełków i gęstych sieci, skupione tkaczki z wiosną w małych, zwinnych dłoniach, chwytanie koloru!  W dodatku recyklingowo – można przerobić niepotrzebną tekturę i stare ciuchy :)

dzika-jablon668b  dzika-jablon668d

dzika-jablon668e

dzika-jablon668ga

dzika-jablon668g

dzika-jablon668i

dzika-jablon668la

dzika-jablon668t

dzika-jablon668h

dzika-jablon668p

dzika-jablon668k

dzika-jablon668j

dzika-jablon668n

dzika-jablon667m2

dzika-jablon668o

dzika-jablon668r

dzika-jablon668s  dzika-jablon668u

dzika-jablon668w

Jaskiniowa przygoda

dzika-jablon667b

Dzisiejsza przygoda z malarstwem jaskiniowym i rysunkiem naskalnym zaczęła się od wylosowania kart z wizerunkami zwierząt pochodzących z różnych jaskiń Francji i Hiszpanii (o kartach w oddzielnym poście już niebawem) i przygotowania farb własnej roboty z dodatkiem barwników naturalnych… Farb na bazie mąki i wody uzupełnionych kakao lub kurkumą. Pachnąca robota!

Doświadczenia sensoryczne z konsystencją mieszanek, natryski dłoni, obrysy ciał małych artystów, zabawa z węglem rysunkowym. Szablony, naklejanki, budowa groty o ścianach pokrytych malunkami :) Bardzo pojemny temat! Zabawę przeprowadziłam z 2-3-latkami, a teraz rozwiniemy temat z Milo :)

dzika-jablon-sens21

dzika-jablon668a

dzika-jablon667f

dzika-jablon667h

dzika-jablon667c

dzika-jablon667i

dzika-jablon667j

dzika-jablon-667e

Doświadczanie malarstwa

dzika-jablon664

Jestem niezmiennie zafascynowana różnorodnością sposobów przeżywania i doświadczania malarstwa przez dzieci, ich pomysłami na ekspresję. Odkrywaniem, że zanurzenie ręki w farbie, jej fizyczność, konsystencja i temperatura, to bycie całym sobą w procesie twórczym, jest o niebo ważniejsze niż efekt końcowy – ładny kształt czy wyszukany kolor.

Nic nie musi być poprawiane. Kierowane. Tłumaczone. Rozpoznane. Niech po prostu się dzieje! Każda kreska i każdy gest dziecka na papierze jawi się jako zapis energii twórczej wyrażanej w danej chwili w niepowtarzalny sposób – tak wyjątkowy jak wyjątkowe jest nasze dziecko!

My widzimy kreski – one rzęsisty deszcz.
My plątaninę – one kosmos i wędrówki planet.
My bure kolory – one wybuch wulkanu.
Pragniemy rozpoznać fragment rzeczywistości,
poukładać, przypisać, odnieść się, zaklepać.
Upewnić się, że wiemy. Dzielimy się. Prowadzimy…

Dokąd? Co takiego wiemy?
W czym chcemy mieć pewność?
Bądźmy obok uważni i gotowi – by widzieć, a nie patrzeć.
By pomóc, jeśli pomoc jest potrzebna.
By milczeć i trwać w zachwycie.
Nie przeszkadzać…
I może wtedy, w nie narzucającym się towarzyszeniu,
uda nam się dostrzec kogoś wyjątkowego. Dziecko!

wencel-sensoryka-8

dzika-jablon-sens12

dzika-jablon664d

dzikajablon-mal3  wencel-sensoryka-1   dzika-jablon664b

dzikajablon-mal1  dzikajablon-mal5

dzika-jablon664a

dzikajablon-malowanie-sola

plastyka-sensoryka9

plastyka-sensoryka4

Zamek na Zimowym Wzgórzu

dzika-jablon-658

Uwielbiamy małe światy! Nowe i wspaniałe. Do tworzenia i odkrywania. Do zamieszkania. Trochę tęsknimy za śniegiem, więc w zabawie do zimy powracamy. Wielka improwizacja: śnieg (mieszanka soli, mąki i kaszy jęczmiennej), błyszczące serca, śnieżki z waty, płatki kosmetyczne, styropian, gwiazdkowe drzewka, pierwsze z brzegu białe pudełeczka, osłonka z lampy jako góra lodowa, lampki choinkowe, szkiełka i krążki. Trochę plastikowego jedzenia na królewską ucztę…

Wszystko szykujemy, bo zaraz przylecą nowi mieszkańcy! Dodam, że przybyli w wielkim kasku, czyli latającym statku do specjalnych podróży. Nie zapomnijcie o efektownych światłach. Och, bez świecidełek nie byłoby takiej zabawy. Wszystko piękne co się błyszczy, mieni, świeci…  Czysta magia i zimowa podróż. Aż mi się Kaj i Gerda przypomnieli z dawnych lat. Bajkowo mi :)

dzika-jablon-658a

dzika-jablon-658b

dzika-jablon-658c

dzika-jablon-658d  dzika-jablon-658f

dzika-jablon-658e

dzika-jablon-658g

dzika-jablon-658k  dzika-jablon-658h

dzika-jablon-658i

Pizza sensoryczna, bardzo zdrowa

dzika-jablon-654

Pizza dotykowa jest świetna dla 2-3-latków! Milo w zasadzie tylko nadzorowała co to mama przygotowuje dla młodszych dzieci na zajęcia, a na koniec sprawdziła, zatwierdziła, pochwaliła i ozdobiła cekinami :)

Inspiracją było zdjęcie podobnego koła z ziaren – dna w koszyku – w zasobach United Montessori Association. Przygotowanie naszej pomocy jest baaardzo przyjemne – kontakt z ziarnami uspokajający… Potrzebujemy koło z tektury pocięte na równe części (8 lub 10). Każde pokryte klejem (wikolem lub tzw. kreatywnym) i obsypane ziarnami (do wyboru do koloru). U nas było to co pod ręką w pojemnikach w kuchni: kasze i fasole, ryż i soczewica, od drobnicy aż po większe gabaryty. Wizualna i dotykowa uczta. Gra kolorów i faktur. Do liczby kawałków naszej pizzy dobieramy taką samą liczbę małych buteleczek skrywających… ziarna oczywiście!

Potencjał przygotowanej „zabawki” niemal nieograniczony:

  • poznawanie ziaren (nurt kuchenno-żywieniowo-zdrowotny)
  • poznawanie wielkości (porównanie: małe/duże)
  • zabawa z „materiałem sypkim” (porównywanie przy okazji przesypywania dodatkowej ilości ziaren, np. w pudełku)
  • porównanie: twarde/miękkie (jeśli podamy również kilka przykładowych ziaren po ugotowaniu, by obserwować różnice plus degustacja!)
  • zabawy dotykowe, po prostu :)
  • zabawy artystyczne z fakturami (można rozwinąć ten motyw w pracę plastyczną)
  • łączenie części w koło
  • łączenie w pary (element zabawy ‚memo’ – w tym wypadku dobieramy buteleczkę z odpowiednią zawartością do właściwego fragmentu pizzy)
  • zabawy z dźwiękiem (porównywanie różnorodnych dźwięków – u nas skończyło się robieniem grzechotki)

Na pewno można dodawać więcej propozycji i sprawdzać co zainteresuje dziecko. Bardzo zachęcam. I Wy podejmijcie wyzwanie sporządzenia pizzy ośmiu ziaren!

dzika-jablon-654a

dzika-jablon-654b

dzika-jablon-654g

dzika-jablon-654c

dzika-jablon-654e

dzika-jablon-654f  dzika-jablon-654h

Tęczowe igrzyska

dzika-jablon-653

Ludzie, tęczowe igrzyska z pianki do golenia to jest to! Aplauz, wiwatowanie, doping, piski, wiski, głośny śmiech nieustający, maksymalna ekscytacja… jak na zawody przystało :) Partycypacja i pełne zaangażowanie, bieg po złoto, dekoracja na podium, ech! Tego się nie zapomina :)

Przygotowujemy:

  • wanienkę (lub inny spory pojemnik)
  • 2 pianki do golenia
  • barwniki spożywcze
  • ulubione figurki do zabawy
  • opcjonalnie – hand-madowe sanki, łyżwy, narty czy inne przyrządy do uprawiania zimowego szaleństwa, np. z tektury)

Przygotowanie chmur piany w 6 kolorach trochę zajmuje, ale co tam! Mieszamy piankę z odrobiną barwnika zwyczajnie łyżką w misce, i wykładamy do wanny. Kiedy kolorowa masa już gotowa, dziecko formuje góry i jakie tam chce nieodkryte formy :) Wcześniej przygotowałyśmy proste tekturowe (b. umowne!) saneczki dla zwierzaków, które zdecydowały się wziąć udział w zawodach. Pominęłyśmy część oficjalną z odpaleniem ognia olimpijskiego i przeszłyśmy do konkretów. Zaczęło się…!

dzika-jablon-653a

dzika-jablon-653cSanki dla zawodników.

dzika-jablon-653b

dzika-jablon-653d
Materiał gotowy do formowania.

dzika-jablon-653e  dzika-jablon-653g

dzika-jablon-653h

dzika-jablon-653f

dzika-jablon-653i

dzika-jablon-653j   dzika-jablon-653lPowstało wiele tęczowych pejzaży…

dzika-jablon-653m
Zawodnicy dają z siebie wszystko!
  dzika-jablon-653o

dzika-jablon-653r

dzika-jablon-653s

dzika-jablon-653tObok toru saneczkowego w górach są dwa jeziora o nazwie Perełkowa Woda. Do mycia rąk po piankowej robocie ;-)

dzika-jablon-653nAle zasuwają! Kolory wirują i mienią się w oczach!

dzika-jablon-653u

dzika-jablon-653xz
Ten zawodnik miał kontuzję i odpadł, niestety.

dzika-jablon-653y
Bezcenne doświadczenia sensoryczne i lekcja mieszania kolorów. Radość, radość, radość! Nie zwlekajcie – kupcie dziecku piankę do golenia ;-)

Piankowa zamieć w łazience

dzikajablon640

Błyskawiczna akcja, zanim się obejrzałam za siebie i zmieniłam w słup soli jak pewna biblijna dama, choć nie dlatego, że mi było żal, a raczej, bo nie miałam akurat ochoty rzucać się na kafelki i ratować łazienkę, która wyglądała, jakby przeszła przez nią zamieć i huragan w jednym… Z klęsk jeszcze tylko potopu brakowało…, ale pozbierałam się, wróciły mi siły, bo takie rozgrzewające słowa poruszyły mnie mimo wszystko: Mamo, doświadczyłam nowego…!

Jak wiecie, TO tłumaczy wszystko :)

W skrócie: pianka do golenia (lekko zabarwiłyśmy ją na szaro-fioletowo, a następnym razem – jeśli nastąpi – skusimy się na brokat), dodatki według uznania (tym razem nie było spójnej koncepcji) i – spontanicznie – szczotki, pędzle, a nawet patyczki do uszu. Dość obrzydliwa breja, moim zdaniem, ale Milo była zachwycona. Formowała miękkie zaspy, przez które przerzucała mostki z patyczków i bagniste drogi, które brukowała kocimi łbami z kolorowych nakrętek. Największa frajda jednak ukryła się w możliwości malowania pianką, potraktowania jej jak farby o dość nieprzewidywalnej konsystencji. Dlatego też szczotki i pędzle (oraz dłonie) najlepiej, co oczywiste, sprawdziły się na ścianie! Kafelki same się o to prosiły… Ale co tam. Liczy się ekspresja :)

dzikajablon640g

dzikajablon640c

dzikajablon640d

dzikajablon640b

dzikajablon640e

Lodowa planeta

dzikajablon639

Zaklinamy zimę. Wzywamy śnieg i lód. Więc nadal u nas lodowo, a przy okazji malarsko i kosmicznie :) Jeśli macie ochotę na nieznaczny spadek temperatury w Waszym domu, docenicie niesamowite efekty tej prostej, pięknej zabawy (jak to ostatnio na tym blogu bywa – sensorycznej). Po raz kolejny zapraszam do malarskiego tańca na lodzie…

Dzień wcześniej zamrażamy wodę w misce lub głębokim talerzu (plastikowym). W dniu zabawy przygotowujemy zestaw do malowania: farby rozrobione z wodą – w kilku kolorach, kroplomierz oraz pędzle. Milo zaczęła działać na lodzie jeszcze w miseczce. Próby kolorów, mieszanie, płynniejsza obsługa kroplomierza, zabawa w tęczę. To było preludium!

dzikajablon639a

dzikajablon639c

dzikajablon639d

Parę minut później Milo wyłożyła bryłę lodu na blachę (tak się złożyło, że czarna jak odległe niebo, stąd nasze kosmiczne skojarzenia), by w ciągu pół godziny nie tylko stworzyć przepiękną planetę, ale także przypomnieć sobie przy okazji wiadomości z naszych wrześniowych warsztatów Dziecka na Warsztat Kosmiczny lot (planety skaliste i gazowe olbrzymy, ich odległość od Słońca i ekstremalnie niskie temperatury tych najdalej położonych) oraz poobserwować, z prawdziwą fascynacją, w miarę topnienia planety, wewnętrzną strukturę lodu. W zachwyt wprawiły ją drobniutkie spękania, tajemnicze linie, lodowe kreski jak zadrapania wewnątrz lodu, oraz uwięzione maleńkie bąbelki powietrza… Ten mikrokosmos domowej roboty okazał się być dla niej magicznym światem :)

Milo poruszała się lekko, w kolorach, czas leciał, wody przybywało, a dla mnie liczyło się jej doświadczanie, nie efekt końcowy.

dzikajablon639e

dzikajablon639f

dzikajablon639g

dzikajablon639h

dzikajablon639j

dzikajablon-planeta

Zakrapiana mozaika lodowa

dzikajablon638

Kostki lodu – temperaturowe doświadczenia sensoryczne i szybko przemijający budulec dzieła. Odrobina nauki – przemiana ciała stałego w ciekłe. Sztuka – mozaikowa układanka wieloelementowa z kolorem w roli głównej plus praktyka mieszania kolorów (podstawowe i pochodne). Wisienka na torcie – Montessoriańskie ćwiczenia z kroplomierzem wspierające małą motorykę. Polecam tę mieszankę inspiracji. A przede wszystkim – ekscytującą przygodę :)

  • zamrozić kostki lodu, np. w różnych kształtach (byle dużo)
  • wlać do naczyń wodę i rozrobić dość rzadkie farby w kilku kolorach
  • pokazać jak działa kroplomierz i dać dziecku poćwiczyć
  • wyłożyć kostki lodu na tacę
  • dowolnie układać, zakraplać kolorami, eksplorować…

dzikajablon638a

dzikajablon638b

dzikajablon638c

dzikajablon638d

dzikajablon638e

dzikajablon638f

dzikajablon638h   dzikajablon638i

dzikajablon638j

dzikajablon638k

dzikajablon638l

dzikajablon638m

dzikajablon638n

Rzut woreczkiem i inne numery

dzikajablon633

Pamiętacie woreczki i szarfy z czasów dzieciństwa, z dawnych przedszkolnych lat? Dobrze więc, będzie nieco klasycznie i sentymentalnie… Myśl o prezencie pod choinkę, który zaoferuje walory sensoryczne i będzie jednocześnie sympatycznym znakiem własnoręcznej roboty Matki, a pośród gwiazdkowych książek zaszeleści nie papierem, a ziarnem właśnie…, ta myśl z(a)wiodła mnie na manowce wspomnień z przedszkola :) I tam, w tej oddali, otchłani, intensywnie przeżywanego codziennego tu i teraz (tak wpisanego w pamięć, że do dziś pamiętam imiona i nazwiska dzieciaków z naszej bandy, i głos pani Lodzi wołającej nas do domu przez mikrofon z jadalni na parterze, i jeszcze zapach drzew orzecha i kasztanowców obrastających tajemniczo budynek przedszkola schowany w zieleni jak chatka w lesie…), ujrzałam woreczki z naturalnym wypełnieniem, które nosiło się na głowie dla zachowania równowagi lub chwytało palcami stóp, którymi rzucało się do celu, albo które po prostu przyjemnie było dotykać i ściskać w garści. Pamiętacie?

Tak powstał komplet kolorowych woreczków sensorycznych wypełnionych różnymi ziarnami, które akurat w domu były pod ręką: ryż, kasza gryczana, czarna fasola, soczewica i fasola mung. O wymiarach ok. 10cm x 10cm. I świat pokazał nie pierwszy raz, że proste rzeczy mogą być największą inspiracją do niezliczonych przeobrażeń i poszukiwań. Wiele się zadziało!

dzikajablon633b

Milo dostała „szarfy” czyli kolorowe wstążki i taśmy ozdobne zawiązane na supeł. Na początek układała z nich koła-zbiory, do których ćwiczyłyśmy rzut woreczkiem. Na płasko (na podłodze), ale także w przestrzeni (musiałam się tylko pilnować, by zawodniczka nie trafiła mi w zęby). Stopy także sobie pochwytały i porzucały gdzie popadnie :) Potem budowa toru skoków w kształcie koła i skakanie „po kałużach”.

dzikajablon633c

dzikajablon633e

dzikajablon633n

dzikajablon633g

dzikajablon633h-3

dzikajablon633h

Część druga – propozycja Matki. Zbiory z liczbami. Każdy zbiór dostaje cyfrę od 1 do 10. Dziecko spaceruje z papierowymi kółkami z napisanymi liczbami i wrzuca do zbiorów odpowiednie liczby, np. jedynkę do jedynki, dwójkę do dwójki, etc.

dzikajablon633i

dzikajablon633j copy

dzikajablon633j-2

Zbyt banalne i za mało własne. Więc: część trzecia – propozycja Córki! Gra w kolory. Do każdego kółka znosimy z przedmioty z całego domu i grupujemy według kolorów… I tu już, szczerze mówiąc, odpadłam, obserwując migrację gratów i zbierając siły na późniejsze przywracanie porządku :) Nie mam nawet zdjęć z ostatniego etapu o najwyższym stopniu nagromadzenia elementów życia codziennego…

Jestem pewna, że woreczki uda się wykorzystać jeszcze na wiele nieprzewidzianych sposobów!

dzikajablon633k-2

dzikajablon633k-3

dzikajablon633l

dzikajablon633m

dzikajablon633a

Solówka z alfabetem

dzikajablon632f-2

Zapraszam na leniwe zabawy, jeszcze w świątecznych, niespiesznych nastrojach. Solanki i solówki czyli rysowanie liter na tacy pełnej soli. Bardzo lekkie, sensoryczne ćwiczenie spośród wielu „kuchennych” inspiracji Montessoriańskich. Przy okazji, z mojej strony kolejna zachęta dla Milo, by poćwiczyła właściwy kierunek stawiania pierwszych kresek i rysowania literkowych brzuszków, właśnie w zabawie, ale bez utrwalania błędnych nawyków na samym początku. Bo jak na razie to sporo lustrzanych odbić, pierwsze słowa pisane z prawej do lewej, no i wszystko „po swojemu”. Hm. Więc dla córki motywem przewodnim była w tej zabawie sól, a dla mnie, nawet jeśli w sposób nieco zawoalowany – kierunek…

Bardzo przydatne okazały się materiały ze strony 3 Dinosaurs, które można ściągać i drukować. Sięgnęłyśmy po zestaw świąteczny – sporo do kolorowania z liczbami i literami, mikołajami i skarpetami na prezenty w tle. Milo wciągnęła się. Kolorowała, palcem wodziła za strzałkami pokazującymi kierunek pisania litery, pytała o wyrazy napisane po angielsku (bo blog i materiały anglojęzyczne), liczyła świeczki, gałązki, imbirowe ludziki, ćwiczyła rysowanie kształtów. Na to wszystko ja wyskoczyłam z solą. Kolorową motywacją do zabaw literkowych w soli była książka z naszej domowej biblioteczki Mój pierwszy alfabet z przepięknymi ilustracjami Elżbiety Wasiuczyńskiej, z serii Edukacyjny Egmont.

Trochę się pobawiłyśmy, potem Milo poszła własnym tropem – przyniosła zwierzaki i przespacerowała je po soli skrzypiącej jak śnieg. Zachwyciły ją ich różnorodne ślady, a mnie jak zwykle zachwyciła inwencja dziecka. Z jednej strony ja osamotniona z tacką pełną soli i lekkim niedosytem, a z drugiej – córka w białej krainie, w piasku księżycowym w wannie w kuchni przez następny tydzień, w nowych przygodach po pachy… Pełnia szczęścia! Taką solówkę odstawiła :)

dzikajablon632a-2  dzikajablon632c

dzikajablon632b

dzikajablon632d

dzikajablon632g

dzikajablon632i

dzikajablon632edzikajablon632h

dzikajablon632j

dzikajablon632k