W poszukiwaniu 30 miast i Niebieskiej Marchewki

Życzę wszystkim dzieciom takich książek! Dzięki nim wszelkiej maści poszukiwania – geograficzne, kulturowe i wzrokowe stają się wspaniałym i wartym podjęcia wyzwaniem. Przygodą. Zabawą. Nauką. Podróżą. Misją!

Obie wielkoformatowe książki ukazały się w lutowych nowościach Naszej Księgarni. Są to książki do wyszukiwania dedykowane bystrym i ciekawskim detektywom rzeczywistości. Od razu skradły nasze serca i rozpaliły wyobraźnię do czerwoności. Wizualny przepych, bogactwo szczegółu, śmiałe wizje i pomysły, lekkość rysunkowa, szalone zestawienia kolorystyczne, wciągające mapy, powiew tajemnicy… Trzeba doświadczyć tych walorów samemu, bo nie sposób brać wszystkiego na słowo recenzenta czy upajać się zdjęciami w sieci. Co w nich jest takiego, że czytelnikowi wcale się nie nudzą poszukiwania niebieskiej marchewki ani wędrówki w atlasie-mapowniku, będącym zarazem galerią portretów 30 miast świata?

W poszukiwaniu Niebieskiej Marchewki

Bohaterowie Niebieskiej Marchewki stworzonej przez Sebastiena Telleschi to króliki, które opanowały wszystkie epoki cywilizacji, uprzednio wypierając z jej dziejów historię człowieka. Mityczna Niebieska Marchewka, niczym Złote Runo, rzuciła się im na wyobraźnię i nęci licznych poszukiwaczy przygód. W tej książce czytelnik staje się jednym z nich, by w szaleńczym pędzie, pod przewodnictwem Jasia Króliczka skoczyć w wir wydarzeń, w objęcia nieznanego. W podróży od króliczej prehistorii, kiedy to ginie święty skarb, przez starożytność i współczesność, aż po futurystyczny podbój kosmosu.

Po drodze zaglądamy na ucztę do Górnego Egiptu nad rzeką Marchwil. Mijamy rzymski cyrk Maximus Królikus, poznajemy prawdziwą przyczynę wypraw krzyżowych (domyślacie się, że oczywiście jest w to zamieszana Najświętsza Niebieska Marchewka?). Na karaweli „Santa Marchewka” dokonujemy wielkich odkryć geograficznych, co wyznacza nowy bieg w króliczej historii świata. W biegu przyglądamy się królikom budowniczym linii kolei żelaznej na Dzikim Zachodzie i rzucamy okiem na marchewkową rewolucję przemysłową. Jeszcze tylko wojna i lot Marchwadłowcem na Księżyc! Czy to nie jest najbardziej zakręcony sposób na poznanie dziejów świata?

Atlas miast. Podróżuj po świecie z przewodnikiem po 30 miastach

Tego przewodnika nie da się oczywiście zabrać ze sobą w podróż – nie jest to bowiem kompaktowa wersja kieszonkowa. To imponujących rozmiarów atlas z przystankami w trzydziestu czarujących miastach świata. Jest tak barwny i oszałamiający wizualnie, że spokojnie można nie wybierać się w żadną długą podróż, a jeździć palcem po czarodziejskich mapach miast i szukać wrażeń. Jak te miasta są pokazane? Wycinkowo i schematycznie jeśli chodzi o szczegóły geograficzne, topograficzne. Wyróżniają się odrębną, intensywną kolorystyką i zbiorem najbardziej typowych informacji i szczegółów kulturowych ujętych w zabawne rysunki. Na mapie odczytamy charakterystyczną architekturę, zarys ulic, uproszczoną linię brzegową, górujące pomniki, zabytki, zwykłych ludzi, bohaterów popkultury, a także wybitne postacie związane z miejscem zamieszkania. Każde miasto opisane jest pokrótce w ramce – to jest miejsce na typowe encyklopedyczne wiadomości w dużym skrócie. Wszystko rozgrywa się na mapach – czuć tutaj pęd miasta, lekki chaos dnia codziennego, natłok wydarzeń i sytuacji rozgrywających się na planszy w tym samym czasie.

Które miejsce jest warte odwiedzenia? W którym kierunku podążać? Czego spróbować, a co koniecznie zjeść, by poczuć smaki miasta? Stoisz na rozdrożu i masz mnóstwo możliwości. Tu się tak naprawdę zaczyna Twoja przygoda. Polecenia i rekomendacje zachęcają do wybrania wszystkiego: wejdź po 283 schodach Oratorium… spróbuj słodkiej tarty maślanej… znajdź fontannę Krannera w sercu Starego Miasta… uświadom sobie wielkość starożytnej Grecji w świątyni Zeusa… zatańcz tango w Buenos Aires! Czy ta formuła nie przypomina Wam gry planszowej z wyciąganiem kart przygód? Tak, a może jednak uda się upchnąć ten wielki atlas gdzieś w walizce między japonkami a kosmetyczką ;-)

Lubię takie książki. Idealne do pochylania się nad nimi całą rodziną.

 

Atlas miast. Podróżuj po świecie z przewodnikiem po 30 miastach
autor: Georgia Cherry
ilustracje: Martin Haake
Wydawnictwo Nasza Księgarnia
oprawa: twarda
wiek: 6-10 lat
cena okładkowa: 49,90 zł

W poszukiwaniu Niebieskiej Marchewki
tekst i ilustracje: Sébastien Telleschi
Wydawnictwo Nasza Księgarnia
oprawa: twarda
wiek: 0-10 lat
cena okładkowa: 36,90 zł

Reklama

Historycznie. Jadwiga kontra Jagiełło

dzika-jablon893oo

Napiszę w zasadzie o najnowszej części zatytułowanej Jadwiga kontra Jagiełło, ale przy okazji przypomnę też całą serię Grażyny Bąkiewicz, bo to dobra rzecz. Wyobraź sobie, że Twoje dziecko zaczyna zadawać pytania o historię Polski, królów, bitwy, chce wiedzieć więcej, choć daleko jeszcze do pierwszych szkolnych lekcji historii…

Możecie jeździć w Polskę, zwiedzać zamki i inne ekscytujące miejsca związane z naszą historią. Może przyjdzie Ci do głowy pomysł, aby zacząć przeglądać poważniejsze książki, które nie są już bajkami czy picturebookami, szukać treści dostosowanych dla starszaków, przekopywać się przez internet w poszukiwaniu atrakcyjnych filmików i animacji. Okazuje się, że wtedy właśnie bardzo może przydać Wam się seria książek Ale historia… z Naszej Księgarni, która po części odpowiada na wszystkie te potrzeby. Pisałam już o królu Kazimierzu, pora na pierwszych Jagiellonów.

dzika-jablon893op

Co my tu mamy? Powieść dla dzieci 7+ połączona sprytnie z komiksem w interesujących dla dziecka proporcjach – ilustracji jest tu prawie tyle samo co tekstu. Obrazkowa historia jest szkicowa, lekka, nie przytłacza odbiorcy. Mini-scenki okraszone ciekawostkami z epoki wnoszą wiele dobrego do opowieści i świetnie utrzymują stały poziom zainteresowania. Czytelnik nie zdąży się znudzić, bo akcja jest wartka, a przygody szkolnej paczki przyjaciół (i nie tylko) pod okiem historyka, pana Cebuli, całkiem zakręcone.

Wszystko bierze się stąd, że lekcje historii są alternatywne w porównaniu z tymi, które znamy i pamiętamy ze szkolnej ławy. Jesteśmy bowiem w szkole przyszłości, gdzie nauczyciel wysyła uczniów w przeszłość z konkretnym zadaniem do odrobienia. Przypomina ono bardziej zagadkę czy rebus, a dzieciaki zmieniają się na czas lekcji w zdeterminowanych detektywów. Najśmieszniejsze jest to, że wehikułem czasu okazują się właśnie szkolne ławy, które teleportują uczniów w tunelach czasoprzestrzennych do wybranego stulecia. Dzięki tej metodzie mogą chłonąć wiedzę w stu procentach empirycznie i sensualnie. Wszystko dzieje się na ich oczach.

dzika-jablon893pr

Dwa wnioski przychodzą mi do głowy po lekturze trzeciej już części tej odjechanej serii. Warto uruchamiać kreatywność rodzicielską (nie mówiąc już o nauczycielskiej) w zapoznawaniu dzieci z historią, by pokazać im, że ta dziedzina wiedzy może być fascynująca i warta zgłębiania, chociażby dla własnego rozwoju i świadomości kim się jest. Druga sprawa to moje niedowierzanie i wrażenie niespójności w kwestii wizji szkoły. Jeśli w przyszłości szkoły mogłyby wysyłać uczniów w przeszłość dzięki zaawansowanej technologii w wysoko rozwiniętym świecie, to jakim cudem przetrwały tak staroświeckie, tradycyjne elementy rodem z pruskiego szkolnictwa jak ławka, tablica i kreda? Szczerze mówiąc, oczekiwałabym bardziej wyszukanych pomysłów na dydaktykę w stylu science-fiction :)

Zapraszam Was na przygody Grubego i jego paczki, odwiedziny u Króla Jadwigi i Króla Jagiełły, wizytę na Grunwaldzkich polach i na zamku w Malborku. W poszukiwaniu przepisu na słodycze w zakamarkach piętnastowiecznej kuchni i spiżarki. Oczywiście, bez dwóch zdań, polecam też poprzednie części: Mieszko, ty wikingu! oraz Kazimierzu, skąd ta forsa? Historia na wesoło zostanie w głowie na dłużej!

dzika-jablon893r dzika-jablon893rs dzika-jablon893s dzika-jablon893t

seria Ale historia…
Jadwiga kontra Jagiełło
autor: Grażyna Bąkiewicz
ilustracje: Artur Nowicki
Wydawnictwo Nasza Księgarnia
oprawa: broszurowa
wiek: 10-14 lat
cena okładkowa: 26,90 zł

Być jak Ariol

dzika-jablon891a

Kto pamięta pełnego ciepła i uroku misia Muki z kolorowej, wielosmakowej i multikulturowej bajki Marca Boutavant, ten zachwyci się komiksami dedykowanymi nieco starszej publiczności. Zwierzaki powracają, ale tym razem w zupełnie innej odsłonie. Jeśli mówimy o podróżach, to przydarzają się one raczej na trasie szkoła – dom, klimat przyjaźni jednak pozostaje. Obie z 7.5-letnią Milo jesteśmy fankami głównego bohatera Ariola od pierwszego tekstu. Wyczekujemy niecierpliwie tomu trzeciego przygód osiołka, licząc na polskiego wydawcę. A przed nami jeszcze 10 części. Wydawnictwo Adamada na pewno trzyma rękę na pulsie i nas nie zawiedzie :)

dzika-jablon891b

Przypominająca słynnego Mikołajka i jego kumpli paczka znajomych pędzi nieco przywiędły szkolny żywot, a po lekcjach szuka okazji do przemiany w superbohaterów. W dwunastu skondensowanych historyjkach tomu Wszyscy jesteśmy osiołkami główny bohater Ariol rozgrywa decydujący mecz, (bezskutecznie) uczy się przyimków, zaleca się do Petuli, krówki z klasy, docieka czy jest głupim osłem i ratuje Superkonia z kina. Część druga Być jak Superkoń przynosi trzynaście opowieści, w których wątki klasowe przeplatają się z wakacyjnymi. Ariol i jego najlepszy kumpel Ramono podróżują pociągiem nad morze. Innym razem osiołek podejrzewa, że jest szpiegowany przez rodziców, ale znalezione super tajne nocne zdjęcia okazują się zapisanym badaniem USG zrobionym przez mamę Ariola w ciąży. Znajdziemy tu taż klasyczną kłótnię z wyliczankami czyj tata jest najlepszy, największy i najsilniejszy, oraz co groźnego zrobi tacie kolegi. Ech, znamy to i pamiętamy ze szkolnych podwórek. Rozdziały Naklejki (o poszukiwaniu tej jednej jedynej ostatniej do kolekcji), Karate (przechwałki o supermocach tatusiów) i Będzie niezła beka (sekretna rozmowa o nauczycielach podsłuchana przez ciało pedagogiczne) należą do moich ulubionych.

Taki mnie sentyment bierze podczas lektury obu części tej zwierzęcej bajki… Tyle wspomnień ożywa i scenek z głębin pamięci powraca, że czuję przyjemne mrowienie na myśl o beztroskich latach pierwszych klas podstawówki. Przypominają mi się godziny spędzone na podwórku z trzepakiem, przepadanie w szkolnym, niemal dzikim ogrodzie-sadzie pełnym starych drzew owocowych, grupowe powroty do domu przez park, cała szkolna banda, skróty dokonywane bez wiedzy rodziców czy kombinacje, aby wpuścili nas do kina na seans dla starszych. Teksty Ariola i jego kolegów oraz koleżanek mają ponadczasowy charakter, specyficzny szkolno-podwórkowy, chłopacki sznyt. Dziwnym sposobem wszystkie te komiksowe rozmowy autorstwa Emmanuela Guibert rezonują ze mną nawet dziś mimo upływu czasu. A może po prostu nadal wiele mam w sobie z dziecka :) Tutaj chylę czoła przed tłumaczem obu części, Tomaszem Swobodą, który wykonał kawał solidnej roboty. Niczego nie zagubił w tłumaczeniu ze świeżości języka, charakteru dziecięcych konwersacji, niuansów i żartów słownych. Brawo! Wyszło naturalnie, dziecięco i autentycznie. Narysowane genialnie. Mistrzostwo tej serii kryje się w spójności przedstawionego świata i jego genialnym rysunkowym portrecie. Ariola czyta mi się świetnie i – wybaczcie wyrażenie – ryję ze śmiechu! Do łez.

dzika-jablon891d

dzika-jablon891c

Zwróćcie uwagę na jeszcze jedną rzecz. Świat dorosłych – rodziców i nauczycieli – jest sztywny, poukładany i bez wyobraźni. Niektórzy są głusi na wyobraźnię dziecka  – dosłownie i w przenośni. Na szczęście dzieciarnia robi w nim wyrwę swoim zamiłowaniem do chaosu, głupot i spontaniczności. Absurdalna lekkość bytu!

dzika-jablon891edzika-jablon891f

dzika-jablon891l

dzika-jablon891g

dzika-jablon891mm

dzika-jablon891idzika-jablon891jdzika-jablon891kdzika-jablon891mdzika-jablon891ndzika-jablon891odzika-jablon891r

Ariol. Wszyscy jesteśmy osiołkami
Ariol. Być jak Superkoń
autor: Emmanuel Guibert
ilustracje: Marc Boutavant
Wydawnictwo Adamada
oprawa: miękka ze skrzydełkami
wiek: 7+
cena okładkowa: 39,90 zł / tom

Kieszonkowcy. Gry karciane do nauki

dzika-jablon881op

Po ponad dwóch latach umiarkowanej niechęci do nauki angielskiego, moja siedmiolatka zapałała wielkim zainteresowaniem i sama uczy się słownictwa w ekspresowym tempie. Czegoś takiego jeszcze u niej nie widziałam. Gdy Wydawnictwo Edgard zaproponowało dwie gry karciane do nauki angielskiego do przetestowania, chętnie zaprosiłam je do naszego domu, żeby sprawdzić co takiego ugramy. Po kilku tygodniach zabaw powiem tak – warto było zagrać!

dzika-jablon881rr

Kieszonkowiec angielski

Kieszonkowiec angielski dla dzieci w wieku 9+ obejmuje dwa zestawy kart do edukacyjnych gier towarzyskich dla 2-8 graczy. Remember&Forget to talia z czasownikami zestawionymi w przeciwieństwa, co jest dobrym pomysłem na łatwiejsze zapamiętywanie par o przeciwnych znaczeniach. Taka sama zasada panuje w drugiej talii Bitter&Sweet, w której znajdziemy karty z przymiotnikami. Każda talia to potencjał czterech gier karcianych do wyboru: memory, klapek, karuzela i szachraj. Gry są fajne i nieskomplikowane, a instrukcja dołączona do pudełka w prosty sposób wyjaśnia zasady. Podoba mi się żartobliwe ostrzeżenie wydawcy na opakowaniu kart – Efekt uboczny grania: nauczysz się najważniejszych angielskich przymiotników/czasowników. I o to chodzi. Przyjemność i dobrą zabawę połączoną z nauką zamiast presji i zadaniowości.

dzika-jablon881tuu

dzika-jablon881ss dzika-jablon881st

Gra w Kieszonkowca to pożyteczne uzupełnienie materiałów edukacyjnych dla każdego dziecka, które uczy się angielskiego, właściwie bez względu na metodę. Nie byłabym sobą, gdybym nie wspomniała o potrzebie i sensowności uczenia się słówek w kontekście (sama niegdyś jako nauczycielka angielskiego opracowywałam własne metody zaspokajające cały wachlarz potrzeb moich uczniów – dzieci i dorosłych – przećwiczone wcześniej na sobie). Pamiętajmy więc, że karty dają możliwość nauczenia się i przećwiczenia danej grupy wyrazów, ale żeby się nimi posługiwać, komunikować pełnymi zdaniami, trzeba ich używać w kontekście, w konkretnych sytuacjach. Inaczej przyswojone tak lekko i przyjemnie słownictwo pozostanie bezużyteczne i nic nie wniesie w proces nauki języka. Zastanawiam się też czy brak zapisu fonetycznego albo dołączonej płyty z lektorem wymawiającym poprawnie słówka, nie jest jedynym minusem całego przedsięwzięcia. Nie każdy rodzic będzie potrafił skorygować dziecko, jeśli błędnie wymawia nowe słowo, i nie każdy będzie chciał poświęcić dodatkowy czas na szukanie brzmienia w internecie.

dzika-jablon881tu

dzika-jablon881zywdzika-jablon881uw

dzika-jablonw

Świetnie natomiast robi kartom odpowiednio dobrana grafika z postaciami ludzi i zwierząt oraz przedmiotami z codziennego otoczenia. Zakochałam się w tych lekkich i żartobliwych ilustracjach. Obie talie zilustrowane są przez Martę Ruszkowską, która postawiła na wyrazisty styl. Rysunkom towarzyszą elementy kolażu, co ożywia całość. Niezbyt intensywne, niekiedy wręcz pastelowe kolory, nie odciągają niepotrzebnie uwagi graczy.

Kieszonkowiec matematyczny

Kieszonkowiec matematyczny Trzecia połowa to talia 55 kart do nauki ułamków dla dzieci w wieku 10+ i w przypadku matematyki jest to również trafiony pomysł. Do dyspozycji mamy 5 gier. Od razu powiem, że momentami trzeba się nieźle natrudzić, bo gra nie jest tylko czystą, niewinną rozrywką, ale prawdziwym wyzwaniem. Uruchamia skupienie i zachęca do przeliczania oraz utrwalania materiału. Wiele sposobów zapisu tych samych wartości liczbowych w postaci różnych ułamków daje naprawdę niezły potencjał do wgryzienia się w temat. Moja siedmiolatka nie odnalazła się jeszcze na tym poziomie, ale ja przy okazji odbyłam podróż w czasie do odległych lat podstawówki. No to grajmy!

dzika-jablon881x dzika-jablon881y dzika-jablon881zy

Kieszonkowiec angielski. Remember&Forget / Kieszonkowiec angielski. Bitter&Sweet
Wydawnictwo Edgard
opieka merytoryczna: Dorota Kondrat
ilustracje: Marta Ruszkowska
55 kart
wiek 9+
cena: 15,99 zl / op.

Kieszonkowiec matematyczny. Trzecia połowa
Wydawnictwo Edgard
ilustracje: Danka Fukowska
55 kart
wiek 10+
cena: 15,99 zl