Karnawałowe serca dla 2-latka

dzika-jablon893k

Na serca nas naszło. I tak sobie kleimy co popadnie. Z młodszą to już nasz rytuał, dzień bez klejenia jest dniem straconym. Pokażę Wam nasze wyklejanki, które można dowolnie modyfikować w zależności od okazji, potrzeb i umiejętności dziecka. Ja testuję na niespełna dwulatce, a działania z taśmami klejącymi zaczęłyśmy, gdy miała trochę ponad rok. Muszę przyznać, że jest to jeden z prostszych sposobów na wspieranie motoryki małej u dziecka i przyjemna zabawa sama w sobie, którą można zaproponować maluchowi, który nawet nie miał jeszcze kontaktu z kredkami czy mazakami.

Nasza współpraca wygląda tak, że ja ogarniam taśmę i nożyczki, ucinam kawałek i podaję dziecku. Ono sobie odkleja z mojego palca i nakleja na papier (bądź na inną fascynującą powierzchnię… oby nie mebla!). I tak sobie tniemy i podajemy, aż zabawa się znudzi. Zaczynałyśmy od kartki papieru i kartek z kolorowego bloku – mała błyskawicznie załapała o co chodzi i jaka to frajda! W swoim artystycznym przyborniku ma kilka rodzajów i kolorów taśm, no i codziennie zaciąga mnie do roboty, wskazując na nożyczki. Jak będzie starsza, będę dopuszczać ją coraz bliżej nożyczek, aż nadejdzie ten dzień, że przejmie stery.

dzika-jablon893ll

W zabawie w naklejanki podoba mi się jeszcze to, że jest mega prosta, nie wymaga wielkich nakładów finansowych ani przygotowań oraz fakt, że daje dziecku wielkie poczucie sprawczości, bo to ono decyduje o każdym kroku w naklejaniu. Teraz przeskoczyłyśmy na wyższy poziom – kleimy całe magazyny lifestylowe. Z płaskich nawarstwionych kawałków powstają reliefy :) Ale o tym już w innym odcinku.

Nasze trzy karnawałowe serca powstały tak.

  1. Wyklejane taśmami i kawałkami folii samoprzylepnej na gotowym, wyciętym sercu z bloku technicznego.

dzika-jablon893m

Do pozostałych dwóch potrzebujemy taśmy dwustronnej, bo ona zapewni małemu dziecku świetną możliwość „przykładania” różnych elementów ozdobnych do klejącej się powierzchni. Dla najmłodszych to najlepsze rozwiązanie, nie jest zbyt wymagające, a zabawa sama się dzieje :)

2. Serce z piór. Mamy na składzie trochę wielobarwnych sztucznych piórek. Tak naprawdę dodałam do wyboru jakieś zaplątane sztuczne płatki kwiatów oraz kawałki folii aluminiowej, które robią nam tu efektowne błyski.

3. Balowe serce krepinowe. Tutaj przygotowanie jak poprzednio – papierowe serce pokryte paskami taśmy dwustronnej. Zdejmujemy żółtą powłoczkę i powierzchnia jest gotowa do klejenia. Mała przykłada sobie kawałeczki krepiny. Proste? Banalne.

Dajcie znać jak Wam się podoba i koniecznie sami spróbujcie z dziećmi. Jak już wyprodukujecie wspólnie parę serc, niech zawisną na ścianach i swoimi kolorami, blaskiem, wypełnią wnętrza, rozświetlając myśli o wyczekiwanej wiośnie :)

dzika-jablon893jj

dzika-jablon891sdzika-jablon893n

Dolina Gór Foliowych / Dziecko na warsztat 4

dzika-jablon887a

W styczniu do zabawy inspiruje nas folia. Z okazji dziecka na warsztat wyciągnęłyśmy więc zapasy folii remontowej schowanej na zajęcia plastyczne, dokopałyśmy się też do skrawków folii bąbelkowej, zanurkowałyśmy też w szufladzie szafki kuchennej po folię aluminiową. Aby nie być tak ortodoksyjnym w doborze materiału, do zbioru śliskości i przezroczystości włączyłyśmy też plastik, tiul, koc, futro, tekturę, a nawet figurki Lego i Schleich. Zabawy w mały świat właśnie takimi zasadami się rządzą – nie ograniczać się, dodawać, twórczo przetwarzać. Podążać tam, gdzie wędruje wyobraźnia…

Pudełko sensoryczne z folią

Dla każdego coś dobrego, czyli każda córka miała swoją zabawę dostosowaną do indywidualnych możliwości i etapu rozwoju. Na początek stworzyłyśmy z Milo pudło sensoryczne, ślisko-transparentne, wielozadaniowe. Wanienka pełna szeleszczących dźwięków i faktur do odkrywania bardzo zaangażowała malutką. W środku znalazły się: cienka folia, folia bąbelkowa, karty ze zwierzętami Antarktydy, tuba tekturowa obciągnięta folią spożywczą, kule o różnych rozmiarach w sreberku oraz trzy dinozaury do wydobycia z foliowej osłonki. Wszystkie elementy przyciągnęły uwagę młodszej córeczki, próbowała wszystkiego po trochu, ćwiczyła małą motorykę, poznawała różnorodne kształty, bawiła się. Milo uświetniła tę część foliowym tańcem. Mała, zafascynowana, siedziała w nią wpatrzona. Folia zdała egzamin. Okazało się, że pomimo pozornej zwykłości, folia jest bardzo inspirującym materiałem.

dzika-jablon887s

dzika-jablon887wuw

dzika-jablon887w

dzika-jablon887p

dzika-jablon887tu

dzika-jablon887xy

dzika-jablon887rss

dzika-jablon887rr

dzika-jablon887stt

Dolina Gór Foliowych

Przyszedł czas Milo. Sama wymyśliła swoją zabawę, a ja raczej służyłam pomocą od strony technicznej. Miejscem akcji stało się łóżko, a cienka folia posłużyła za budulec. Milo uformowała pasmo górskie wraz z doliną, w której popłynęła Kryształowa Rzeka. Na wędrowców czyhały tam liczne pułapki i spękane Lodowe Jezioro. Były też groty i skarby. Dodam tylko, że miejsce było złowrogie, a nad pejzażem dominowała czarna wieża wykonana z tektury z pomocą Taty. Pełne grozy iglice zawisły nad doliną wbite w niebo. A wszystko co wydawało się na pierwszy rzut oka ładne i przytulne, też okazywało się efektem czarów. Wędrowcy przeżyli tam swoją niebezpieczną przygodę, a ja tam byłam, z boku się przyglądałam i co ujrzałam, na zdjęciach zdokumentowałam!

dzika-jablon887b

Lodowe Jezioro

dzika-jablon887c dzika-jablon887d dzika-jablon887e dzika-jablon887f

Czary Mary Abrakadabra

dzika-jablon887g dzika-jablon887h dzika-jablon887i

Czarna Wieża, pełna niebezpieczeństw.

dzika-jablon887j dzika-jablon887k dzika-jablon887l

Przeprawa przez góry

dzika-jablon887m

Pasmo górskie

dzika-jablon887n

Taniec foliowy

dzika-jablon887oo dzika-jablon887op

Mściwa wiedźma Ragana ze swą armią… Wyczuwam inspiracje trylogią Tolkiena ;-)

dzika-jablon887r    dzika-jablon887zz

Zapraszam do odwiedzenia pozostałych uczestniczek projektu!

Kapitalne łamigłówki i zagadki

dzika-jablon882p

Łamigłówki da się lubić, a dobre zagadki zawsze w cenie. W przerwie między nauką angielskiego i matematyki można się rozerwać, sięgając po kapitalne zestawy z ponad stu zadaniami każdy. Dla dzieciaków, które lubią pokombinować. Kapitalne zagadki i Kapitalne łamigłówki z Wydawnictwa Edgard przeznaczone są dla kilku grup wiekowych odbiorców od 4-5 lat do 7-8 lat. Każdy zestaw jest zbiorem fajnych i wciągających zadań, świetnie zilustrowanych, gdyż do współpracy wydawnictwo zaprosiło wyróżniających się i utalentowanych ilustratorów. Jakość szaty graficznej jest bez zarzutu, a książeczki wyróżniają się odrębnymi stylami indywidualnych twórców. Bardzo cenię fakt, że Wydawnictwo Edgard stawia na porządny i miły dla oka design, bo nie ma nic gorszego niż odpychająca grafika, która demotywuje i zniechęca do zdobywania wiedzy. Najlepsza treść staje się wówczas ciężkostrawna.

Zestawy są napakowane inspirującymi i rozwijającymi zadaniami. Pomysłów jest mnóstwo – od klasycznego śledzenia obrazków i wyszukiwania szczegółów, wychwytywania różnic, uzupełniania puzzli, odnajdowania obrazków bez pary, aż po bardziej wnikliwe zadania logiczne oparte na cechach czy sekwencjach. Odpowiedzi do zadań można znaleźć na stronie projektu Kapitan Nauka. Książeczki są poręczne i praktyczne; łatwo się z nich korzysta dzięki sprężynie łączącej kartki. Do zadań można powracać wielokrotnie. Po dłuższym czasie użytkowania i obserwacji w jak różnych sytuacjach córka korzysta z Kapitalnej serii widzę jakiej nabrała swobody w robieniu zadań.

dzika-jablon883l

dzika-jablon882mm

Gdybym miała wymienić korzyści płynące z zawartych w zestawach ćwiczeń, na pierwszym miejscu postawiłabym wspieranie spostrzegawczości i koncentracji. Wczesnoszkolniaki jeszcze nie skupiają się tak łatwo i wiele rzeczy je rozprasza, a praca z książeczkami fajnie buduje nastrój skupienia. Jest to skupienie radosne i pełne ekscytacji! Seria rozwija także zdolności logicznego myślenia, łączenia faktów, szukania rozwiązań. Znajdziemy tu liczne labirynty pełne stworzeń i mnóstwo sudoku zainspirowanych przyrodą oraz matematyką. Zasady niby te same, ale każde zadanie jest inaczej podane, tak że zabawa się nie nudzi. Polecam Kapitalną serię także dlatego, że pomaga nam żyć w sytuacjach wymagających dłuższego oczekiwania, gdy dziecko szybciej traci cierpliwość i nie wie czym się zająć. Z pewnością uratowałaby niejednej rodzinie kilkugodzinną podróż samochodem lub pociągiem. A to już wielki sukces, jeśli wiecie co mam na myśli :)

dzika-jablon882n dzika-jablon882no dzika-jablon882o

dzika-jablon882m

Kapitalne zagadki
ilustracje: Kamila Kozłowska
wiek: 6-7 lat
Kapitalne zagadki
ilustracje: Anna Kleszczewska
wiek: 7-8 lat
Kapitalne łamigłówki
ilustracje: Paulina Zbylut
wiek: 6-7 lat
Kapitalne łamigłówki
ilustracje: Maciej Łazowski
wiek: 7-8 lat
Wydawnictwo Edgard
cena: 19,99 zł / zestaw

Szaro-srebrne kuchenne pudło sensoryczne

dzika-jablon882f

Wanienka pełna blasku

Nasz szary w projekcie o kolorach Spoza tęczy przybrał w tym wydaniu odcień srebrno-metaliczny z licznymi odblaskami światła. Kolejny kolor i kolejne pudło sensoryczne. Postawiłam na prostotę i spójny temat. Stąd pudło-wanienka przypomina założeniem raczej treasure basket, czyli tematyczny koszyk skarbów. Wątek wiodący to metalowe akcesoria kuchenne. Są tu wszelkiej maści chochle, łopatki, foremki, części do miksera, dziadek do orzechów, czosnkarka, łyżka… Wszystkie chłodne i śliskie w dotyku, w większości ciężkie i solidne. Różnice w wielkości niewielkie, ale za to różnorodność form i kształtów jest fascynującym polem do odkrywania!

Sprzęt kuchenny skontrastowałam z bardzo przyjemnym i miękkim szarym futerkiem wyściełającym dno wanienki. Najwyraźniej kojarzyło się córeczce z przytulankami, bo, głaszcząc je, wydawała z siebie takie dźwięki jak przy tuleniu się do swoich miśków :) Tak przygotowana zabawa daje dziecku możliwość czynienia ciekawych odkryć na polu sensoryki. Malutka szybko sprawdziła metalowe gadżety i dość płynnie przeszłyśmy do drugiego etapu srebrnych zabaw.

dzika-jablon882b dzika-jablon882c

dzika-jablon882adzika-jablon882d dzika-jablon882e

Szczęśliwa ryba

Ryba wycięta z tektury i owinięta folią aluminiową zachęciła malutką do zabaw z kolorem. Ja cięłam paski folii samoprzylepnej i taśmy izolacyjnej na kawałeczki, a moja półtoraroczniaczka przyklejała je z dziką ochotą. Wkrótce ryba zyskała barwne „łuski” i złowrogie oko, by po chwili zawisnąć na ścianie jako część naszej rozrastającej się ekspozycji. Nie wyszły nam szarości, za to błysnęłyśmy srebrem. Jak się Wam podobają srebrne zabawy?

dzika-jablon882g dzika-jablon882h dzika-jablon882i

Wpis powstał w ramach projektu Spoza tęczy organizowanego przez Bubę z Bajdocji :) Przez 5 kolejnych miesięcy pojawiają się u nas zabawy sensoryczne związane z wybranym kolorem spoza tęczy: białym, czarnym, szarym, brązowym i różowym.

Więcej o projekcie przeczytacie tutaj. Zajrzyjcie do innych uczestniczek po inspiracje :)

spoza-teczy-logo

Zagadki Szklanej Krainy / Dziecko na warsztat 4

dzika-jablon877n

Zabawy z córką są czasem jak układanie mandali. Poczytajcie jak to ze szkłem było…

Szkło jako materiał do zabawy to spore wyzwanie. W listopadowym odcinku Dziecka na warsztat podjęłyśmy je z Milo i nie żałowałyśmy ani przez chwilę. Moja kochana entuzjastka budowania małych światów, które mimo upływu lat wcale jej się nie nudzą, tym razem zaproponowała od razu Szklaną Krainę. A ja zaczęłam się rozglądać po domu w poszukiwaniu szklanych obiektów, które będą jednocześnie bezpieczne i odpowiednie do zabawy. Oto migawki z naszego szklanego placu budowy!

dzika-jablon877rs

Konstrukcja? Lustro przede wszystkim. Trochę na wzór Montessoriańskich zabaw z odbiciem, kiedy ustawia się klocki i różne elementy na lustrzanej powierzchni dla dodatkowych efektów przestrzennych. Trochę dlatego, że zabawa z odbiciami i zwielokrotnionym wizerunkiem po prostu wspaniale pobudza wyobraźnię! Lubimy takie efekty specjalne. Latem, w terenie, pod gołym niebiem, bawiłyśmy się kiedyś w układanki na lustrze, a układałyśmy co akurat miałyśmy pod ręką – metalowe części i drewniane kółka. Nie bójmy się więc lustra!

Nazbierałyśmy słoików, podstawek na jajka z grubaśnego szkła z zatopionymi bąbelkami, kubeczków, kokilek, małych szklaneczek. Kieliszki do wina postawione do góry dnem, z nóżkami wycelowanymi w sufit, stworzyły fajną przestrzeń, którą Milo od razu nazwała Szklanym Lasem. Rzeczywiście, można było przechadzać się między pniami… Pojawiło się też łazienkowe lusterko, mała choinka z lampką na baterię, szklane kolorowe kółeczka w metalowych ramkach oraz delikatne guziki z plastiku co prawda, ale nadające lekkości właściwej szklanym wyrobom. Do tego kulki szklane, błyszczące serca, a nawet zwykłe, stare guziki, niekiedy szklane, z moich starych zbiorów odziedziczonych po babci Neli. Cudowny, efektowny budulec!

dzika-jablon877l

Powstała mapa, ścieżki, most, zatrute jezioro, dziwne miejsca i niezrozumiałe budowle. Co więcej, kraina ta kryła swoje tajemnice i zagadki. Ekipa podróżników, która wkroczyła tam na parę dni, miała parę ciężkich zadań do wykonania. Bardzo polubiłam nastrój tej naszej szklanej mapy w trójwymiarze. Światło padało z ukosa, z oddalonego nieco okna, przefiltrowane przez zdobioną fakturę największego kielicha, przebijało się przez barwne serca, kładło na powierzchni lustra, aby powędrować jeszcze głębiej…

Przez tę chwilę wspólnej zabawy czułam się jak w baśni albo we śnie. Cieszę się, że wyrwałam się z objęć codzienności, porzuciłam obowiązki i powinności… Nasza szklana pogoda była bardzo piękna. Lustro się nie stłukło na szczęście. Szkło po skończonej zabawie grzecznie powędrowało do nudnych szafek i zastygło w nich, czekając na jakąś odświętną okazję :)

dzika-jablon877lldzika-jablon877mdzika-jablon877nmn dzika-jablon877nnn dzika-jablon877no dzika-jablon877nop dzika-jablon877o dzika-jablon877p dzika-jablon877pp dzika-jablon877ppp dzika-jablon877r dzika-jablon877st dzika-jablon877tu dzika-jablon877uw dzika-jablon877x

Zapraszam do odwiedzenia pozostałych uczestniczek projektu!

Różowe pudełko sensoryczne

dzika-jablon878a

Oto kolejne pudło sensoryczne. Padło na róż. I już! Przerabiałyśmy wannę pełną białych skarbów i brązowych różności, czas więc na lekkie ożywienie. Pełne rumieńców :)

Jak przygotowałam moje landrynkowo-różowe „zaproszenie do zabawy”? Postawiłam na różnorodność faktur – do wanienki poleciały pióra, kulki z cienkiej bibuły i szklane serduszka. Parę gadżetów o zróżnicowanych kształtach – samochodzik, lokomotywka, klocek – wszystko w odcieniach różu. Hitem była wielka kula masy solnej zabarwionej na ciemny róż wyposażona w zestawy sztućców oraz narzędzia do rzeźbienia. To zachęta do ugniatania, odrywania, uklepywania i wszelkich zabaw wspierających małą motorykę.

Nawet starsza córka się skusiła… Po chwili jedni wałkowali, inni próbowali wydusić z foremki ciasteczko. I tak oto niespodziewanie i spontanicznie ruszyła domowa produkcja pierwszych w tym roku ozdób świątecznych :)

dzika-jablon878b dzika-jablon878c dzika-jablon878d dzika-jablon878e dzika-jablon878f dzika-jablon878g dzika-jablon878h dzika-jablon878i dzika-jablon878j

Wpis powstał w ramach projektu Spoza tęczy organizowanego przez Bubę z Bajdocji :) Przez 5 kolejnych miesięcy pojawiają się u nas zabawy sensoryczne związane z wybranym kolorem spoza tęczy: białym, czarnym, szarym, brązowym i różowym.

Więcej o projekcie przeczytacie tutaj. Zajrzyjcie do innych uczestniczek po inspiracje :)

spoza-teczy-logo

Gry i zabawy z dawnych lat

dzika-jablon866pp

Wielkie wybetonowane podwórko wśród kamienic. Rząd garaży, zaraz obok przejście do śmietnika, potem tajemniczy gołębnik na dachu bez opiekuna ptaków. Jedno drzewo – rozłożysty kasztanowiec. Brama i wyjście na ulicę, jak tunel, w który dorośli zabronili się zanurzać pod groźbą kary. Tętniąca samochodami ulica i tak nikogo nie interesowała, bo życie bandy toczyło się na podwórku. Trzepak, to było nasze centrum dowodzenia, nasza baza, szkoła przetrwania, stałe miejsce spotkań, nasz wykop, nasz pudelek i fejsbuk. Gdy zadarliśmy głowy do góry, mieliśmy całe niebo dla siebie. I czas, mnóstwo czasu! Kapsle, rejs w kałuży, jesienne kasztany, zwisy i plotki na trzepaku, ziemniak, dwa ognie, piłka parzy, łapane-klaskane, ciuciubabka, skakanka, klasy, pikuty…

dzika-jablon866w

***
Pamiętam duży park odwiedzany codziennie po szkole. Razem z dzieciakami zachodziliśmy na plac zabaw otoczony drzewami, rzucaliśmy plecaki na ziemię i pędziliśmy na drabinki. Gdzieś obok starsi panowie grali w szachy na parkowych stolikach w kratkę, pani Waga siedziała w budce z wagą i wydawała maleńkie druczki z datą i liczbą kilogramów, w pobliskiej kawiarni powoli dopijano kawę, przy głównej drodze wróżyły Cyganki, fontanny chłodziły czerwcowe powietrze, a my skakaliśmy po drabinkach zwinnie jak małpy, bez dotykania ziemi. Kto spadł na ziemię, odpadał. Królowie parku! Najlepszy, gwarny czas. Berek, baba jaga patrzy, szczur, guma, wojna rysowana patykiem…

dzika-jablon866tu

***
Weekendowe spotkania w podmiejskiej miejscowości pachnącej lasem sosnowym i malinami. Znajomi rodziców, mnóstwo dzieciaków w naszym wieku, w większości dziewczyny. Huśtawka, konie, woda za młodniakiem, i wyjście w las takie zwyczajne, przez furtkę. Podchody, ja jako jedna z młodszych marzyłam, żeby mnie wzięli do drużyny. Chciałam w las, chciałam tropić ślady i strzałki, czytać sekretne wiadomości. Do dziś czuję dreszcz na samo wspomnienie. Podchody wakacyjne w nieco innej odsłonie. Przestrzeń ograniczona i pilnowana pod rodzicielskim okiem, już nie tak dziko, bo w ogrodzie. Entourage za to zwariowany, inspirujący do zabaw z darami ziemi i wykorzystaniem stworzeń mieszkających w liściach. Najohydniejsze wiadomości do przeczytania kryły się pod liściem w starej misce, po którym wędrowały tłuste gąsienice bielinka kapustnika. Nie przeczytasz, nie idziesz dalej bez wskazówki! Zabawy w chowanego i berka, guma grana i skakana aż po uszka, pod warunkiem, że w czeszkach :)

dzika-jablon866r

***
Najwcześniejsze wspomnienia z kasztanowo-orzechowego przedszkola niedaleko domu. Magiczne miejsce mojego wczesnego dzieciństwa. Imiona, nazwiska i twarze dzieci zapamiętane do dziś. Kraina wyobraźni bez granic. Opowiadania o diabłach i pierwsze straszenie się nawzajem duchami. Stary mur, na którym naprawdę widzieliśmy dziwne znaki. Ukochane huśtawki i karuzela, na której toczyła się niekończąca się rozmowa, wymiana myśli i opinii. Przejęte, szczęśliwe dzieci. Mam chusteczkę haftowaną, jaworowi ludzie, anse kabanse flore, fanty, papier kamień nożyce, pomidor, stary niedźwiedź, chodzi lisek koło drogi, ojciec Wirgiliusz, piekło-niebo, gąski gąski do domu!

dzika-jablon866rr

dzika-jablon866ssdzika-jablon866rrrdzika-jablon866s

Książka Gry i zabawy z dawnych lat jest podróżą w czasie dla kogoś z roczników 70-tych tak jak ja. Dla mnie okazała się wzruszającym przeżyciem. Uśmiech nie schodził mi z twarzy, gdy wertowałam kartki, a starsza córka nie mogla się nadziwić, że pamiętam i znam te wszystkie zabawy. Można tłumaczyć dzieciom, że nie mieliśmy telefonów komórkowych, komputera ani internetu, ale tak naprawdę kto nie przeżył tamtej dziecięcej wolności bez technologii i wszędobylskich oczu rodziców, ten nie poczuje o czym mowa.

Książka z Naszej Księgarni jest po prostu wspaniała. Radosna i pełna życia. Róg obfitości w temacie pomysłów na zabawy. Idealna dla zakochanych we własnych wspomnieniach sentymentalnych dorosłych. Pokaźna kolekcja ponad pięćdziesieciu inspiracji dla współczesnych dzieciaków, które mogą z niej czerpać garściami, zapominając na chwilę o zdobyczach i ograniczeniach cywilizacji, oddając się bardziej naturze. Opuścić swoje ciasne pokoje pełne prac domowych i wyskoczyć z planów lekcji wypełnionych zajęciami dodatkowymi. Zejść bliżej ziemi, poczuć pod nogami podwórko, trawę, błękit nieba. Być w zabawie, którą nie zarządza żaden dorosły moderator, animator czy koordynator. W zabawie, w której jest się wolnym dzieckiem, dzikim, samostanowiącym o sobie, budującym relacje z równieśnikami, szukającym własnego miejsca w grupie, uczącym się współdziałania, gdy kształtują się podwaliny charakteru i późniejszego spojrzenia na świat.

dzika-jablon866ttdzika-jablon866uw

Katarzyna Piętka skrzętnie zebrała, a ilustratorka Agata Raczyńska zabawnie i lekko narysowała pomysły na gry i zabawy. Ocalone od zapomnienia, bedą żyć własnym życiem, jeśli tylko my dorośli ukażemy dzieciom ich wielki potencjał. Wystarczy drzewo do wspinania, wspólna przestrzeń gdzieś pomiędzy blokami, kawałek chodnika i kolorowa kreda, patyk, kamień, piłka. Niby niewiele. Autorka odwołuje się do własnych wspomnień, do zabaw ludowych z charakterystycznym motywem korowodu i koła, przywołuje zabawy plenerowe i te postrzegane jako niebezpieczne (z użyciem noża czy szkła). Efektem jej pracy jest pochwała wolnej, nieskrępowanej zabawy, apoteoza i afirmacja dzieciństwa pozbawionego ścisłej kontroli i troski rodziców typowej dla dzisiejszych czasów. Zgadzam się. Dajmy dzieciom święty spokój!

dzika-jablon866p

Gry i zabawy z dawnych lat
tekst: Katarzyna Piętka
ilustracje: Agata Raczyńska
Wydawnictwo Nasza Księgarnia
oprawa: twarda
wiek: 6+
cena okładkowa: 36,90 zł

Domek i domek / Dziecko na warsztat 4

dzika-jablon861g

Startujemy w projekcie Dziecko na warsztat już po raz czwarty, ale po raz pierwszy w trójkę. Zobaczymy co z tego wyjdzie, na pewno będzie wesoło :) Tektura króluje w naszym domu, zawsze jest pod ręką jeśli jej akurat potrzebujemy, często wykorzystuję ją też na warsztatach z dziećmi w pracy. Pierwszy temat przyszło nam więc zrealizować całkiem naturalnie, bez spinki i nadmiernego wymyślania. Działania recyklingowo-plastyczne połączyliśmy z rodzinnym wyjazdem do Warszawskiego Muzeum Domków dla Lalek. Starsza córka wróciła zachwycona, mimo że jest wybitnie nie-lalkową dziewczynką. Pomysł domku dla lalek tak naprawdę chodził za nami już od dawna, a teraz trafiła się świetna okazja. Na dom czekała zresztą cała kolekcja maskotek zwanych Niebieskimi Noskami, podczas gdy projekty domu z tektury wisiały sobie na ścianie i czekały na swój czas. Domek nie został ukończony, jest wciąż na etapie wykańczania i meblowania, pokazujemy jednak tyle ile udało się osiągnąć. Plus efekty specjalne :)

Domek do rysowania

Zanim przystąpiliśmy do właściwej akcji, która zaangażowała całą rodzinę, zaimprowizowaliśmy skromne preludium. Domek dla młodszej córeczki. Na szybko. Wiele radości. Obie dziewczyny i tak przepadły na dłuższą chwilę, bawiąc się w chowanego, a-ku-ku i rysowanie na tekturze.

dzika-jablon860r

Domek do rysowania to po prostu duże, wygodne pudło tekturowe, w którym maluch zajmuje miejscówkę, łapie kredki i rysuje po ścianach, podłodze i suficie. Czysta radocha i żadnych ograniczeń! Jak mu się znudzi w środku, może tworzyć maziaje na zewnętrznych powierzchniach.

dzika-jablon860mdzika-jablon860ndzika-jablon860odzika-jablon860p

dzika-jablon860nnn

Tekturowa muzyka

Wątek pojawił się nagle i równie tajemniczo szybko znikł. Ale warto go było wychwycić pośród ogólnego zamieszania. Tata działał z gorącym klejem, mama pilnowała kolacji na kuchence i dokumentowała jednocześnie akcję, zachęcając obie córki do skrzypienia.

dzika-jablon860oo

Trafiła im się bowiem niezwykła tektura, subtelnie prążkowana w drobne pasy, twarda i mocna, a co więcej, przy nacisku kredki wydająca nieoczekiwane dźwięki. Młode jak tylko podłapały o co chodzi, zaczął się koncert nowoczesnej muzyki skomponowanej z przeróżnych zgrzytów, trzasków, trzeszczeń,  stuków, pstryków i szumów. Fajne i ekscytujące okazało się odkrycie, że tektura wydaje dźwięki.

dzika-jablon860pp

Muzeum Domków dla Lalek

Dwie sale w Pałacu Kultury i Nauki, a tyle emocji w podróży do świata, który tchnie magią, dzieciństwem, książkami, zabawą i wyobraźnią. Muzeum jest czynne codziennie, można więc w każdej chwili wpaść i popatrzeć na te cuda. Ponad sto domków, pokoi, łazienek i sklepików. Apteka Trzech Sióstr, domki plażowe, klinika dla zwierząt, stragan, dom panny Julii i wiele innych. Nostalgia nie zna granicy wieku odbiorców. Każdy może się udać w tę podróż. Także po inspiracje :)

dzika-jablon860a dzika-jablon860b dzika-jablon860c dzika-jablon860d dzika-jablon860e dzika-jablon860f dzika-jablon860g dzika-jablon860h dzika-jablon860j

Domek dla Nosków

Najpierw powstał projekt wielopiętrowego domu z poddaszem i podwórkiem. Tata pomagał przy stworzeniu struktury domu ze wspaniałego pudła po paczce z pieluchami. Gdy już konstrukcja nabrała kształtu, zabrałyśmy się z Milo za wykończeniówkę. Trochę nas ten etap wykończył, a przy okazji rozłożył się w czasie. Podział pokoi za nami, a tworzenie tapet, budowa schodów i mebli jeszcze w planach. W głowie Milo wciąż nowe pomysły. Potrzeba więcej czasu ;-)

dzika-jablon860k

dzika-jablon860l

dzika-jablon861c

dzika-jablon861f

dzika-jablon861a

dzika-jablon861k

dzika-jablon861idzika-jablon861e

dzika-jablon861ddzika-jablon861hdzika-jablon861jdzika-jablon861lldzika-jablon861m

Pudełko z kulą

I jeszcze jedne „domek”, czyli pudełko z kulką :) Genialna pomoc edukacyjna dla dziecka, które zaczyna rozumieć, że przedmiot znikający z oczu jest trwały, co może się przydarzać już koło 6-9 miesiąca. Z tej pomocy skorzysta w pełni siedzące dziecko, które doskonali koordynację oko-ręka i ćwiczy myślenie logiczne. Znalazłam ten pomysł na jakiejś włoskiej stronie związanej z Montessori, postanowiłam od razu skorzystać i zrobić zabawkę. Trochę musiała zaczekać na odpowiedni moment, aż moje dziecko pokazało swoją pełną gotowość.

dzika-jablon860u

Pudełko występuje w wersji z tacką oraz szufladą. W tej pomocy Montessori chodzi o eksplorowanie stałości przedmiotu. Do pudełka dziecko wrzuca piłkę przez otwór, a obiekt na chwilę znika, by zaraz ukazać się oczom dziecka. Taką zabawkę możemy zrobić z pudełka po butach, zasada Montessori jest zachowana, a oszczędność mega! W najlepszym wypadku nie wydamy ani złotówki, w najgorszym całość wyniesie nas parę złotych.

Maluch już rozumie, że mama znikająca w zabawie a-ku-ku!, pod chustką czy za poduszką, tak naprawdę wcale nie znika. Podobne dzieje się, gdy bawimy się zakrywając twarz dłońmi i ukazując buzię z powrotem zaskoczonemu i rozbawionemu dziecku. Jeszcze inną możliwość badania trwałości przedmiotu oferują popularne książeczki z okienkami, za którymi coś znika i znów się pojawia.

Poniżej instrukcja, która pomoże Wam wykonać pudełko z kulą krok po kroku.

dzika-jablon860rs

Rozcinamy część pudełka z jednej strony tak jak na zdjęciu.

dzika-jablon860s

Nie wyrzucamy pokrywki. Będzie ona naszą tacką, na której zamontujemy drugą część zabawki.

dzika-jablon860ss

Mamy tu 5 ścianek, przy czym w górnej, największej powierzchni, wycinamy otwór trochę większy od kuli. Jedna z bocznych ścianek jest podcięta tak, żeby mogła z niej swobodnie wylecieć kula.

dzika-jablon860sss

W ten sposób montujemy za pomocą gorącego kleju obie części.

dzika-jablon860t

My używamy naturalnej kuli z nielakierowanego drewna. Pod pokrywką trzeba jeszcze dokleić wąski pasek tektury, który uniesie tackę po stronie pudełka z otworem, czyli po prawej stronie na zdjęciu. Wówczas piłka wrzucona przez dziecko do środka, będzie swobodnie turlać się na tackę.

dzika-jablon860tu

Jakiś czas temu mała testowała także takie opcje. Pompony i zakrętki sensoryczne do wrzucania, czyli pudełko z kulą zmieniło się w prosty sorter :)

dzika-jablon860w dzika-jablon860ww

Zapraszam do odwiedzenia pozostałych uczestniczek projektu!

Dziecko na warsztat Namaluj mi Latorośle Borsuczkowo Schwytane chwile I&K w domowym zaciszu Jake, jeże nici i inne takie Animart - animacje z twojej bajki Tymoszko Dzwoneczkowa Karolowa mama Co robi Robcio Dzika Jabłoń Gugusiowo Cały świat Karli Elena po polsku Sopelkowo Igranie z Tosią Świat Tomskiego Ina i Sewa On ona i dzieciaki Czytoczary Kreatywnie z dzieciakami Kreatywna dżungla Mama Aga sztuka i dzieciaki Więc bawmy się My home and heart Myshowelove Słowo mamy Kusiatka Zakręcony Belfer Kreatywna mama Kreatywnym Okiem Pomysłowe Smyki Kreatywnie w domu Kinderki Worldschool Explorers Nasza szkoła domowa Jej cały świat Nasza przygoda DIY

Świerkowy sekret

dzika-jablon857h

Ten świerk sadziłam z babcią, mając nie więcej niż 5 lat. Babcia Nela stworzyła cały ogród, a w dorocznym oczekiwaniu na przyjazd wnuków, formowała i szykowała równe grządki, na których kiełkowały pachnące groszki, nasturcje, marchew, mak i pietruszka, buraki, ziemniaki, ogórki i pomidory, zaś wzdłuż ścieżki wiodącej wgłąb ogrodu, wprost w objęcia bzu, prowadziły wysokie słoneczniki i magiczny, różowo-fioletowy łubin. W zakolach krzaków porzeczek były najlepsze zabawy. Wspinaliśmy się na gałęzie starych jabłoni pamiętających czasy pradziadków o wiele lepiej niż my. Wokół słodkich, obitych jabłek krążyły osy, a studnia z korbą i wiadrem uwięzionym na łańcuchu kusiła, by zajrzeć do innego świata.

Świerk był wielki, piękny, mocny i zdrowy przez te wszystkie lata. Aż do teraz. Nagle usechł w tydzień. Nie widziałam czegoś takiego. Kocham drzewa i boleśnie przeżywam każdą stratę, a pusta przestrzeń uwypukla jeszcze jego odejście. Trzeba było go ściąć i już. Milo ciężko to zniosła. Zaprosiłam ją więc do dawnej zabawy z czasów mojego dzieciństwa znaną jako sekrety i widoczki. Tak na pożegnanie naszego drzewa.

dzika-jablon857i

Nazbierałyśmy szyszek pozostałych po zlatujących gałęziach i trochę ogrodowej zieleniny, drobnych kwiatków, a nawet sztuczny dodatek w postaci tulipana. Ścianki wykopanego dołka obłożyłyśmy szyszkami, w środku wylądowały znaleziska naturalne, a na wierzch położyłyśmy plastikową szybkę. lekko przysypałyśmy ziemią i ozdobiłyśmy, by Milo mogła jeszcze przez jakiś czas oglądać widoczek. Taka mała improwizacja, rytuał, który przyniósł trochę ulgi.

dzika-jablon857j dzika-jablon857k dzika-jablon857l dzika-jablon857m

Pudełko pełne skarbów

dzika-jablon857a

W starym domu czyhają na dziecko zakamarki pełne skarbów. I tak, dzień po dniu, powstaje kolekcja w starym pudełku, gdzie w misternych przegródkach umieszczone zostają małe znaleziska z należytą pieczołowitością i nie mniejszą ekscytacją. Kamienie, szkło powiększające, medaliki zerwane z łańcuszków, odznaki – pamiątki dawnych wędrówek, święte obrazki, guziki, opuszczone sprzęty z pracowni protetycznej, resztki biżuterii i inne świecidełka.

Czyż nie kochamy takich drogocenności przyuważonych z czystej dziecięcej ciekawości, dostrzeżonych nagle w błysku światła otwieranej z rzadka szuflady, gdzieś między pożółkłym papierem, obsadką do pióra z zastygłą kroplą atramentu, starymi monetami, a pakietem zeszytów z bezużyteczną wiedzą. Kocham starocie. Znajdować i się im przyglądać. Bo zbierać już nie ;-) Teraz raczej pozbywam się niż dodaję. Co innego dziecko. Ono potrzebuje swoich tajemnic, opowieści, skojarzeń i zabaw. Zaklętych w garstce przedmiotów, które już nigdy nikogo nie będą obchodzić. Na które tylko dziecko, w ułamku sekundy, nie wiadomo na jak długo, poświęciło swoją uwagę, podniosło do słońca i złożyło w uroczystym pudełku. Puszce. Woreczku. Szkatułce. Bez adresata. Jak list w butelce :)

Jakie mieliście skarby, będąc dziećmi? Przetrwały zawieruchy dojrzewania?

dzika-jablon857b dzika-jablon857cdzika-jablon857edzika-jablon857fdzika-jablon857d

9 zabaw bez zabawek dla roczniaka / Dziecko na warsztat 3

dzika-jablon847kk

Czy do zabawy dziecko potrzebuje zaproszenia?
Czy zabawa może zdarzyć się przypadkiem i niechcący?
Czy istnieje zabawa bez zabawek?
Taka zabawa z niczego, z nie-wiadomo-czego, z byle czego. Z tego co pod ręką. To moja ulubiona kategoria – bez przepłacania, za grosze albo bez płacenia w ogóle. Bez kupowania i gromadzenia bardzo drogich zabawek, głośnych i kolorowych, które oferują przyciski i melodyjki w określonym schemacie działania. A taka zabawa z niczego to nawet nie wiadomo, że akurat właśnie się zdarza i że w ogóle jest zabawą. Bo może być akurat śmieceniem, brudzeniem, rozwałką i ogólnym rozmontowaniem rzeczywistości…

Dużo zależy od reakcji rodzica. Czy w działaniu dziecka dostrzeże chaos czy potencjał? Czy skarci czy będzie obserwować? Czy weźmie głęboki oddech, uśmiechnie się i doceni ciekawość dziecka, czy też wkurzy się, że znów czeka sprzątanie i mycie, podczas gdy w planach była chwila odpoczynku ;-) To zależy, prawda?

Na warsztat wzięłam zabawy, które w dużej mierze zdarzyły się mimochodem, gdy dziecko miało radochę, a ja się ledwo co spostrzegłam, że to fajna aktywność na kilka-kilkanaście minut. Najczęściej jak cisza się nieznośnie przedłużała i nie wiadomo było o co chodzi! Niektóre były poprzedzone zaproszeniem w postaci przygotowanych gadżetów, z ciekawością czy propozycja zainteresuje moje dziecko. Malutka jest teraz na etapie wywalania rzeczy z pojemników czy toreb, dlatego takie w większości akcje były odpowiedzią na jej aktualne potrzeby. Po niektórych zabawach niezbędne było małe czyszczenie terenu i potomka. Najważniejsze, że dało się wypić w spokoju kawę :)

Kuchenne skarby

Zwykłe przedmioty z szuflady lub szafki kuchennej czynią cuda! Sama przypomniałam sobie, że szuflady były dla mnie w dzieciństwie tajemniczymi wyspami pełnymi skarbów :)
Wkładam gadżety do większych pojemników, żeby mała mogła obadać kształty i… wszystko wyrzucić.

dzika-jablon847m

dzika-jablon847l

dzika-jablon847nn

Przechwycone zakupy

Z paczki porwano szampony. Gdy tylko rozpakowałam pudło, cała bateria kolorowych, mieniących się butelek, poszła w ruch. To przecież istne butelki sensoryczne! Dziecko zachwycone. Turlanie, łapanie, podnoszenie, rzucanie, oglądanie pod światło, próbowanie dziąsłem.

dzika-jablon847oo

dzika-jablon847no

dzika-jablon847o

dzika-jablon847pp

Wielka siła w małych rękach

Zanim się spostrzegłam, rolka ręcznika kuchennego została przechwycona. Po chwili pojęłam, że córka fantastycznie ćwiczy małą motorykę, siłując się z papierowymi kwadratami i rozrywając je na strzępy. Z dziką satysfakcją i szelmowskim uśmiechem na twarzy ;-)

dzika-jablon847r

dzika-jablon847rr

dzika-jablon847s

dzika-jablon847tt

dzika-jablon847tu

Reklamówka tajemnic

Podobna kategoria zabawy co poprzednio. Po sprzątaniu dokumentów przez tatę, została pod biurkiem torba z podartymi papierami. Córeczka dokonała odkrycia i w tej samej chwili świat stał się jeszcze bardziej fascynujący :) Torba była pełna, więc wyjmowaniu nie było końca. A potem, jak się nie znudzi, można zapakować papierzyska znów do środka i cała zabawa zaczyna się od początku.

dzika-jablon847ww2

dzika-jablon847zz

dzika-jablon847wz

dzika-jablon847wz2

Latające pranie

W wieszaniu prania też jest potencjał. Kotłowanina mokrych ubrań ląduje na sofie, ja poruszam się tanecznym krokiem między łóżkiem a suszarką, a malutka rzuca się na ciuchy. Każdą sztukę chwyta, obraca w dłoniach i ciska na podłogę. Moim zadaniem jest podnieść, strzepnąć i rozwiesić. Ta współpraca może w przyszłości zaowocuje wieszaniem prania przez dziecko, kto wie?

dzika-jablon849f

dzika-jablon849g

Sensoryczna miska

Do michy z niewielką ilością wody wrzucamy tak naprawdę cokolwiek. Ważne, żeby było atrakcyjne, kolorowe, w kilku sztukach, o ciekawej fakturze, splocie, kształcie… Ja wrzuciłam bransoletki, do tego dołożyłam łyżeczki oraz pędzel. Doświadczenia wodne, taplanie, wylewanie (na szczęście mało tej wody!), moczenie pędzla, mieszanie łyżeczką, wyrzucanie bransoletek. Sporo możliwości!

dzika-jablon849c

dzika-jablon849d

dzika-jablon849e

Naturalne farby do zjedzenia

Farby to w rzeczywistości jogurt naturalny w dwóch odsłonach. Mieszanka ze zblendowanymi truskawkami oraz jogurt wymieszany z kurkumą. Czyli farby czerwona i żółtawa :)
Dziecko w foteliku, jedzenie na stoliku. Patrzymy co się dzieje… Zaawansowane badania nad konsystencją i smakiem. Eksplorowanie nieskończonych możliwości rozmazania mazi po twarzy, nogach i ścianach. Niestety, trzeba zmywać wszystko, łącznie z dzieckiem.

ika-jablon849a

dzika-jablon849b

Autobus z ludzikami

Pudełko z przegródkami albo forma do muffinek będzie super. Do środka idzie cokolwiek co się zmieści i nadaje się do wywalania. U nas hitem są drewniane kołeczki-ludziki. Wszyscy zajmują miejsca… odliczamy… i jedziemy na wycieczkę! Po drodze wszyscy pasażerowie wypadają z pędzącego autobusu :) Oczywiście ja nie jestem pomysłodawczynią tej zabawy.

dzika-jablon847uw

dzika-jablon847uu

dzika-jablon847ww

Lodowe zabawy

W upalny dzień fajnie sprawdza się zabawa z lodem. Miałam zamrożone dwie miski, więc dałam malutkiej do zabawy razem z pędzelkiem. Wyrzuciła kawały lodu z naczyń, jeździła nimi po podłodze w kuchni, dotykała rączkami i stópkami. Bardzo, bardzo zdziwiona temperaturą ;-)

dzika-jablon847x

dzika-jablon847xy

dzika-jablon847zx

To ostatni warsztat w tej edycji. Ostatnia szansa, aby odwiedzić pozostałe uczestniczki i zaczerpnąć świeżych inspiracji :)

Zabawy na podwórku i w plenerze / Dziecko na warsztat 3

Lato za pasem. Z tej okazji przygotowałam dla Was zestawienie naszych najfajniejszych zabaw podwórkowych i plenerowych. Plastyczne, muzyczne, matematyczne, przyrodnicze, sensoryczne… Kolorowe, pełne wyobraźni i radosnej zabawy. Mam nadzieję, że uda Wam się znaleźć tu coś dla siebie. Klikając na tytuł nad zdjęciem, przeniesiecie się do posta, w którym znajdziecie bardziej rozbudowany opis wybranej zabawy. Podzielcie się w komentarzach co Wam się spodobało :)

Drabina sensoryczna

Każde pole starej drabiny jest wypełnione innymi „materiałami” przyrodniczymi. Szyszki, jabłka, ziemia, gałązki, liście, drobne kamyki. Wspaniała ścieżka do masażu i spacerów :)

dzikajablon5422

dzikajablon528

Tor przeszkód

Podwórkowy tor przeszkód z recyklingu. Niepotrzebne deski, plastikowe donice, a nawet stara miska- wszystko się przyda. Zaufajmy wyobraźni dziecka. Intuicja plus improwizacja. Motoryka duża rządzi :)

dzikajablon511

dzikajablon513f

Bajkowy teatrzyk plenerowy

Teatr dziecięcy w plenerze? Czemu nie? Wystarczy stara rama, trochę przyrody w tle i ręcznie zrobione lalki-kukiełki. Bohaterowie podniebnego spektaklu mogą powstać z szyszek, guzików, gałązek i gałganków. Bajka niemal sama się opowiada w takich inspirujących warunkach!

dzika-jablon681

dzika-jablon681w

Sudoku plenerowe w 2 wersjach

W wersji stołowej wystarczy rysunek zrobiony kredą. Do gry wykorzystajmy to co mamy akurat pod ręką.W wersji naziemnej, na trawie, gra powstaje z elementów o większych gabarytach. Rozgrywka w słońcu :)

dzika-jablon726a

dzika-jablon726g

Układanki na lustrze 2

Poetyckie zabawy z lustrem mogą zaprowadzić nas w krainę liter i cyfr lub zainspirować do swobodnych zabaw z kształtami. Wykorzystałyśmy elementy drewniane, np. kółka od karnisza.

dzika-jablon728c

dzika-jablon728j

Układanki na lustrze

Inna wersja układanek. Metalowe inspiracje z dawnych pudełek z narzędziami. W tle odbicie nieba, przepływające chmury i drzewa pełne liści :)

dzika-jablon724b

dzika-jablon724j

Obrazy naturą malowane

Stare prześcieradło podarte na poręczne obrazki plus własnoręcznie sporządzone farby naturalne prosto z ogrodu i z kuchni. Jak widać, malować można nie tylko z tubki i nie tylko pędzlem. Łyżeczka też jest ok ;-)

dzika-jablon737

dzika-jablon737h

Sztandary podwórkowe

Najpierw trochę pracy – trzeba ubić kapustę i buraki na sok. Idealny do barwienia materiału na własną podwórkową flagę! Wersja z bibułą, która puszcza swoje soki, też się sprawdzi :)

flagi1

flagi10

Kąpiel błotna

Błotne zabawy to klasyka. Nie trzeba specjalnych przygotowań. Ziemia i woda. I dobra pogoda :)

dzikajablon405

dzikajablon403

Zbiory i potwory / zabawa matematyczna

Wakacyjna matematyka dla najmłodszych, którzy rozpoczynają przygodę z cyferkami? Rysowane potwory, którym liczymy zęby. Kreda na chodniku, czyli nie tylko gra w klasy!

dzikajablon474

dzikajablon478

Ogród matematyki

Poszukiwania w terenie dla maluchów. Przyporządkowanie ilości szyszek do odpowiedniej cyfry. Kolorowo, ekscytująco, pachnąco. Po prostu sensoryczna matematyka w ogrodzie.

dzikajablon465

dzikajablon467

Polowanie na muchy

Super tekturowa zabawa. Plastyka w przestrzeni. Rysowane muchy lądują w ogrodzie. Wystarczy odrobina sznurka i klamerki od bielizny, aby je pochwycić w sieć.

dzikajablon509

dzikajablon509e

Pajęczyn czar

Skoro o sieciach mowa, macie ochotę pobawić się w pająki? A więc do roboty. Tkamy sznurkowe nici, łapiemy się w pajęczynę, uciekamy, biegamy. Co tylko podpowie wyobraźnia. Hit!

dzikajablon501

dzikajablon507b

Pajęczyn czar 2

Jeszcze więcej sieci! Łapcie taśmę klejącą i pędźcie na podwórko! Kto się złapie i co się przyczepi? Przyrodniczo – trawy, płatki i gałązki. Plastycznie – wycinanki z kolorowego papieru. Do wyboru!

dzikajablon321

dzikajablon342

Robale

Dla małych przyrodników zachęta do zapoznania się z robalami-mieszkańcami podwórka lub ogrodu. W szklanych słoikach dokarmiamy i łapiemy robale do obserwacji. Potem wypuszczamy na wolność, a zabawę i znaleziska opisujemy rysunkami na tekturowych słoikach. Obserwacja przyrody i zabawa plastyczna w jednym :)

dzika-jablon735

dzika-jablon735a

Ściana muzyczna

Totalny hit! Zbudujcie własną ścianę muzyczną z dostępnych zasobów. U nas w rolach głównych wystąpił kocioł, tara, blaszki do pieczenia ciasta i mnóstwo nikomu niepotrzebnych staroci. Macie wyrozumiałych sąsiadów? Zaproście znajomych na jedyny w swoim rodzaju koncert muzyki z gatunku „kociokwik” i „jazzgot” :)

dzikajablon583

dzikajablon583g

I jak? Coś wpadło Wam w oko?

Podróż na pustynię bez granic / Dziecko na warsztat 3

dzika-jablon834m

A oto nasza podróż bez granic w ramach mocno spóźnionego marcowego odcinka Dziecka na warsztat. Wszystko zaczęło się od starych map. To znaczy nie tak bardzo starych, bo niedawno zrobiła je moja córka, ale w zabawie, którą zainicjowała, zwierzęta odkryły bardzo stare mapy i postanowiły wyruszyć w podróż na pustynię…

W klimatach podróżniczych, z planami wypraw w głowie, Milo rysowała mapy, wytyczała szlaki, wymyślała nieistniejące krainy, które przyjdzie przemierzać jej małym bohaterom. Tak powstał mapownik Mapy. Wyłącznie dla dzikich zwierząt :)

dzika-jablon834e

dzika-jablon834f

W tym miesiącu warsztat nie był typowo warsztatowy. Okazał się raczej zabawą otwartą, wijącą się leniwie jak rzeka latem w upalne popołudnie, połyskującą od promieni wciąż zmieniającego się światła. Tak więc u nas zabawa ewoluowała z dnia na dzień, co miało też swoje fajne, dobre strony. Punktem wyjścia były hasła: geografia, podróże, pustynia. Podążając tym tropem, Milo wpadła na pomysł stworzenia wielkiej bezgranicznej pustyni (już się bałam, że chce wysypać piaskiem pół mieszkania) i zorganizowania pasma przygód – przystanków w przeróżnych lokalizacjach. Pustynia na szczęście okazała się szeleszcząco-papierowa, miejscami o spękanej od suszy ziemi…

dzika-jablon834g

dzika-jablon834i

dzika-jablon834j

Przy okazji tak pojemnego tematu jak pustynia zajrzałyśmy do książek i atlasów, przypomnieć sobie bądź poznać garść istotnych faktów. Milo zainteresowała się fauną pustynną. Do zabawy zaprosiła zwierzaki z kolekcji figurek, a ten oto jegomość odgrywał rolę biczogona egipskiego z Afryki Północnej, przewodnika w terenie.

dzika-jablon834a

dzika-jablon834b

Jak pustynia, to oaza. Jak oaza, to fatamorgana. Wydmy, susza, flora i fauna, pogoda. Ludy zamieszkujące pustynię. Trochę przydały nam się znów książki o kontynencie afrykańskim i azjatyckim z bardzo dobrej serii Atlas świata.

dzika-jablon834ll

dzika-jablon834k

Wyprawa dotarła do Fortecy Jaszczurek, w sercu której ukryty był starożytny skarb – Skarabeusz. Były też przygody w Zaklętej Oazie i wyławianie pierścienia, spotkanie z bandą groźnych węży i ucieczka… Wizyta w wiosce Psów oraz wiosce Koni. W końcu wszyscy bezpiecznie dotarli do Wielkiej Świątyni. Zainspirowały nas do jej zbudowania ciągoty recyklingowe na widok pudeł-wypełniaczy paczek, o niespotykanych kształtach… oraz fantastyczna świątynia w opuszczonym w dżungli mieście Angkor w Kambodży!

dzika-jablon834d

dzika-jablon834c

dzika-jablon834n

Rzut z góry na Wielką Świątynię. Mnóstwo zabawy, której towarzyszyły rozmowy na temat religii, funkcji i architektury świątyń. Przekuwane od razu w twórczy czyn – budowy świętego miejsca, do którego ciągną pielgrzymki przez pustynię z całego świata. Z siedmiolatkiem można już ciekawie porozmawiać o religiach, bogach, świętych księgach.

dzika-jablon834o

Wzgórze, a na nim Kamienny Stworek.

dzika-jablon834rr

Rampa trochę przypomina rozwiązania znane ze świątyń-zikkuratów na starożytnym Bliskim Wschodzie. Wszystko to inspirująca tektura z odzysku :)

Ciekawe jak następna kraina geograficzne i środowisko naturalne przyjdzie nam tworzyć.

dzika-jablon834p

dzika-jablon834r

Kamienny Stworek obrał wzgórze za swą siedzibę. Okazał się tak wyrazistym bohaterem, że z czasem doczekał się własnych przygód w serii mini-książeczek DIY Przygody Kamiennego Stworka.

dzika-jablon834s

Co działo się u innych uczestniczek projektu? Zajrzyjcie!

Wokół dzieci Słowo mamy ED Montessori Karolowa mama Kreo Team Kreatywnym Okiem Matkopolkowo Bez nudy 360 przygód Bawimy się my 3 Biesy dwa Duśkowy świat Dzika jabłoń Elena po polsku Co robi Robcio Cały świat Karli Jej cały świat Tymoszko Igranie z Tosią Kawa z cukrem Laurowy świat Kreatywnie w domu Gagtki Trzy Gugusiowo Ciekawe dzieci Świat Tomskiego Ohana blog On ona i dzieciaki Nasza przygoda diy My home and my heart Konfabula Uszywki Zuzninkowej mamy Mama na pełen etat Scwytane chwile Dzwoneczkowy raj mamy Ogarniam wszechświat Kreatywna mama Mama Aga, sztuka i dzieciaki Mamuśka 24 Pomieszane z poplątanym Worldschool explorers Nasza edukacja domowa Pomysłowe smyki Z motylem na dłoni Zakręcony belfer Zabawy z Archimedesem Dziecko na warsztat

Podróże do krajów Ciastolandu

dzika-ciasto2

Od kiedy w styczniu ruszyły moje warsztaty plastyczno-sensoryczne dla maluszków, łapię się na tym, że nadzwyczaj często ugniatam ciastolinę o poranku lub późną nocą. Niby dla maluszków, ale Milo jak już ujrzy mnie utytłaną w kolorowej masie, zawsze zażyczy kawałek dla siebie. Nie odmówię przecież. Fascynacja ciastoliną trwa i trwa, a przy okazji powstają coraz to nowe krainy i odległe cele wielkich podróży. Do krajów Ciastolandu!

dzika-ciasto1

Tak więc zupełnie przy okazji odświeżam przepis na najlepszą ciastolinę. Dla mnie najlepszą, bo bez gotowania. Od niedawna bazuję na ulepszonym przepisie, bo dzięki Lidii z bloga Zabawy z N. zastąpiłam zimną wodę gorącą. Wyszło na to, że może być jeszcze lepiej. Oto przepis dla prawdziwych fanów :)

SKŁADNIKI
1 szklanka soli
2 szklanki mąki
1,5 szklanki gorącej/wrzącej wody
2 łyżki oliwy z oliwek lub oleju
2 łyżki proszku do pieczenia (opcjonalnie)
brokat (opcjonalnie)
zapach do ciasta (np. waniliowy lub migdałowy)
barwnik spożywczy (np. w proszku)

PRZYGOTOWANIE
Suche składniki wymieszać. Dodać oliwę i zapach. Wlać gorącą wodę, wymieszać i poczekać do ostygnięcia. Wyrobić masę.
Wskazówka – jeśli barwnik jest w proszku, najlepiej dodać go na etapie suchym jeszcze przed oliwą (w tłustej mazi trudniej się rozprowadza).
Można przechowywać w lodówce w szczelnie zamkniętym opakowaniu.

ZIOŁOWA I NATURALNA CIASTOLINA
Zamiast barwników spożywczych dodać suszonych ziół, przypraw (kurkuma, cynamon) lub kakao. Super zapachowo :)

WERSJA BROKATOWA
Dla niektórych bez brokatu nie ma prawdziwej ciastoliny!

dzika-ciasto3

Na niebiesko

Na początek powstała tajemnicza skała. Zatarasowane przejście. Skrzynia pełna skarbów. Laserowe włócznie. Sceneria niczym z powieści Juliusza Verne’a.

dzika-jablon821l

dzika-jablon821k

dzika-jablon821i

dzika-jablon821a

dzika-jablon821b

dzika-jablon821m

W czerwieni

Kolejny świat to labirynt w czerwieni. W każdej komnacie skrywał się stwór. Kamienie miały oczy i łypały groźnie. Bohaterowie wyprawy wpadali w pułapki labiryntu jak Minotaur. Wszystko zaczęło się od wielkiej kuli…

dzika-jablon821p

dzika-jablon821c

dzika-jablon821pp

dzika-jablon821e

W pewnym momencie światy połączyły się…

dzika-jablon821d

Ziołowo

Aż pewnego dnia powstał jeszcze inny twór z ziołowej masy solnej. Pachnąca osada o murach wysadzanych ziarnami. Rzut z góry pozwala odczytać ją jak mapę.

Przez wiele dni krainy Milo cieszyły oczy, zajmując całe parapety. Potem naturalnie odeszły. Niedługo pewnie znowu coś ulepimy.

dzika-jablon821pr

dzika-jablon821r

Słone Jeziorko.

dzika-jablon821rr

Jabłoniowy Sad.

dzika-jablon821rrr

dzika-jablon821rs

dzika-jablon821s

dzika-jablon821ss

dzika-jablon821t

dzika-jablon821tt

Wypróbujcie przepis i rozprzestrzeniajcie, bo jest dobry, a ciastolina wspaniała!

Tutaj kilka naszych działań z ciastoliną z poprzednich lat:

dzikajablon617

dzika-jablon768l

dzika-jablon679

kpz28e

Pokoloruj zaginiony ocean

dzika-jablon820j

Gratka dla fanów tysięcy mil podwodnej żeglugi, morskich toni i głębinowych światów, bezbrzeżnych wód pełnych wszelakich żyjątek i tajemnic skrywanych na dnie morza. Tort i wisienka na torcie dla amatorów statków, syren, koników morskich, latarni, skarbów i podwodnych sekretów. Drogi poszukiwaczu przygód, z pewnością znajdziesz tu coś dla siebie. Szykuj się, wskakuj na pokład i, dzierżąc ster, obierz Tobie jedynie wiadomy kierunek. Bądź sam sobie sterem, żeglarzem i okrętem. Dobrych wiatrów!

dzika-jablon820f

Nasza Księgarnia poczęstowała nas piękną kolorowanką słynnej już w Polsce Johanny Basford, autorki Zaczarowanego lasu i Tajemnego ogrodu. Trzecia z serii książka-kolorowanka Zaginiony ocean zaprasza do eksplorowania urzekających głębin detalu, poznawania misternych światów pełnych różnorodnych gatunków i dziwnych istot, oraz płynięcia z prądami wyobraźni rysowniczki. Jej biegłość w technikach rysunkowych z użyciem tuszu i atramentu pozwala na przeżycie niezapomnianej podróży.

Co znajdziemy w książce? Delfiny, tańczące ławice ryb, rafy i splecione wodorosty, kolekcje muszli, pałace jak z baśni o córkach króla mórz, mandale z ryb i rozgwiazd, perły, skarby i strzegące ich ośmiornice… Wraki zapomnianych statków, flagi pirackie, klucze i szable – pamiątki morskich bitew. Kwiaty, abstrakcje, meduzy, czaszki uplecione z roślin, kobiety-istoty-mieszkanki mórz, światy jak ze snów, pulsujące nieznanym rytmem… Wszystko to czeka w ciszy na Twój dotyk. Każdy znajdzie coś dla siebie.

Zaczaruj czerń i biel. Koloruj, ozdabiaj, wytężaj wzrok, szukaj skarbów, wyżywaj się i wypoczywaj, odpływaj i przybywaj, koloruj i rób co chcesz!

dzika-jablon820a

dzika-jablon820g

dzika-jablon820b

dzika-jablon820h

dzika-jablon820c

dzika-jablon820e

dzika-jablon820d

dzika-jablon820i

dzika-jablon820k

tytuł: Zaginiony ocean
autor: Johanna Basford
Wydawnictwo Nasza Księgarnia
cena okładkowa 24,90 pln

Kwadratowy dzień / Dziecko na warsztat 3

dzika-jablon819h

Jest dzień konia, dzień świstaka… może przydarzyć się też dzień kwadratów, dzień prostokątów, czyli geometria w domu. W lutym w projekcie Dziecko na warsztat rządzi matematyka, a w naszym domu – geometria. Kilka pomysłów na zabawy, które u nas zagościły, pochodzi z cudownego matematycznego bloga MAMAtyka. Wytyczyły nam na najbliższy czas ścieżki działań i poszukiwań z motywem wiodącym w tle, czyli kwadratem.

Zorganizowałyśmy dwie matematyczne wędrówki. Pierwsza w poszukiwaniu kwadratów. Detektyw Milo na tropie. Oko czujne, głowa otwarta na nieoczekiwane odkrycia. Karta do odznaczenia dowodów w dłoni. W drogę!

W ciągu kilkunastu minut okazało się, że kwadratów mniej lub bardziej rzucających się w oczy, czasem jednak ukrytych, ale wciąż wyraźnie opisujących naszą domową rzeczywistość, jest całe mnóstwo. Wystarczy dobrze się rozejrzeć. W każdym pomieszczeniu znalazło się coś kwadratowego. Świetna zabawa :)

Na karcie pracy Milo zrobiła mini-rysunki i mini-opisy odnalezionych obiektów. Było też po drodze trochę okazji do dodawania i mnożenia.

dzika-jablon819p

MAMAtyka zainspirowała nas też do zrobienia matematycznego geoboardu. Gdy zobaczyłam geoboard ze starej deski do krojenia, wiedziałam, że u nas też taki powstanie. W kącie stara deska czekała akurat na swój smutny koniec. Zamiast jednak wylądować na śmietniku, trafiła w ręce Taty. I tak ocaliła ją matematyka!

Geoboard jest przestrzenią, w której można odbyć wiele wycieczek. Wszystko zależy od pomysłu, zamiaru, celu. Na początku używałyśmy do naszych odkryć kolorowych gumek recepturek, ale najlepsze okazały się te sławetne, małe, kolorowe gumeczki do robienia bransoletek. Mamy ich w domu mnóstwo, więc teraz przydały się do bardziej konkretnej roboty, a nie tylko w twórczym szale.

dzika-jablon819a

dzika-jablon819b

Rozpoczynamy budowanie kwadratów. Sprawdzamy jak mogą stykać się bokami i rogami. Co to są kąty proste? I dlaczego?

dzika-jablon819c

Sprawdzamy czy kwadrat może być prostokątem, a prostokąt kwadratem. Czy kwadrat może zawierać się w kwadracie? Ta i parę innych zagadek do własnoręcznego sprawdzenia okazało się świetną zabawą pobudzającą ciekawość dziecka i apetyt na więcej.

dzika-jablon819d

Ile kwadratów mieści się w kwadracie? Dodajemy i mnożymy.

dzika-jablon819e

Poznajemy pojęcie przekątnej. Doświadczamy jej. Sprawdzamy ile przekątnych ma kwadrat, czworokąt.

dzika-jablon819f

Figura zmienia wyjściowy kształt. Staje się ośmiobokiem i na dłuższą chwilę przykuwa uwagę Milo. Liczymy przekątne. Przy okazji fajna zabawa kolorami.

dzika-jablon819g

Milo bada różne możliwości…

dzika-jablon819i

Sytuacja się zagęszcza…

dzika-jablon819j

Nie tylko figury. Powstają też inne kształty.

dzika-jablon819k

Mała motoryka level master!

dzika-jablon819m

Niby jeszcze kwadraty, ale to już labirynty…

dzika-jablon819n

dzika-jablon819l

Zabawa w portrety.

dzika-jablon819o

Mam poczucie, że temat zaledwie został liźnięty. Chcemy jeszcze. I to jest dobre w tym naszym skromnym warsztacie, że dziecko naprawdę się zainteresowało, wyraziło chęć kontynuowania, poznawania. Biorę to za dobrą monetę i postanawiam rozwinąć wątek geometryczny. Zabawa w poszukiwanie kwadratów w domu oraz potencjał geoboardu to tylko preludium. Więcej fachowych zadań znajdziecie na wspomnianym wyżej blogu. Zapraszam do odwiedzania innych blogów w projekcie Dziecko na warsztat :)

Wokół dzieci Słowo mamy ED Montessori Karolowa mama Kreo Team Kreatywnym Okiem Matkopolkowo Bez nudy 360 przygód Bawimy się my 3 Biesy dwa Duśkowy świat Dzika jabłoń Elena po polsku Co robi Robcio Cały świat Karli Jej cały świat Tymoszko Igranie z Tosią Kawa z cukrem Laurowy świat Kreatywnie w domu Gagtki Trzy Gugusiowo Ciekawe dzieci Świat Tomskiego Ohana blog On ona i dzieciaki Nasza przygoda diy My home and my heart Konfabula Uszywki Zuzninkowej mamy Mama na pełen etat Scwytane chwile Dzwoneczkowy raj mamy Ogarniam wszechświat Kreatywna mama Mama Aga, sztuka i dzieciaki Mamuśka 24 Pomieszane z poplątanym Worldschool explorers Nasza edukacja domowa Pomysłowe smyki Z motylem na dłoni Zakręcony belfer Zabawy z Archimedesem Dziecko na warsztat

Absolutnie fantastyczny dzień labiryntów

dzika-jablon813a

Labirynty działają na wyobraźnię chyba każdemu. Pamiętam wspaniały i wciągający labirynt z drewnianych pali na leśnym placu zabaw w odległych czasoprzestrzeniach mojego dzieciństwa, z którego po prostu nie chciało się wychodzić… ani schodzić. Jedni biegali w środku, inni ganiali się poziom wyżej, stąpając z pala na pal, ryzykując upadek. Co tam upadek, skoro wśród zapachu sosnowych igieł, umorusani w piasku, z burczącym z głodu żołądkiem, szczęśliwi, skakaliśmy niemal w powietrzu, mając w nosie cały świat!

Lata później, inny niepozorny labirynt przypomniał tamten z dziecięcych marzeń i snów. Labirynt na osiedlu Szwoleżerów zaprojektowanym przez architekt Halinę Skibniewską, jako część dużego, społecznego projektu, w którym pamięta się także o potrzebach dzieci.

Milo wciąż buduje labirynty. Był czas, gdy codziennie rysowała sama albo prosiła o rysowanie dla niej dziesiątek labiryntów. Produkowałyśmy fantastyczne struktury niczym w fabryce, z naszej taśmy produkcyjnej wyskakiwały coraz to nowe labirynty z drzew, rzek i strumieni, labirynty pechowe – bez wyjścia, labirynty-pułapki, labirynty inspirowane przeróżnymi światami… Dziecko wciąż chciało więcej, a mi się kończyły pomysły. Z rysunków powstała w międzyczasie Księga Labiryntów. Jednocześnie pojawiały się liczne, zajmujące niekiedy pół mieszkania struktury labiryntowe zbudowane ze wszystkiego co pod ręką…

dzika-jablon757h

– Mama, a są takie książki z labiryntami? – pytała Milo zaciekawiona.
– Na pewno gdzieś są, albo ktoś je właśnie wymyśla! – improwizowałam – Przydałaby się jakaś dobra książka pełna labiryntów…

No i doczekałyśmy się! Jest taka książka. Idealna. Wciągająca. Barwna i ekscytująca. Działa na wyobraźnię. Córka wniebowzięta, bo dokładnie o to jej chodziło. Rzeczywistość dogoniła nasze wyobrażenia i oto mamy w rękach Absolutnie fantastyczne labirynty od wydawnictwa Nasza Księgarnia. I powiem Wam, że tytuł wcale nie jest przesadzony ;-)

dzika-jablon813b

Czego tu nie ma dla miłośnika labiryntów! Labirynty-ulice, podziemne korytarze, korytarze szkolne, drogi między parasolkami, kamienie na rzece, dróżki w parku, krainy wodorostów, labirynty ze statków, zwierząt, kraterów… Sto labiryntów! Popatrzcie!

dzika-jablon813c

dzika-jablon813d

dzika-jablon813f

Mniam. Wiecie jak kochamy kosmosy i kosmiczne gry planszowe ;-)

dzika-jablon813e

dzika-jablon813h

Czy można w ogóle wydostać się z labiryntu słodyczy?!

dzika-jablon813g

dzika-jablon813k

dzika-jablon813j

Ufoludki w labiryntach księżycowych.

dzika-jablon813i

Absolutnie fantastyczna pozycja. Mnóstwo dróg do przejścia, do zawahania się, do namysłu. Wiele prób i owocnych poszukiwań. A na koniec radość i satysfakcja. Wyobraźnia wyzwolona i… co dalej? No właśnie, spodziewajcie się dalszych ciągów. Kontynuacji na różne sposoby. W przypadku Milo to niekończące się budowle i struktury labiryntowe, do których nie gaśnie miłość pomimo upływu czasu.

100 zakręconych przygód. Zabawa z tą książką jest jak podróż. I na podróż, choć nie tylko, też ją polecam :) A jeśli się wybierzecie, niech będzie to podróż długa, jak mawiał Mistrz.

dzika-jablon813l

dzika-jablon757f

dzika-jablon757kkk

Absolutnie fantastyczne labirynty
tekst: Becky Wilson
ilustracje: Lorna Anderson, Jean Claude, Samantha Meredith, Sophie Rohrbach
wydawnictwo: Nasza Księgarnia
cena okładkowa 29,90 zł

Bałwanki imienne na okno

dzika-jablon810op

W grudniu bawiły nas bałwanki naokienne, którym nadałyśmy imiona domowniczek, a które właściwie przestały w procesie twórczym, mimo zamierzeń, być bałwankami, i przeobraziły się w dziewczyny zbudowane z kulek ;-) Taka odskocznia od kuchennego piernikowania.

A że od wczoraj u nas śnieg za oknem, to efekty tej zabawy fajnie komponują się z nową odsłoną zimy, wyczekiwaną puszystą bielą i nieco magicznym nastrojem, szczególnie wieczorową porą. Nasze bałwankowe dziewczyny można wtedy podglądać z parku :)

Co potrzeba? Kółka z papieru, taśma klejąca i mazaki lub kredki. Bawimy się w rysowanie twarzy i nakryć głowy. My dodatkowo jeszcze w ozdabianie liter – imion. Kto młodszy, temu mama napisze, a kto starszy, sam sobie wykaligrafuje tak jak potrafi. W każdym razie – zabawa jest!

Inne nasze naokienne i/lub bałwankowe inspiracje:

dzika-jablon810p3

dzika-jablon810p4

Kalendarz adwentowy okienkowy

dzika-jablon805n

Pamiętam kalendarze adwentowe z okienkami z czasów, kiedy byłam dziewczynką i nie mogłam się powstrzymać, aby nie zjeść wszystkich czekoladek ze wszystkich okienek od razu :)

Pamiętam subtelny trzask okienek przy otwieraniu pod lekkim naciskiem palców na karton. Ustępował, odsłaniając po kolei czekoladowe cudeńka. Palce w czekoladzie. Słodkawy zapach w powietrzu. Brak cierpliwości, aby odliczać, czekać, czekać, czekać… Impuls! Tylko to się liczyło.

dzika-jablon805d

Trzeci rok z rzędu robimy z Milo kalendarz adwentowy. Teraz jest na tyle dojrzała, że nie muszę już odstawiać wysoko na półkę kalendarza z niespodziankami. Wszystkie nasze kalendarze mają ten sam rys. Są niespodziankowe, bez zadań specjalnych czy dobrych uczynków, jak do tej pory. W tym roku zachciało mi się okienek, na samo wspomnienie…

Czasu mało, robota czeka, a niespodzianki zaraz wydrylują kieszeń… Co pod ręką w naszym domu – wiadomo! Tektura! Wpadła mi w oko pokrywa od pudła. Milo narysowała okienka, za chwilę je wycięłam. Milo zrobiła ozdobne kółka z liczbami, a ja wycięłam serca. Do okienek postanowiłyśmy wykorzystać rysunki Milo – wyciąć trochę większe od wymiarów okienek i podkleić je od spodu taśmą. Wyszły nam panienki z okienka, syrenki, Tytus, dziewczęce portrety, mnóstwo zwierzaków – cała wesoła ferajna :)

dzika-jablon805h

Wystarczy uchylić okiennice, a wszyscy wyglądają i patrzą na nas. Dzień po dniu kolejny bohater kalendarza dołącza do świątecznej ekipy i przekazuje tajemny liścik.

dzika-jablon805gg

dzika-jablon805c

dzika-jablon805g

dzika-jablon805jj

dzika-jablon805a

dzika-jablon805l

Wydrukowałam liściki z instrukcjami, taka domowa wersja podchodów. Milo co dzień otwiera okienko, wyjmuje ukryty w środku list i kieruje się we wskazane miejsce, aby odnaleźć niespodziankę. Czasem znajduje gumę do żucia, ołówki, cienkopisy czy gumki do włosów, a czasem trafia się książka.

dzika-jablon805w

Dzisiaj – Mikołajkowo – czekała na nią w łóżku nowość Powiedz mi mamo, skąd się bierze miód :) Pycha!

dzika-jablon805b

dzika-jablon805o

dzika-jablon805i

dzika-jablon805e

dzika-jablon805hh

dzika-jablon805pp

dzika-jablon805ii

dzika-jablon805j

dzika-jablon805f

dzika-jablon805kk

dzika-jablon805ll

dzika-jablon805m

dzika-jablon805k

Doświadczenia z kolorami i zimowe okno / Dziecko na warsztat 3

dzika-jablon804a

Listopadowe hasło Dziecka na warsztat to doświadczenia. W zasadzie bliżej nam do sztuki niż nauki, więc w tym wypadku spotykamy się na styku obu dziedzin. Dziś zapraszamy na prosty i efektowny zestaw doświadczeń-zabaw z kolorami.

Wędrująca woda

To doświadczenie pokazuje jak kolory podstawowe, mieszając się, tworzą kolory pochodne. Przy okazji mamy lekcję z wyrównywania płynów. Potrzebujemy:

  • trzy słoiki, w tym jeden pusty
  • woda w dwóch kolorach zabarwiona barwnikami spożywczymi
  • ręcznik papierowy zwinięty w „rurki” lub złożony wzdłuż kilka razy

dzika-jablon804b

Początek eksperymentu. Potrzeba odrobiny cierpliwości, aby zaobserwować zmiany, ale z całą pewnością warto.

dzika-jablon804c

Woda rozpoczyna wędrówkę!

dzika-jablon804d

Wędrując po papierze, woda za jakiś czas wymiesza się w środkowym słoiku, tworząc kolor pomarańczowy, a płyn we wszystkich słoikach będzie miał jednakowy poziom.

dzika-jablon804e

Powtarzamy to samo doświadczenie jeszcze z dwoma zestawami kolorów. Niebieski i żółty.

dzika-jablon804f

dzika-jablon804g

Jest coś fascynującego i hipnotyzującego w obserwowaniu tej wędrówki i spotkania barw.

dzika-jablon804h

Łączymy słoiki w większy zestaw kolorystyczny!

dzika-jablon804i

Pierwsze krople zieleni…

dzika-jablon804l

dzika-jablon804j

Czerwony i niebieski stworzą… fioletowy. Wiemy to, ale warto to sprawdzić :)

dzika-jablon804k

Widać wyraźnie efekt wyrównania płynów. Wielka frajda!

Kwiat jak malowany

Kiedyś już sprawdzaliśmy jak roślina pije (kolorową) wodę, a że jest to efektowne doświadczenie, zostało włączone do tego zestawu bez wahania. Milo pocięła chryzantemy na mniejsze bukieciki i umieściła je w słoiczkach z barwioną wodą. Przygotowałyśmy od razu cztery kolory, żeby obserwować zmiany w wielu kwiatach naraz.

dzika-jablon804m

dzika-jablon804n

Czekamy, czekamy… Warto podciąć wcześniej łodyżki. Woda lepiej przedostaje się do kanalików w łodydze i wędruje do płatków.

dzika-jablon804o

Są pierwsze efekty. Barwnik niebieski okazał się najbardziej intensywny i dominujący ;-)

dzika-jablon804n2

dzika-jablon804n3

Może uda się wykorzystać jeszcze do czegoś tak fajnie zabarwione kwiaty?

Mleko w kolorach tęczy

Nie wiem jak to jest z tym malowaniem na mleku, ale to jest zawsze hit – w przypadku dwulatków, sześciolatków, a nawet dziesięciolatków. Milo była znów chętna. Zakraplanie kolorów do mleka wciągnęło ją na dłuższą chwilę. Do tej zabawy potrzebujemy:

  • talerz mleka
  • barwiona woda w kilku kolorach
  • odrobina płynu do naczyń
  • zakraplacz/kroplomierz
  • patyczki do uszu

dzika-jablon804o2

Zestaw startowy, czyli zaproszenie do zabawy.

dzika-jablon804o3

dzika-jablon804o4

dzika-jablon804o5

Co tu pisać, sami widzicie jakie czary :)

dzika-jablon804p

dzika-jablon804no5

dzika-jablon804p3

dzika-jablon804r

Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki… czyli patyczka z płynem do naczyń.

dzika-jablon804r2

Farbowane śnieżynki i zimowe okno

Zabawa z wędrującymi i mieszającymi się kolorami w tym wypadku u nas to mały kompromis. Najlepsze są filtry do kawy – ale prócz brązowych nie udało mi się znaleźć białych filtrów, więc musiałam improwizować. Wycięłam koła odrysowane od talerzyka na ręcznikach papierowych używanych w kuchni. Milo narysowała mazakami kolorowe obręcze, po czym złożyła je trzy razy i umieściła w słoikach. Małe słoiki napełniamy wodą tylko na dnie, tak, aby po włożeniu papierowych tutek, dostawały one do wody tylko końcówką.

Ręczniki papierowe są trochę wiotkie do tej zabawy, ale… na bezrybiu i rak ryba, więc jakoś dało radę a tym, co miałyśmy w domu. Z drugiej strony, jestem ciekawa efektów z filtrami do kawy, oraz innych działań w tych duchu, bo – jak się zdążyłam zorientować – powstała już cała gałąź coffee filter art – sztuki z filtrów do kawy dla dzieci. OK, innym razem ;-)

dzika-jablon804r3

dzika-jablon804rr

dzika-jablon804r6

Jak tylko umieścimy serwetki w słoikach, rozpoczyna się transport wody wraz z kolorami.

dzika-jablon804r4

Można obserwować fajne efekty.

dzika-jablon804r5

dzika-jablon804s

Po wyjęciu ze słoika, suszymy rozłożone koła na papierze lub gazecie.

Całkiem suche uzyskują subtelny kolor. Można z nimi zrobić wszystko! Brałyśmy pod uwagę girlandę, kwiaty i motylki, ale ostatecznie zwyciężyły w castingu śnieżynki… chyba z powodu oczekiwanej zimy i nadchodzących świąt. Milo uznała, że warto udekorować okno. Było sporo zabawy z nożyczkami i wyobraźnią :)

A tak wygląda zimowe okno w pokoju Milo!

dzika-jablon804t

dzika-jablon804w

dzika-jablon804u

A teraz zapraszam do pozostałych uczestniczek projektu!